Temat: Zielone soki - czy ktos z was je pije?

Kilka lat temu byl boom na zielone smoothies, koktajle ( ksiazki np. V. Butenko).

Wtedy pilam dosyc czesto smoothies, ale dodawalam sporo owocow, banany,  jablka, mimo to z czasem tak mi obrzydly ze kilka lat nie moglam na nie patrzec , szczegolnie ta gestawa konsystencja mnie odrzucala.  

Po latach chcialam wrocic i wtedy wiecej mowilo sie o sokach z wyciskarek wolnoobrotowych, sprawilam sobie super rakiete i po kilku uzyciac zaczela sie "kurzyc", bo z owocami przy insulinoopornosci to lipa,cukier winduje.Drugie co mnie zniechecilo to ogrom resztek- wartosciowych , blonnika zostawal i nie zawsze mialam ochote cos z tym zrobic. 

Teraz robie kolejne podejscie, bo sprzet byl drogi i szkoda by tak stal,no i mimo ze jem warzywa, to w sumie taki sok to dodatkowa bomba vitamin. 

Czy warto? Jakie sa wasze

doswiadczenia? Co robicie z pulpa, bo wyrzucenie tak bogatych w skladniki resztek uwazam za blad, ja pieklam cos w rodzaju tych ketoriegel. 

edit. Inspiracja do kolejnego podejscia byl pamietnik vitalijki " Kwiatowa.Zupa"

Tojotka napisał(a):

A ja właśnie odwrotnie bo wyciskam sok z warzywnych resztek. Obierki z kalarepy, zielone liście z kalafiora, nać z rzodkiewek, skórki z arbuza itd. najpierw idą na sok, a do wytłoczyn potem dodaję jajko, trochę mąki i piekę gofry lub placki. Nic nie marnuję.

wow, gofry z tych wycisnietych resztek warzywnych? Jak to smakuje? 

podziwiam bardzo za takie zero waste. 

Zoe23 napisał(a):

Berchen napisał(a):

Wilena napisał(a):

Ja piję zielony sok prawie codziennie do śniadania. Nie byłabym w stanie zjeść tyle zieleniny na surowo w innej formie, zwłaszcza kiedy jest chłodno na zewnątrz i niespecjalnie mam rano ochotę na dużą sałatkę. Zwykle wybieram coś na ciepło (jajecznica z żytnim chlebem, omlet, owsianka z orzechami) i do tego wypijam sobie sok (zwykle daję seler naciowy, natkę pietruszki, jabłko/kiwi, szpinak/jarmuż). Ja nie mam problemów z cukrem, więc o ten brak błonnika się nie martwię (też uważam, że go sobie dostarczam z resztą śniadania, bo do omleta dodaję dużo warzyw, do jajecznicy też, do owsianki daję otręby i siemię lniane) - no ale nie wiem czy to by Ci się sprawdziło. Myślę, że musisz zapytać dietetyka który ma wiedzę na temat diety przy insulinooporności. A, no i resztki u mnie trafiają na kompost. Próbowałam je jakoś wykorzystywać. Ale prawie codziennie z mężem pijemy te soki, więc tych resztek mam tyle, że musiałabym nic innego w kuchni nie robić, tylko je przetwarzać. Ale wychodzę z założenia, że potem ten kompost idzie do skrzynek z ziołami/pomidorami, więc w sumie się nie marnuje.

bardzo ci dziekuje, bo juz wczoraj sprawdzalam ile moge sa ta swoja maszyne prosic wystawiajac ja na sprzedaz??. Ja mysle ze ten kawalek jablka jako dodatek smakowy tez nie bedzie tragedia,  skoro nie jem slodyczy  nie slodze nic, ciast prawie tez nie. Sprobuje porobic je czesciej i zobacze czy jakos wplyna na samopoczucie czy skore. Zaszkodzic nie moga. Dietetyk nie byl za, tez uwaza ze lepiej zjesc cale, no ale jak mowisz tej ilosci bym nie przejadla. Kompost to tez dobra opcja, to juz nie to samo co smietnik, sumienie tak nie meczy.

Dzieki za twoja wypowiedz.

Hmmm, tylko zwróć uwagę na sposób, o którym pisze Wilena - sok jako dodatek do solidnego i treściwego posiłku, a nie jako napój obok kawy czy wody. Piszesz, że nie mogą zaszkodzić - ano w twojej sytuacji takim podejściem (plus jeszcze: tu jabłuszko, tam mango do smaku) możesz niestety szybciej dorobić się cukrzycy z obecnego stanu insulinooporności niż poprawy stanu cery. Berchen, sprawa jest prosta - jeśli masz problemy z gospodarką cukrową, to picie cukru w płynnej formie to serio kiepski pomysł ;) Niemniej, powodzenia życzę :)

Nie do końca o to chodzi, w sensie nie o cukier.

Przy insulinooporności ważne jest, żeby organizm nie musiał "mielić" czegoś cały czas, żeby insulina nie krążyła cały czas po organizmie. Czyli wszelkie kawy, soki, smoothie, desery, jogurty, przekąski, nawet tabletki (!), powinny być dodatkiem do posiłku, a nie oodzielnym posiłkiem po, niedajborze, np 2h od prawdziwego posiłku, bo wtedy insulina nie szans się ogarnąć.


No i pisałaś też, że krótkie odstępy powinny być. Nie, to nie jest prawda - powinny być sesnsownie jak najdłuższe, a najlepszy, niestety, jest post przerywany.

Na temat smoothie się nie wypowiem, bo dla mnie zupa, czy sok to nie jedzenie ;) I tu zgadzam się z Zoe - gryzienie to bardzo ważny aspekt posiłku :D

Zoe23 napisał(a):

Berchen napisał(a):

Wilena napisał(a):

Ja piję zielony sok prawie codziennie do śniadania. Nie byłabym w stanie zjeść tyle zieleniny na surowo w innej formie, zwłaszcza kiedy jest chłodno na zewnątrz i niespecjalnie mam rano ochotę na dużą sałatkę. Zwykle wybieram coś na ciepło (jajecznica z żytnim chlebem, omlet, owsianka z orzechami) i do tego wypijam sobie sok (zwykle daję seler naciowy, natkę pietruszki, jabłko/kiwi, szpinak/jarmuż). Ja nie mam problemów z cukrem, więc o ten brak błonnika się nie martwię (też uważam, że go sobie dostarczam z resztą śniadania, bo do omleta dodaję dużo warzyw, do jajecznicy też, do owsianki daję otręby i siemię lniane) - no ale nie wiem czy to by Ci się sprawdziło. Myślę, że musisz zapytać dietetyka który ma wiedzę na temat diety przy insulinooporności. A, no i resztki u mnie trafiają na kompost. Próbowałam je jakoś wykorzystywać. Ale prawie codziennie z mężem pijemy te soki, więc tych resztek mam tyle, że musiałabym nic innego w kuchni nie robić, tylko je przetwarzać. Ale wychodzę z założenia, że potem ten kompost idzie do skrzynek z ziołami/pomidorami, więc w sumie się nie marnuje.

bardzo ci dziekuje, bo juz wczoraj sprawdzalam ile moge sa ta swoja maszyne prosic wystawiajac ja na sprzedaz??. Ja mysle ze ten kawalek jablka jako dodatek smakowy tez nie bedzie tragedia,  skoro nie jem slodyczy  nie slodze nic, ciast prawie tez nie. Sprobuje porobic je czesciej i zobacze czy jakos wplyna na samopoczucie czy skore. Zaszkodzic nie moga. Dietetyk nie byl za, tez uwaza ze lepiej zjesc cale, no ale jak mowisz tej ilosci bym nie przejadla. Kompost to tez dobra opcja, to juz nie to samo co smietnik, sumienie tak nie meczy.

Dzieki za twoja wypowiedz.

Hmmm, tylko zwróć uwagę na sposób, o którym pisze Wilena - sok jako dodatek do solidnego i treściwego posiłku, a nie jako napój obok kawy czy wody. Piszesz, że nie mogą zaszkodzić - ano w twojej sytuacji takim podejściem (plus jeszcze: tu jabłuszko, tam mango do smaku) możesz niestety szybciej dorobić się cukrzycy z obecnego stanu insulinooporności niż poprawy stanu cery. Berchen, sprawa jest prosta - jeśli masz problemy z gospodarką cukrową, to picie cukru w płynnej formie to serio kiepski pomysł ;) Niemniej, powodzenia życzę :)

Zoe23- dzieki ze sie troszczysz ale tak zle ze mna nie jest jak by mozna z twojej wypowiedzi wnioskowac. Mam kilka lat temu zdiagnozowana insulinoopornosc i od tamtego czasu juz po trzech miesiacach diety, jaka sobie wprowadzilam wyniki wrocily do normy, uregulowalam je bez pomocy dietetykow. Czytalam wszystkie aktualne zalecenia i jestem dumna ze osiagnelam obecny stan bez lekow, ktore mi lekarz proponowal. Czyli uwazam ze umiem zadbac o sensowna diete. Nigdzie nie napisalam ze chce zastepowac jakies posilki sokiem, to nie moja bajka. Moze bylo nie dokladnie opisane, jem trzy posilki i ten sok bylby wlaczony do posilku zeby nie powodowac skokow miedzy posilkami.  Tym razem zrobilam sok pierwszy raz po dlugiej przerwie i szczerej niecheci do surowych warzyw, dlatego wpadlo mango- i tu ilosc tez nie jest bez znaczenia, 1/3, reszte zjadla rodzina. No i to jablko. Tak to jest cukier, ale pity z warzywami, olejem MCT nie powoduje tragedii, porcja podzielona tez na 3 razy. Jablko 150g czyli tego soku bylo ok 120ml, w 100 ml zawiera ok 11g cukru, podzielone na 3 porcje.

Faktem jest ze jesli zdecyduje sie je robic czesciej niz raz na ruski rok to musze sie zastanowic nad tym jak je w diecie laczyc z resztą,  podoba mi sie wersja przy sniadaniu ale musze to przemyslec bo w zasadzie od dawna jem sniadania bialkowe, przelicze macro i zdecyduje ( wszystko przelicza mi app, wegle utrzymuje tak jak w low carb). Moja insulinoopornosc wycofalam  trzymam  pod kontrola. 

sweeetdecember napisał(a):

Zoe23 napisał(a):

Berchen napisał(a):

Wilena napisał(a):

Ja piję zielony sok prawie codziennie do śniadania. Nie byłabym w stanie zjeść tyle zieleniny na surowo w innej formie, zwłaszcza kiedy jest chłodno na zewnątrz i niespecjalnie mam rano ochotę na dużą sałatkę. Zwykle wybieram coś na ciepło (jajecznica z żytnim chlebem, omlet, owsianka z orzechami) i do tego wypijam sobie sok (zwykle daję seler naciowy, natkę pietruszki, jabłko/kiwi, szpinak/jarmuż). Ja nie mam problemów z cukrem, więc o ten brak błonnika się nie martwię (też uważam, że go sobie dostarczam z resztą śniadania, bo do omleta dodaję dużo warzyw, do jajecznicy też, do owsianki daję otręby i siemię lniane) - no ale nie wiem czy to by Ci się sprawdziło. Myślę, że musisz zapytać dietetyka który ma wiedzę na temat diety przy insulinooporności. A, no i resztki u mnie trafiają na kompost. Próbowałam je jakoś wykorzystywać. Ale prawie codziennie z mężem pijemy te soki, więc tych resztek mam tyle, że musiałabym nic innego w kuchni nie robić, tylko je przetwarzać. Ale wychodzę z założenia, że potem ten kompost idzie do skrzynek z ziołami/pomidorami, więc w sumie się nie marnuje.

bardzo ci dziekuje, bo juz wczoraj sprawdzalam ile moge sa ta swoja maszyne prosic wystawiajac ja na sprzedaz??. Ja mysle ze ten kawalek jablka jako dodatek smakowy tez nie bedzie tragedia,  skoro nie jem slodyczy  nie slodze nic, ciast prawie tez nie. Sprobuje porobic je czesciej i zobacze czy jakos wplyna na samopoczucie czy skore. Zaszkodzic nie moga. Dietetyk nie byl za, tez uwaza ze lepiej zjesc cale, no ale jak mowisz tej ilosci bym nie przejadla. Kompost to tez dobra opcja, to juz nie to samo co smietnik, sumienie tak nie meczy.

Dzieki za twoja wypowiedz.

Hmmm, tylko zwróć uwagę na sposób, o którym pisze Wilena - sok jako dodatek do solidnego i treściwego posiłku, a nie jako napój obok kawy czy wody. Piszesz, że nie mogą zaszkodzić - ano w twojej sytuacji takim podejściem (plus jeszcze: tu jabłuszko, tam mango do smaku) możesz niestety szybciej dorobić się cukrzycy z obecnego stanu insulinooporności niż poprawy stanu cery. Berchen, sprawa jest prosta - jeśli masz problemy z gospodarką cukrową, to picie cukru w płynnej formie to serio kiepski pomysł ;) Niemniej, powodzenia życzę :)

Nie do końca o to chodzi, w sensie nie o cukier.

Przy insulinooporności ważne jest, żeby organizm nie musiał "mielić" czegoś cały czas, żeby insulina nie krążyła cały czas po organizmie. Czyli wszelkie kawy, soki, smoothie, desery, jogurty, przekąski, nawet tabletki (!), powinny być dodatkiem do posiłku, a nie oodzielnym posiłkiem po, niedajborze, np 2h od prawdziwego posiłku, bo wtedy insulina nie szans się ogarnąć.

No i pisałaś też, że krótkie odstępy powinny być. Nie, to nie jest prawda - powinny być sesnsownie jak najdłuższe, a najlepszy, niestety, jest post przerywany.

Na temat smoothie się nie wypowiem, bo dla mnie zupa, czy sok to nie jedzenie ;) I tu zgadzam się z Zoe - gryzienie to bardzo ważny aspekt posiłku :D

A skąd - pisałam, że nie powinny być krótkie :) Zgadzam się ze wszystkim, co napisałaś - posiłki i żadne pomiędzy. Łyżka nutelli na deser po obiedzie jest lepsza niż sok na popitkę w ciągu dnia :)

Berchen napisał(a):

Zoe23 napisał(a):

Berchen napisał(a):

Wilena napisał(a):

Ja piję zielony sok prawie codziennie do śniadania. Nie byłabym w stanie zjeść tyle zieleniny na surowo w innej formie, zwłaszcza kiedy jest chłodno na zewnątrz i niespecjalnie mam rano ochotę na dużą sałatkę. Zwykle wybieram coś na ciepło (jajecznica z żytnim chlebem, omlet, owsianka z orzechami) i do tego wypijam sobie sok (zwykle daję seler naciowy, natkę pietruszki, jabłko/kiwi, szpinak/jarmuż). Ja nie mam problemów z cukrem, więc o ten brak błonnika się nie martwię (też uważam, że go sobie dostarczam z resztą śniadania, bo do omleta dodaję dużo warzyw, do jajecznicy też, do owsianki daję otręby i siemię lniane) - no ale nie wiem czy to by Ci się sprawdziło. Myślę, że musisz zapytać dietetyka który ma wiedzę na temat diety przy insulinooporności. A, no i resztki u mnie trafiają na kompost. Próbowałam je jakoś wykorzystywać. Ale prawie codziennie z mężem pijemy te soki, więc tych resztek mam tyle, że musiałabym nic innego w kuchni nie robić, tylko je przetwarzać. Ale wychodzę z założenia, że potem ten kompost idzie do skrzynek z ziołami/pomidorami, więc w sumie się nie marnuje.

bardzo ci dziekuje, bo juz wczoraj sprawdzalam ile moge sa ta swoja maszyne prosic wystawiajac ja na sprzedaz??. Ja mysle ze ten kawalek jablka jako dodatek smakowy tez nie bedzie tragedia,  skoro nie jem slodyczy  nie slodze nic, ciast prawie tez nie. Sprobuje porobic je czesciej i zobacze czy jakos wplyna na samopoczucie czy skore. Zaszkodzic nie moga. Dietetyk nie byl za, tez uwaza ze lepiej zjesc cale, no ale jak mowisz tej ilosci bym nie przejadla. Kompost to tez dobra opcja, to juz nie to samo co smietnik, sumienie tak nie meczy.

Dzieki za twoja wypowiedz.

Hmmm, tylko zwróć uwagę na sposób, o którym pisze Wilena - sok jako dodatek do solidnego i treściwego posiłku, a nie jako napój obok kawy czy wody. Piszesz, że nie mogą zaszkodzić - ano w twojej sytuacji takim podejściem (plus jeszcze: tu jabłuszko, tam mango do smaku) możesz niestety szybciej dorobić się cukrzycy z obecnego stanu insulinooporności niż poprawy stanu cery. Berchen, sprawa jest prosta - jeśli masz problemy z gospodarką cukrową, to picie cukru w płynnej formie to serio kiepski pomysł ;) Niemniej, powodzenia życzę :)

Zoe23- dzieki ze sie troszczysz ale tak zle ze mna nie jest jak by mozna z twojej wypowiedzi wnioskowac. Mam kilka lat temu zdiagnozowana insulinoopornosc i od tamtego czasu juz po trzech miesiacach diety, jaka sobie wprowadzilam wyniki wrocily do normy, uregulowalam je bez pomocy dietetykow. Czytalam wszystkie aktualne zalecenia i jestem dumna ze osiagnelam obecny stan bez lekow, ktore mi lekarz proponowal. Czyli uwazam ze umiem zadbac o sensowna diete. Nigdzie nie napisalam ze chce zastepowac jakies posilki sokiem, to nie moja bajka. Moze bylo nie dokladnie opisane, jem trzy posilki i ten sok bylby wlaczony do posilku zeby nie powodowac skokow miedzy posilkami.  Tym razem zrobilam sok pierwszy raz po dlugiej przerwie i szczerej niecheci do surowych warzyw, dlatego wpadlo mango- i tu ilosc tez nie jest bez znaczenia, 1/3, reszte zjadla rodzina. No i to jablko. Tak to jest cukier, ale pity z warzywami, olejem MCT nie powoduje tragedii, porcja podzielona tez na 3 razy. Jablko 150g czyli tego soku bylo ok 120ml, w 100 ml zawiera ok 11g cukru, podzielone na 3 porcje.

Faktem jest ze jesli zdecyduje sie je robic czesciej niz raz na ruski rok to musze sie zastanowic nad tym jak je w diecie laczyc z resztą,  podoba mi sie wersja przy sniadaniu ale musze to przemyslec bo w zasadzie od dawna jem sniadania bialkowe, przelicze macro i zdecyduje ( wszystko przelicza mi app, wegle utrzymuje tak jak w low carb). Moja insulinoopornosc wycofalam  trzymam  pod kontrola. 

Spox. Ale o tym nie pisałaś wcześniej, stąd takie, a nie inne spostrzeżenia

Zgadzam się z wami. Sok do posiłku jak najbardziej ok. Ładunek glikemiczny jest zupełnie inny wtedy. Sok jako osobny posiłek, szczególnie napakowany owocami będzie złym pomysłem ze względu na wyjeb insuliny. Szczególnie taki klarowany wyciskany choć jako sam posiłek to nawet smotthie z owocami bym nie piła przy insulinoopornosci. Węgle z tłuszczem i białkiem da się przeżyć. Szkoda że taka wiedza nie jest powszechna bo jednak zawsze soki promowane były jako bomba witaminowa a o wpływie czystego cukru z tych soków na organizm jakoś mało się pisalo długie lata.

Moj znajomy przeszedł kiedyś na dietę sokowa. Naczytal się zbawiennych wpływów takiej diety i ile mu się na gadałam tyle mojego. Bardzo schudł wtedy ale tak że wyglądał już źle i z tego co wiem to po kilku miesiącach takiej diety jego wyniki glukozy i insuliny polecialyyyyy. On wtedy całe dnie pił tylko soki różnych rodzajów. Potem nie mógł wyjść ze zdziwienia że miało być przecież tak pięknie i zdrowo.

Pasek wagi

W wersji zielonej jest mnóstwo szczawianów, niespecjalnie to zdrowe. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.