Temat: Odchudzanie przy otyłości

Nie wierzę, ale od początku pandemii (2020) udało mi się przytyć ok. 20 kg. W tym czasie się nie ważyłam, głównie dlatego że przeżyłam wiele złego i nie stawiałam się na pierwszym, ani nawet na drugim miejscu. Jestem bardzo zdeterminowana, aby to zmienić - obliczyłam swoje CPM i z tego co kojarzę powinnam odjąć od tego jakieś 400-500 kcal. Moje CPM wynosi obecnie wg kalkulatorów 2500 kcal, 2000 kcal na odchudzanie wydaje mi się za dużo.. Ale nie chcę też wpaść w jojo jedząc za mało i obcinając więcej. 

Jakieś rady dla takiego pulpecika jak ja na początek? :) Jak udało Wam się ruszyć z miejsca? 

Mi 10 ale od 2018 w sumie 15 i żadne estetyczne i społeczne argumenty nie trafiały. Pomogła zmarszczona brew ratowniczki medycznej na widok wydruku EKG. Uleczyła mnie :D Jeśli to zajmie rok, nie szkodzi. Ciśnienie zbiłam dietą w miesiąc, waga sobie powolutku spływa, coraz częściej i dłużej czuje się kwitnąco, nie podjadam, przestały mi wypadać włosy i najważniejsze, nie mam żadnych ciągot słodyczowo-mącznych. Zero, null. Trzeba spotkać swój argument a potem już leci :)

haga jak wygląda Twoj przykładowy dzień jeśli chodzi o jedzenie?

Pasek wagi

gordita, przez pierwszy miesiąc niczego nie liczyłam i nie ważyłam. Jadłam kiedy czułam głód, czasem wchodziło śniadanie a czasem dopiero obiad czy kolacja za to duże. Pilnowałam, żeby nie dorzucać cosiów, po zjedzeniu tak żeby było sycąco, robiłam sobie mentalny szlaban na lodówkę i tym razem nie miałam żadnych problemów. Chętki na żarcie z nudów zniknęły po jakichś dwóch tygodniach. Stosowałam LC, wykasowałam owoce, bo zawsze mi szkodziły, cukier, ryż, mąkę choć w tym ostatnim przypadku śladowe ilości wpadały, np jak miałam ślinotok na widok opiekanej makreli w occie to bez żadnych wyrzutów ją zjadałam. W ogóle miałam fazę na ryby jak nigdy. Przykładowo szło tak: 1 posiłek pomidorki w śmietanie z cebulką, ryba wędzona, smażona lub zaoctowana, plastry żółtego sera 2 mięso mielone z łopatki z kalafiorem na smalcu, kefir, ogórki, sałata, pomidorki truskawkowe, czasem chciało mi się robić z tego sałatkę. Lub jajka z majonezem z kiszonym ogórkiem i groszkiem, śmietana wciagnięta bez niczego łyżeczką a na drugi posiłek to samo znów jakaś ryba czy mięso. Czasem długogotowane zupy na kościach warzywne ze śmietaną. Generalnie tłusto i bez ograniczeń ilościowych. Priorytetem było samopoczucie i zdrowie a nie waga.

Ja dobiłam do 120 kg przy wzroście 182 cm. Obecnie ważę 116,9 i idę dalej po zdrowie. Zmotywowało mnie właśnie zdrowie. Mam dosyć tego, że ledwo zipię gdy idę po schodach i bolącego kręgosłupa oraz nóg. Boję się strasznie zakrzepicy, zawału itd. Dlatego walczę.

Pasek wagi

Zdrowie to świetny argument :) Największą moją bolączką jest kompulsywne objadanie się, gdzie w ciągu ostatnich 2 lat miałam trudny okres jeśli chodzi o kontrolowanie tego.. Ale walczę cały czas. Staram się liczyć kcal bo np. wcześniej nie sądziłam, że kilka tostów może być tak kaloryczne ;D Czy ćwiczycie coś dziewczyny?

Spacerki :) ostatnio pojawia się coś jakby chętka, żeby troche podbiec ale to tak sprzeczne z moją naturą, że póki co tylko obserwuję ;) w każdym razie wychodzą coraz dłuższe.

ja staram się dużo spacerowac (mam pracę siedząca), basen 2x w tyg, rower, ćwiczę też z Agata Zając (youtube) - ale teraz w lecie wolę spędzić czas na zewnątrz i dłużej pospacerować niż zrobić trening, zauważyłam, że lepiej się wtedy czuję. Rok temu w tym samym okresie robiłam praktycznie codziennie trening i czułam się jakby spuchnięta, waga nie leciała a ja byłam zmęczona i zła :D 

Ja zajadałam stresy. Jadłam ogromne ilości jedzenia i też nie byłam świadoma tego ile to ma kcal. Ćwiczę z moniką kołakowską. Codziennie staram się robic jej ciche cardio. Świetny trening dla każdego :)

Pasek wagi

numb027 napisał(a):

ja staram się dużo spacerowac (mam pracę siedząca), basen 2x w tyg, rower, ćwiczę też z Agata Zając (youtube) - ale teraz w lecie wolę spędzić czas na zewnątrz i dłużej pospacerować niż zrobić trening, zauważyłam, że lepiej się wtedy czuję. Rok temu w tym samym okresie robiłam praktycznie codziennie trening i czułam się jakby spuchnięta, waga nie leciała a ja byłam zmęczona i zła :D 

To ja właśnie latem najchętniej schowałabym się w domu, nie wyobrażam sobie łazić w 30 stopniach :D Chyba, że wieczorami (o ile nie ma już latających chrabąszczy). 

Polecam ze swojej strony na youtube kanał Body Project, dla mnie to był strzał w dziesiątkę, bo lubię takie treningi cardio na stojąco. Zwłaszcza, jak na kilku filmikach ćwiczą również otyłe osoby i można poczuć, że - skoro oni mogą, to ja też ;) 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.