- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
25 kwietnia 2022, 18:55
Hejka :) Miło was poznać. Założyłam tutaj konto, bo to forum kręci się wokół odżywiania i mam nadzieję, że dostanę od was jakieś cenne opinie.
W skrócie: mój chłopak uważa, że jem za mało i chce mnie utuczyc. Moje ciotki, babcia, znajomi też uważają, że powinnam jeść więcej. A ja szczerze mówiąc mam już tego dość. Jak nie miałam chłopaka to az tak się nad tym nie zastanawiałam, ale teraz jak mam chłopaka i co chwilę są kłótnie o to ile mam jeść to zaczynam się zastanawiać czy faktycznie jest że mną wszystko w porządku
to taki przykładowy dzień. Każdego dnia jem oczywiście inaczej, ale porcje takie same:
śniadanie: omlet z 4 jaj (taki na mące, mleku, bez soli), pół mozarella,kukurydza 1/4 papryki i yerba oczywiście nie dymiona
lunch: sałatka (puszka tuńczyka, mix sałat, łyżeczka oliwy z oliwek, pieperz ziołowa, pół awokado, trochę słonecznika, trochę papryki i kukurydzy, 4 rzodkiewki) kajzerka z masłem
obiad: 300ml zupy serowej z makaronem. Pół woreczka ryżu, pół paczki mieszanki warzyw, 2 plasterki (to się chyba sznyclem nazywa bardziej fachowo) grillowanego indyka w ziołach i szklanka multiwitaminy
kolacja: pół szklanki płatków owsianych, 3/4 szklanki mleka krowiego, łyżka masła orzechowego garść migdałów, banan, kiwi, 3 kostki gorzkiej czekolady i szklanka mięty
26 kwietnia 2022, 08:20
26 kwietnia 2022, 08:39
Babcie, ciotki i znajomi nie widzą ile i co jem na co dzień. Ja im tłumaczyłam, ale ciężko im w to uwierzyć. Nie dziwię im się Chyba wynika to z tego, że na każdych spotkaniach są albo fastfoody (nie potrafię zjeść tego w takich ilościach jak wartościowe jedzenie i w sumie to jest zabawne, bo powinno być na odwrót, ale nic nie poradzę na to, że mdli mnie. Lubię fastfoody, ale w małych ilosciach), a jedzenia tradycyjnego nie lubię. Zjeść zjem, ale jak coś mi nie smakuje to nie jestem wstanie wcisnąć tego w siebie. Bardziej to co jem i ile widzą rodzice l wie przyjaciółka. Ja mam 167cm wzrostu i ważę 59kg, ale podobno wyglądam na mniej ponieważ mam wysportowana sylwetkę, bo biegam "na poważnie" do tego trochę ćwiczę siłowo. A chłopak hmmm On woli bardziej krągłe sylwetki zauważyłam. Bez jakichkolwiek mięśni. Lubi jeść inne rzeczy niż ja. Uważa, że moje jedzenie to nie jedzenie, bo nie daje tyle energii co schab z frytkami. Serio miałam już taką sytuację xD Dziękuję wam za opinie :)
26 kwietnia 2022, 08:45
Babcie, ciotki i znajomi nie widzą ile i co jem na co dzień. Ja im tłumaczyłam, ale ciężko im w to uwierzyć. Nie dziwię im się Chyba wynika to z tego, że na każdych spotkaniach są albo fastfoody (nie potrafię zjeść tego w takich ilościach jak wartościowe jedzenie i w sumie to jest zabawne, bo powinno być na odwrót, ale nic nie poradzę na to, że mdli mnie. Lubię fastfoody, ale w małych ilosciach), a jedzenia tradycyjnego nie lubię. Zjeść zjem, ale jak coś mi nie smakuje to nie jestem wstanie wcisnąć tego w siebie. Bardziej to co jem i ile widzą rodzice l wie przyjaciółka. Ja mam 167cm wzrostu i ważę 59kg, ale podobno wyglądam na mniej ponieważ mam wysportowana sylwetkę, bo biegam "na poważnie" do tego trochę ćwiczę siłowo. A chłopak hmmm On woli bardziej krągłe sylwetki zauważyłam. Bez jakichkolwiek mięśni. Lubi jeść inne rzeczy niż ja. Uważa, że moje jedzenie to nie jedzenie, bo nie daje tyle energii co schab z frytkami. Serio miałam już taką sytuację xD Dziękuję wam za opinie :)
jesli tak jest to sama wiesz ze to bzdurne gadanie , bezpodstawne i bezsensowne. Gdybym trafilo w srodowiskio gdzie pizza i kebab jest podstawowym posilkiem tez nie mialabym "przyjaciol". Skoro jestes zdrowa, czujesz sie dobrze i twoja waga jest w normie to olej komentarze i tyle.