Temat: Pszenica. Czy to możliwe?

Hej. Odkąd w marcu zaczęłam się odchudzać cierpię na ciężkie zaparcie- ciagle walka żeby się załatwić. Ostatnio jednak mialam dzień gdzie jadłam tylko chleb pszenny lub bułki z masłem i o dziwo jelita ruszyły. Jednak pierwsza zmiana w odżywianiu jaka zastosowałam to odrzucenie pszenicy i uważałam ją za zło najgorsze i jeśli w ogóle jadłam chleb to tylko żytni 100%. Zastanawiam się czy warto wprowadzić chleb pszenny jeśli na mnie to zadziałało? A może to prędzej zasługa tego masła? Jak myślicie? Trochę się boje ze to negatywnie wpłynie na moja nowa wagę lub sylwetkę 

Pasek wagi

Haga tym tropem idąc, krowy są karmione teraz nie zdrowymi paszami a syfem wysokoenergetycznym - odpada nabiał, o karmieniu zwierząt do uboju (ach ten zdrowy, klatkowy drób:)) już nie wspomnę. Morskie ryby są zatrute toksynami i zarobaczone, hodowlane karmione syfem i antybiotykami - też nie tykać. O tym czym są pryskane warzywa i owoce ze sklepów i w okresie wzrostu i potem w trakcie przechowywania i przewozu nawet nie wspomnę - w ziemi też sam syf. Tym tropem idąc nie powinnaś nawet żyć powietrzem bo jego kondycja też jest w Polsce tragiczna - pozostaje się położyć i szybko umrzeć. To co jest robione zbożom patrząc na to co jest robione marketowym warzywom i owocom to i tak pikuś..

Pasek wagi

Pszenne pieczywo jest lekkostrawne. Ciemny chleb nie jest niestety dla każdego. 

Spróbuj też pić więcej wody - może to jej niedostateczna ilość jest powodem zaparć? Czarna kawa czy jakieś herbatki na trawienie (polecam czerwoną) też nie zaszkodzą. 

Pasek wagi

przymusowa - nie widzisz różnicy między tym co piszesz a zlewaniem glifosatem "pokarmu" tuż przed zbiorami - żeby były wygodniejsze? To jest kryminał. U nas wolno.

Haga widzę i zlewa się wszystko. Kilkanaście lat temu oglądałam program co wyprawiają np. rolnicy z Podlasia (a my myślimy, że co z bazarku to chociaż zdrowsze) z ziemniakami i innymi warzywami - tak jest. Glifosat, roudup, inne środki, opryskiwany rzepak tak żeby szybciej dojrzewał (zresztą, ostatnio był przykład z wymordowaniem pszczół) to się dzieje ale problem jest w systemie. Chcieliśmy zachodu to mamy - kiedyś w tym podobno złym komunistycznym systemie były np. Spółdzielnie Ogrodnicze które chociaż wybiórczo sprawdzały towar - teraz hulaj dusza. O owocach i warzywach z supermarketów też oglądałam ostatnio program - było zwłaszcza o hiszpańskich. Towar u nich by nie przeszedł - wciskają do Polski licząc się z tym, że jeżeli nie przyjmiemy to dadzą 50-80% w straty i pójdzie - na paszę dla zwierząt - co zabawne to mięso też potem Polacy zjedzą :) Owoce były pryskane w procesie wzrostu i przewozu pięć razy różnymi syfami. Tego się nie zmyje niczym. Ale w obsesję popadać nie należy bo tak patrząc nic byś do buzi włożyć nie mogła, nic.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.