Temat: Normalnie jeść?

Witam, niestety ostatnio zdałam sobie sprawę, że zapomniałam co to znaczy normalnie jeść. Więc jak to wygląda u was? Liczycie i pilnujecie kalorii, trzymacie się stałych pór posiłków? Może jecie tylko wtedy, kiedy czujecie głód lub macie na coś ochotę? Jaką część dnia poświęcacie na gotowanie, myślenie o jedzeniu? 🤔

Po okresie głodówek i wahań wagi ciągle chciało mi się jeść. Serio, miałam obsesję na tym punkcie. A potem głód minal. Kiedy nie liczę kalorii (a nadal to robię czasem) i mam np tak zabiegany dzień, że nie mam czasu na myślenie o jedzeniu, to wtedy jem najnormalniej. Czyli wtedy kiedy jestem głodna. Robię coś robię i nagle pojawia się mysl: zjadłabym coś. Jem i wracam do zajęć. 

Teraz jesteś wiecznie głodna, ale to minie. Nie myśl o jedzeniu tylko jedz zdrowo, kiedy masz ochotę. Z czasem wrócisz do ustawień fabrycznych. 

Jeśli chcesz możesz napisać w  wiadomosci prywatnej. 


Ja właśnie teraz czuje, że jem normalnie :)) 

Kiedyś obsesyjnie krążyły mi w głowie myśli o jedzeniu, że coś tam jest w lodówce, że może plasterek sera zjeść, a może kawkę (oczywiście z mlekiem i ciasteczko do tego) itp.

Zaczęłam zmiany w swoim życiu od małych kroków, wszystko się zmieniało stopniowo. Wprowadzalam lepsze, zdrowsze Posilki i już. Nie liczę kalorii. Póki wagą spada spokojnie i systematycznie, to tego się trzymam.

Teraz mam mniej więcej stały plan, żołądek przyzwyczaił się do pewnych schematów i nie patrząc na zegarek czuje, że nadchodzi pora posiłku. Staram się, żeby było to 5 posiłków. Gotowanie obiadów (Dla całej rodziny) zajmuje sporo czasu, ale staram się przygotować co nieco z wyprzedzeniem (np. w sobotę gotuje obiad na weekend, a w pon zazwyczaj dojadamy jakieś pozostałości plus zupa). Staram się na śniadania i kolacje jeść sałatki,  więc często jest tak, że jednego wieczoru kroję sobie warzywa i wrzucam do pojemników,  a potem rano otwieram lodowke i wrzucam wszystko na talerz, doprawiam  i gotowe. Owsianka to najczęściej moje drugie śniadanie, też ekspresowa robota. Nie spędzam polowy życia w kuchnii :) Ale robię listy zakupów, planuje mniej więcej Posilki na cały tydzień. I chociaż nie zawsze się trzymam skrupulatnie tych planów, to jakoś chyba ogarniam temat:)

odkad sie zaczełam odchudzać, kilka lat temu, zapomniałam co to znaczy normalnie jeśc. Mam na mysli normalne posiłki typu schabowy. Zmieniłam sposób odzywiania na zdrowszy i nie tesknię/raczej/ za schabowym. Styl jedzenia sie zmieniał przez te lata, bo i doniesienia na temat odzywiania sie zmieniaja. Tłuszcz nie jest zły, złe sa weglowodany, bo to one sa odpowiedzialne za tycie. Ograniczam wegle, znaczy cukier, jem sporo białka ,próbuje nie bać sie tłuszczu. Chwilowo licze kalorie, bo zamiast trzymac wagę, chce schudnąć. Nie jem 5 posiłków bo to mit. Chciałabym jeśc kiedy jestem faktycznie głodna, ale nie umiem jeszcze tego wyczuc, poza porankiem. a tak poza tym, śniadanie to też mit :) Na IF znika mi całkowicie poczucie głodu i ciąg na słodkie, ale to już wyższa szkoła jazdy.

Pasek wagi

Eszaa od kiedy węglowodany są złe i odpowiadają za tycie? 

eszaa napisał(a):

odkad sie zaczełam odchudzać, kilka lat temu, zapomniałam co to znaczy normalnie jeśc. Mam na mysli normalne posiłki typu schabowy. Zmieniłam sposób odzywiania na zdrowszy i nie tesknię/raczej/ za schabowym. Styl jedzenia sie zmieniał przez te lata, bo i doniesienia na temat odzywiania sie zmieniaja. Tłuszcz nie jest zły, złe sa weglowodany, bo to one sa odpowiedzialne za tycie. Ograniczam wegle, znaczy cukier, jem sporo białka ,próbuje nie bać sie tłuszczu. Chwilowo licze kalorie, bo zamiast trzymac wagę, chce schudnąć. Nie jem 5 posiłków bo to mit. Chciałabym jeśc kiedy jestem faktycznie głodna, ale nie umiem jeszcze tego wyczuc, poza porankiem. a tak poza tym, śniadanie to też mit :) Na IF znika mi całkowicie poczucie głodu i ciąg na słodkie, ale to już wyższa szkoła jazdy.

za tycie odpowiada NADMIAR kalorii, a nie węglowodany. 

Pasek wagi

kiitsune napisał(a):

eszaa napisał(a):

odkad sie zaczełam odchudzać, kilka lat temu, zapomniałam co to znaczy normalnie jeśc. Mam na mysli normalne posiłki typu schabowy. Zmieniłam sposób odzywiania na zdrowszy i nie tesknię/raczej/ za schabowym. Styl jedzenia sie zmieniał przez te lata, bo i doniesienia na temat odzywiania sie zmieniaja. Tłuszcz nie jest zły, złe sa weglowodany, bo to one sa odpowiedzialne za tycie. Ograniczam wegle, znaczy cukier, jem sporo białka ,próbuje nie bać sie tłuszczu. Chwilowo licze kalorie, bo zamiast trzymac wagę, chce schudnąć. Nie jem 5 posiłków bo to mit. Chciałabym jeśc kiedy jestem faktycznie głodna, ale nie umiem jeszcze tego wyczuc, poza porankiem. a tak poza tym, śniadanie to też mit :) Na IF znika mi całkowicie poczucie głodu i ciąg na słodkie, ale to już wyższa szkoła jazdy.

za tycie odpowiada NADMIAR kalorii, a nie węglowodany. 

nie do końca

Pasek wagi

I bujanie się w przeświadczeniu czy to tłuszcz/białka/węglowodany są złe też jest niezdrowym podejściem. Żadna żywność nie jest ZŁA. Jak nie gluten, to laktoza, a za kilka lat będą mówić, że to jakieś konkretne warzywa są złe. A to, że coś typu śniadania/5 posiłków itp. jest mitem to też mit :) bo najważniejsze to obserwowanie swojego organizmu, nie ma dla każdej osoby konkretnej formuły.

Ja jem wtedy kiedy jestem głodna, wszystko w umiarze, nie podchodzę do żywności jak coś dobrego i złego i ciągle udaje mi się zdrowo chudnąć. Nawet nie myślę o jedzeniu jak nie jestem głodna, a kiedyś przy liczeniu każdej kalorii i makro to było moim dużym problemem - ciągłe myślenie co będzie na następny posiłek.

Na diecie można zjeść i schabowego- na pewno jest dużo lepszą opcją niż jakieś wysokoprzetworzone gotowe danie z tacki z etykietą fit. Tyje się od nadwyżki kalorycznej a myślenie że utyje sie od schabowego dalekie jest od zdrowego podejścia do pokarmów.

Ja się nigdy nie głodziłam, na diecie faktycznie sporo myślałam o jedzeniu- zwł kiedy jadłam 5 posiłków- w kółko musiałam myśleć co za chwilę trzeba będzie robić, potem wróciłam do jedzenia 3-4 posiłków z szacowaiem mniej wiecej kcal i kontrolą wagi, a obecnie jestem na IF i jem 2-3 posiłki bez liczenia kcal-najmniej odczuwam głód w tym systemie.

Uważam, że jem normalnie tj. wtedy kiedy jestem głodna. Jeśli rano nie jestem głodna - nie jem śniadania, jeśli jestem głodna o 3 w nocy to jem i tyle. Żyję zgodnie ze swoim organizmem i go po prostu słucham. Ani się nie głodzę, ani nie wmuszam w siebie jedzenia. Nie liczę kalorii, nie czytam etykiet i nie myślę obsesyjnie o jedzeniu. Nawet mi się zdarza o nim zapominać. Uprawiam sport kiedy mam ochotę. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.