- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
26 maja 2020, 10:19
Dobra zamykam temat, bo widzę, że normalnie rozmawiać nie potraficie. Następnym razem będę siedziała cicho niech sobie robi krzywdę, bo przecież jedzenie samych warzyw i picie niedobrych koktajli jest nieszkodliwe.... A no i przecież dzieci i ryby głosu nie mają. Przykro mi, że nie jestem egoistką i nie cierpię na nieczulicę.
Dla tych co normalnie pisali to dziękuję za rady. Już raczej nic z tym nie zrobię tak jak mówiliście. Ważne, że próbowałam.
Edytowany przez PigulaOla 26 maja 2020, 15:44
26 maja 2020, 12:02
a ja nie napisałam, że tylko Ty MOŻESZ mieć problemy. Tylko że sama je miałaś a nie potrafisz zrozumieć że ktoś inny je ma i nie jest w stanie od tak ich się pozbyć, dopóki ona nie zrozumie że ten problem ma to nie będzie nawet próbować się uporać, sama potrzebowałaś czasu żeby z nich wyjść. i sama powinnaś wiedzieć, że gadanie kogoś często działa tak sobie, a nawet czasem odwrotnie. Zwłaszcza jeśli robi się to przez atak.tylko gdzie napisałam, że tylko ja mogę mieć ed czy problemy ?w pierwszym poście, o tu:Gdzie ja tak napisałam ?sama miałaś problemy i nie możesz zrozumieć że ktoś inny też je może mieć?Od mojej cioci koleżanka się odchudza. Jej dieta wygląda tak, że je gotowane mięso i to tylko 2 razy na tydzień, warzywa i pije jakieś obrzydliwe koktajle 3 razy dziennie. Innych rzeczy się nie tyka, bo cukier, bo tłuszcz, bo tuczące ... Tłumaczyłam jej, że dieta jest dla nas, a nie my dla diety. Mówiłam jej nawet na przykładzie szklanki jak działa chudnięcie, tycie itd... (deficyt kcal itd...)Tłumaczylam, że odchudzając się można chodzić najedzonym, pełnym sił i energii .. nawet można jeść wszystko tylko dobrze jest wyrabiać sobie powoli zdrowe nawyki żywieniowe żeby jojo uniknąć i być zdrowym, ale i tak do niej nie dociera, bo co ja tam wiem na temat odchudzania... Powiedziała mi, że jej sposób działa czyli jest dobry :/ Nawet mówiłam jej moją życiową historię o ed i opisałam jak wyglądało moje jedzenie... Usłyszałam tylko, że każdy przypadek jest inny i ona ma wszystko pod kontrolą i mam patrzeć swojego nosa, bo jestem bezczelna Da się w ogóle takiej osobie przemówić ? Wiem z czym się wiążą takie chore diety i jak potem ciężko organizmowi jest wracać do normy. Dlatego właśnie zależy mi żeby jej pomóc. Nikomu nie życzę tego piekłaPs:Ona może jeszcze nie mieć ed (nie mima to oceniać), ale większość z was pewnie wie, że głodówki nie są zdrowe
26 maja 2020, 12:26
Od mojej cioci koleżanka
W jakim to języku? Po polsku to by brzmiało "koleżanka mojej cioci". Za naukę się jakąś weź, poczytaj książkę albo coś, a nie pakujesz nieproszona nos w nie swoje sprawy. Bezczelna i arogancka. Pani Ci powiedziała, że sobie nie życzy komentarzy nad jej talerzem więc czego nie rozumiesz?
26 maja 2020, 12:32
No ja bym nie chciała, żeby młoda dziewczyna, która żyje dla diety mówiła mi, żebym nie żyła dla diety.
:-)
Zaoferowala pomoc - ok, ale narzucac sie, nie ma sensu, Ják ktos nie chce.
Cytat pewnej psycholog: nam, terapeutom, nie moze bardziej zalezec, niz pacjetowi.
A Pigula wciaz sie zmaga ze swoim problemem. Na pewno jest na dobrej drodze, ale tó nie koniec zaburzen aby teraz bawic sie eksperta.
Takie narzucanie sie czasami przynosi oderotny skutek. Po prostu wkurza, a nie pomaga.
26 maja 2020, 12:36
Kochana niestety póki ona nie zauważy że źle robi to nic nie zdziałasz a wręcz możesz sobie z niej wroga zrobić
26 maja 2020, 12:43
Owszem wstawiłam swoje zdjęcie, ale resztę już sobie sama wymyśliłaś. Delikatnie zasugerować ? W sensie ?Jakiś tydzień temu znowu wstawiłaś wypięte zdjęcie, żeby sobie poprawić samoocenę. Moim zdaniem możesz coś delikatnie zasugerować tej kobiecie i tyle.No tak, bo ty mnie znasz i wiesz w jakim miejscu jestem aktualnie ...No ja bym nie chciała, żeby młoda dziewczyna, która żyje dla diety mówiła mi, żebym nie żyła dla diety.
Poprawka, tu już za późno na delikatność, bo wypaliłaś z grubej rury i kobita się obraziła. xd Nie męcz jej już buły.
26 maja 2020, 13:15
W jakim to języku? Po polsku to by brzmiało "koleżanka mojej cioci". Za naukę się jakąś weź, poczytaj książkę albo coś, a nie pakujesz nieproszona nos w nie swoje sprawy. Bezczelna i arogancka. Pani Ci powiedziała, że sobie nie życzy komentarzy nad jej talerzem więc czego nie rozumiesz?Od mojej cioci koleżanka
Laska nie ma czasu na nauke bo jest zajęta wypinaniem zada do zdjęć i wrzucaniem na vitke
Edytowany przez 26 maja 2020, 13:15
26 maja 2020, 13:17
Tylko, że ja to zrobiłam na spokojnie i nie mówiłam jej nic obraźliwego. Sama zaczęła rozmowę, bo narzekała na tą swoją dietę, że ciastka nie może zjeść, a tak by sobie zjadła ...To że masz dobre intencje nie zmienia faktu, że zaglądanie komuś do talerza, komentowanie i krytykowanie jest na maksa irytujące, więc odpuść jeśli masz choć odrobinę taktu.
Ton moralizatorski to nadal ton moralizatorski, nawet ten wypowiedziany na spokojnie. Raczej sobie takiego nie życzymy. Poza tym do końca nie chce mi się wierzyć, że taki spokojny skoro nazwała Cię bezczelną. Raczej nikt bez powodu nie mówi tak do znajomej osoby.
26 maja 2020, 14:02
W jakim to języku? Po polsku to by brzmiało "koleżanka mojej cioci". Za naukę się jakąś weź, poczytaj książkę albo coś, a nie pakujesz nieproszona nos w nie swoje sprawy. Bezczelna i arogancka. Pani Ci powiedziała, że sobie nie życzy komentarzy nad jej talerzem więc czego nie rozumiesz?Od mojej cioci koleżanka