- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
6 lutego 2020, 22:34
Czesc. Powiedzcie mi czy mieliscie cos takiego jak zastój wagi. Na jakim etapie sie ona pojawila, jak dlugo trwala i jak sobie z tym poradziliscie. Wprowadzaliscie wtedy jakies zmiany do diety i aktywnosci ? W jakim czasie osiagneliscie swoj cel ?
7 lutego 2020, 08:14
Mialam zastój na 25dni(prowadziłam dziennik). Ruszyło tak jak wyżej gdy zaczęłam się więcej ruszać, po prostu prowadziłam (i prowadzę znowu niestety) siedzący tryb życia.... Dla tych co myślą że tylko jedzenie działa na dietę otóż nie, byłam przez pół roku życia leżąca (poskładana noga na śruby wkręty płytki itp 0ruchu-zakaz lekarski) pilnowałam się baaaardzo , jadłam wyliczona liczbę kalorii dla osoby bez ruchu i mojego wzrostu(1700kalorii) w pół roku przytyłam 8kg
Edytowany przez tusia9 7 lutego 2020, 08:14
7 lutego 2020, 08:20
To prawda- też przerobiłam wzrost wagi w czasie wielomiesięcznego leżenia w łóżku-mimo diety szpitalnej. U mnie zastoje bywają dość długie- jeśli nie mam czasu ćwiczyć+nie dosypiam to mam je jak w banku choćbym nie wiem jak diety pilnowała. Lepiej mi pomaga wtedy zwiększenie kcal+dołożenie codziennych treningów, niż samo obcięcie kcal.
7 lutego 2020, 08:26
To prawda- też przerobiłam wzrost wagi w czasie wielomiesięcznego leżenia w łóżku-mimo diety szpitalnej. U mnie zastoje bywają dość długie- jeśli nie mam czasu ćwiczyć+nie dosypiam to mam je jak w banku choćbym nie wiem jak diety pilnowała. Lepiej mi pomaga wtedy zwiększenie kcal+dołożenie codziennych treningów, niż samo obcięcie kcal.
Mam dokladnie tak jak Ty ...
7 lutego 2020, 08:30
To prawda- też przerobiłam wzrost wagi w czasie wielomiesięcznego leżenia w łóżku-mimo diety szpitalnej. U mnie zastoje bywają dość długie- jeśli nie mam czasu ćwiczyć+nie dosypiam to mam je jak w banku choćbym nie wiem jak diety pilnowała. Lepiej mi pomaga wtedy zwiększenie kcal+dołożenie codziennych treningów, niż samo obcięcie kcal.
7 lutego 2020, 12:55
Mi też zdarzają się zastoje, ale tak jak wyżej - radzę sobie z nimi zwiększając ruch.
Bo by waga spadała trzeba być w deficycie. Tutaj nie ma filozofii - żeby chudnac trzeba przyjmować mnie kalorii niż się potrzebuje.
Wraz z utratą kg zmniejsza się nasze zapotrzebowanie, a skoro mniejsze zapotrzebowanie to możemy nie być już w deficycie. Pomijając wszystkie inne aspekty powodujące zastój itd. Żeby sobie z tym radzić trzeba dalej być w deficycie. Możemy to zrobić albo obcinajac kalorie albo więcej się ruszając.
Lepiej jest dodać ruch, bo raz, że ruch to zdrowie i lepsza kompozycja sylwetki, a dwa często będąc na diecie kaloryczność jest stosunkowo niska więc dodatkowo obcinajac kalorie można nawet nie zauważyć kiedy się zejdzie poniżej PPM, a wtedy już równia pochyla do wszelkich zaburzeń i problemów zdrowotnych.
Więc lepiej się zmobilizować i generować deficyt w większej mierze ruchem niż obcinaniem kalorii. Do tego racjonalne, zdrowe żywienie i tyle wystarczy.