Temat: Witamina D3

W jakiej dawce suplementujecie D3 (jeśli suplementujecie)? Ja mam 2000j.m.,ostatnie wyniki krwi to dolna granica normy i tak się zastanawiam może trzeba więcej?

Staram_sie po pierwsze najczęściej jest to niestety wina diety, nie oszukujmy się. Mody na fit, wykluczania lub nadmiernego ograniczania tłuszczów (bo przecież od tłustej ryby czy masła się pół deko utyje) i innych bzdetów. Mało tu się czyta rozpaczy, że nie mogę zjeść tego czy tego bo jakieś makra zgadzać się nie będą? A wszystko ma potem odbicie w organizmie nie takie to inne. Jakoś średnio mi się chce wierzyć, że w innym wypadku ten niedobór będzie (o ile oczywiście nie ma w organizmie choroby stricte to powodującej). Ale np. u mnie w pracy na chyba 5 osób biorących badała jedna. A starsi ludzie? Co widzą w telewizji to z reguły mają w apteczce. Nie zapominajmy, że jest to badanie płatne (i to dosyć drogie szczególnie jeżeli chodzi o kieszeń przeciętnego, szarego emeryta) internista za friko nam go nie zrobi. I co, mam uwierzyć, że Ci z uboższym portfelem sumiennie chodzą oznaczać jej poziom i zgodnie z nim ją suplementują? No nie żartuj..Przecież 3 czy 4 x taniej jest sobie kupić kapsułki. Jesteśmy narodem lekomanów i suplementowców bez głowy i to pokazuje szereg badań. Nie bez powodu ten rynek ciągle się rozwija, jest po prostu popyt. 

Pasek wagi

Przyjmowałam 40 000 jednostek tygodniowo. Z 9 poziom podniósł mi się do 23 w ciągu niecałego miesiąca.

Pasek wagi

Wcale. Od pewnego czasu nic nie łykam, nie wierzę w ogóle w te wszystkie suplementy. 

mam dokładnie tak samo, od trzech mesiecy biore 2000j.m (vigantoletten). i dolna granica, kupilam teraz solgaru 10.000j.m. i mam zamiar brac przez kilka tygodni...

Pasek wagi

Bierz lek vigantoletten a nie suplementy w których w sumie nie wiadomo co jest 

staram_sie napisał(a):

przymusowa napisał(a):

Jestem anty wszelkim lekom i suplementom (a już branie ich "na pałę" jest dla mnie niepojęte), nie brałam. Uważam, że organizm sam sobie z pożywienia wszystko weźmie o ile jest bogate i różnorodne i ma z czego. Już sama jedna śmiesznie mała porcja odpowiedniej ryby w tym celu wystarczy (bo cóż to jest np. 100-150 g śledzia czy łososia?). Z półtora roku temu przy okazji innych badań zrobiłam też poziom witaminy D no bo kto jak kto, ale ja powinnam mieć jej niedobór aż huczy. Nie opalam się, słońce mnie nigdy nie ogląda. Autoimmunologiczna jestem, Hashimoto jest więc..według telewizyjnych lekarzy i farmaceutów powinnam z witaminą D dołować cały rok. I chusteczka..witamina D była o ile pamiętam na poziomie 44. Jak to łatwo ulec sztucznemu napędzaniu rynku.
sztucznemu napędzaniu rynku? Mam w otoczeniu przynajmniej kilkanaście osób, które badały witaminę D. Nikt nie miał powyżej 30. Ja sama miałam zawrotne 7.

tez mysle ze to ze ty tak masz nie znaczy ze wszyscy tez tak maja. Ja mimo ze duzo czasu spedzam na powietrzu, ze dosyc zdrowo sie odzywiam, ryby tez jem  mialam poziom na samym dole, nie pamietam ile ale szokujaco niski. Endokrynolog wypisal mi D3 20tys (Dekristol) i 2 tygodnie mialam taka konska dawke przyjmowac codziennie, pozniej juz zniejszalam - osiagnelam w ten sposob dolna granice normy. Lekarz powiedzial ze widocznie u mnie Vit D3 sie nie wchlaniala i stad tak niski poziom,

Mnie spory niedobór wyszedł przy zdiagnozowaniu rzs-miałam 4000jm brać przez całą zimą. Lekarka mówiła że większość Polaków zimą ma niedobór D3 bo po prostu za mało jest u nas słońca+mało przebywamy na dworze...

tez mysle ze to ze ty tak masz nie znaczy ze wszyscy tez tak maja. Ja mimo ze duzo czasu spedzam na powietrzu, ze dosyc zdrowo sie odzywiam, ryby tez jem  mialam poziom na samym dole, nie pamietam ile ale szokujaco niski. Endokrynolog wypisal mi D3 20tys (Dekristol) i 2 tygodnie mialam taka konska dawke przyjmowac codziennie, pozniej juz zniejszalam - osiagnelam w ten sposob dolna granice normy. Lekarz powiedzial ze widocznie u mnie Vit D3 sie nie wchlaniala i stad tak niski poziom,

Dlatego napisałam, że w organizmie normalnie działającym bez chorób mających na to wpływ. A wiem co to znaczy, bo mój organizm nie radzi sobie z kolei z przetwarzaniem prowitaminy A w witaminę i dlatego wiele lat temu musiałam np. wrócić po kilkuletniej przerwie do ryb bo innej alternatywy jeżeli chciałam zajść w ciążę i utrzymać zarodek nie było. Jednak zawsze będę w pierwszej kolejności za próbą zmiany czegoś odżywianiem. A akurat jeżeli chodzi o witaminę D to nie "jakieś" ryby a niestety konkretne. I wiem też, że gdybym była całkowicie bezmięsna i ryb też nie jadła (a co za tym idzie tranu też nie piła) pewnie musiałabym ją suplementować (zresztą jak kilka innych rzeczy) bo z pozostałych produktów nie dałabym rady właściwej ilości osiągnąć. Gdybyś mi napisała, że tak, przez min. 3 m-ce odżywiałaś się dostarczając organizmowi np.1000 j.m. w pożywieniu i zmiany nie było, że zwiększyłaś to potem do 1500 j.m. i dalej bez zmian to ok, wtedy suplementuj. Ale Ty chociaż zbadałaś sobie jej poziom zanim zaczęłaś brać i uważam, że jesteś w mniejszości jeżeli chodzi o nasze społeczeństwo.

Pasek wagi

przymusowa napisał(a):

Jestem anty wszelkim lekom i suplementom (a już branie ich "na pałę" jest dla mnie niepojęte), nie brałam. Uważam, że organizm sam sobie z pożywienia wszystko weźmie o ile jest bogate i różnorodne i ma z czego. Już sama jedna śmiesznie mała porcja odpowiedniej ryby w tym celu wystarczy (bo cóż to jest np. 100-150 g śledzia czy łososia?). Z półtora roku temu przy okazji innych badań zrobiłam też poziom witaminy D no bo kto jak kto, ale ja powinnam mieć jej niedobór aż huczy. Nie opalam się, słońce mnie nigdy nie ogląda. Autoimmunologiczna jestem, Hashimoto jest więc..według telewizyjnych lekarzy i farmaceutów powinnam z witaminą D dołować cały rok. I chusteczka..witamina D była o ile pamiętam na poziomie 44. Jak to łatwo ulec sztucznemu napędzaniu rynku.

Rozumiem, że w  ng/ml? Półtora roku temu było lato. D3 zaleca się szczególnie w okresie jesiennym i zimowym z uwagi na brak słońca. Generalnie trudno się nie zgodzić ze stwierdzeniem, że lepiej opierać się na zdrowym odżywianiu niż na suplach, jednak są pewne okoliczności, w których suplementacja jest korzystna. D3 zimą to jedna z nich. Zwłaszcza, że zakupienie tej witaminki wyjdzie taniej niż zlecenie badania ;) Nie zaszkodzi, a prawdopodobnie jest potrzebna.

przymusowa napisał(a):

Staram_sie po pierwsze najczęściej jest to niestety wina diety, nie oszukujmy się. Mody na fit, wykluczania lub nadmiernego ograniczania tłuszczów (bo przecież od tłustej ryby czy masła się pół deko utyje) i innych bzdetów. Mało tu się czyta rozpaczy, że nie mogę zjeść tego czy tego bo jakieś makra zgadzać się nie będą? A wszystko ma potem odbicie w organizmie nie takie to inne. Jakoś średnio mi się chce wierzyć, że w innym wypadku ten niedobór będzie (o ile oczywiście nie ma w organizmie choroby stricte to powodującej). Ale np. u mnie w pracy na chyba 5 osób biorących badała jedna. A starsi ludzie? Co widzą w telewizji to z reguły mają w apteczce. Nie zapominajmy, że jest to badanie płatne (i to dosyć drogie szczególnie jeżeli chodzi o kieszeń przeciętnego, szarego emeryta) internista za friko nam go nie zrobi. I co, mam uwierzyć, że Ci z uboższym portfelem sumiennie chodzą oznaczać jej poziom i zgodnie z nim ją suplementują? No nie żartuj..Przecież 3 czy 4 x taniej jest sobie kupić kapsułki. Jesteśmy narodem lekomanów i suplementowców bez głowy i to pokazuje szereg badań. Nie bez powodu ten rynek ciągle się rozwija, jest po prostu popyt. 

ja akurat nie unikam tłustej ryby etc., unikam węglowodanów. Wiec to nie dieta powoduje niedobór. To, że akurat Ty miałaś dobry poziom nie oznacza, że inni mają. Ja wypowiadam się o tych co badali i biorą. I u znacznej większości wyszedł niedobór.

Co do tego, że badanie płatne - tak, jest płatne. Ale dziś coraz więcej osób ma różnorakie pakiety medyczne czy to z pracy czy spoza niej i tam witd3 zazwyczaj jest w tym pakiecie i już dodatkowo nie płacisz. I dlatego coraz więcej osób badanie robi i widać, że jednak niedobory często są.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.