Temat: Czy iść do tego dietetyka?

Mam ciagle wątpliwości. Niby  z jednej strony chce, byłaby to dla mnie przygoda, mogłabym się nauczyć jeść zdrowo, nowe pomysły na zdrowe danie ( sama wiedzę mam slaba). Chodziłabym co tydzień na wizyty i to jest duża motywacja dla mnie. Jednak wiadomo musiałabym gotować dla siebie osobno ( partner twierdzi, ze sobie poradzi i umie gotować), robić codzinnie zakupy tylko dla siebie i nosić ze sobą pojemnik do pracy i nad wodę. Niby mam duzo czasu, nie mam co ze sobą zrobić, ale boje się,’ze szybko sie poddam, bo trzeba ruszyć dupę. Wady dietetyka to lęk przed głodowymi porcjami, żebym szybko schudła i cena to Ok 300 zł miesięcznie - stac mnie, choć powinnam oszczędzać. Jednak znam zasady jedzenia intuicyjnego z ksiazek i wg nich nie powinnam stosowac zadnych diet, a jeść zdrowo -zawsze!!! -Kiedy odczuwam głód male porcje do lekkiej sytości. Jest to banalne i skuteczne, nic nie kosztuje. Bliska osoba twierdzi, ze najwyżej zrezygnuje z dietetyka jak da mi głodówkę. Nie mam się kogo poradzić. Proszę o rady. Idę n a 1000% na siłownie i fitness do tego. 

Edycja : chodzi i to, ze odczuwam lęk przed ta wizyta u dietetyka i sama dieta. Do tej pory zadna dieta u mnie nie była skuteczna, bo jej nie stosowałam. To jedzenie intuicyjne wydaje się być proste i nie jest czasochłonne ale coś mnie zmusza, żeby spróbować u dietetyka, choć dochodzi mi wtedy sporo obowiązków, a jest lato i człowiek chce spędzaj jak najwiecej czasu mam powietrzu nad woda a nie nad garami. 

hmm, a nie lepiej wykupic diete, tu na vitalii? bedziesz miała zawsze wybór w posiłkach, a dietetyk da Ci stała liste dan i ani sie waz nic zmieniac. Poza tym dietetyk przewaznie idzie na jakośc wiec głodowe porcje sa jak najbardziej prawdopodobne. Rozumiem zapędy, bo na mnie tez zawsze wizyta u dietetyczki działała motywująco :) jakies nowe wyzwanie, cos nowego, ale przerobiłlam dwie i wiem, ze to o wiele gorsze niz smacznie dopasowana z vitalią, gdzie jem co lubie i nie musze sie trzymac sztywno rozpiski

Pasek wagi

A ja uważam że nie musisz gotować na 2 obiady. Możesz to samo gotować facetowi tylko możesz mu dać więcej poprostu, ja tak robiłam. A jeśli nie wiesz jak jeść zdrowo to intuicyjne jedzenie skończy się dla ciebie źle. Dietetyk może dać ci jakies pojęcie co zdrowe a co tylko ci się wydaje.

wszelkie diety odpadają kupne, dlatego zdecydowałam się na dietetyka. Jeśli dietetyk nie pomoże, bo da głodówkę 1200kcal na której nie wytrzymam, wtedy zostaje jedzenie intuicyjne, ale zdrowe. Mniej więcej wiem co jest dietetyczne, zdrowe, ale raczej znam proste jedzenie. Nic pomysłowego ani wymyślnego. 

Skoro sam sobie ugotuje, czym się przejmujesz? Mój sam sobie cały czas gotuje i nie robi z tego problem.

Sama się zastanawiałam nad pójściem do dietetyka. Też myślę, że wiem co i jak, co z czym łączyć, co sobie odpuścić całkiem, ale jedno mnie kusi najbardziej. Czuję, że po tej wizycie dostanę kopniaka i będę miała silniejszą motywację. ;)

agazur57 napisał(a):

Skoro sam sobie ugotuje, czym się przejmujesz? Mój sam sobie cały czas gotuje i nie robi z tego problem.

Szukam chyba dziury w całym, ale tez Nie chce mieć dodatkowych obowiązków typu osobne zakupy, chodzenie z pojemnikami, robienie sobie osobno śniadania i każdy posiłek inny, osobny, a w szafkach przewala się masa zarcia niezjedzonego, a ja będę jeszcze dokładać do szafek, bo wiadomo, ze tego wszystkiego sam nie zje. 

Dietetyka bym sobie odpuscila, skoro czujesz taki strach i juz jestes na nie. Dodatkowo, jesli dotychczas nie udalo Ci sie trzymac diet, to raczej to sie radykalnie nie zmieni. Szkoda czasu i pieniedzy.

Ja odpuszczam diety, bo nienawidze odmierzac i gotowac wg grafika. 

Troche wyolbrzymiasz caly problem. Jedz mniej i wybieraj wlasciwe rzeczy. Na poczatek mozesz policzyc kalorie przez tydz czy dwa, jesli wczesniej tego nie robilas i nie masz rozeznania, a pozniej juz bedziesz wiedziala. I to co oczywiste: wyrzuc slodycze, smieciowe zarcie i alkohol, jako ze w tym przemyca sie duzo kalorii. 

Z jedzeniem intuicyjnym bym uwazala, jesli nie masz dobrych nawykow zywieniowych, generalnie masz tendencje do przejadania i nie znasz wartosci kalorycznej posilkow. Mozna sie przejechac. Chyba, ze  planujesz diete oparta na samych warzywach;-) 

Gotuj, jesli juz musisz, dla siebie i faceta to samo ( swoja droga nigdy nie zrozumiem dlaczego to kobieta ma problem jak przechodzi na diete, zaczyna cudowac, gotowac dwa obiady itd). U mnie jemy to samo, czy gotuje maz czy ja, staramy sie gotowac zdrowe rzeczy i jesli facet potrzebuje wiecej kalorii (u mnie tak jest) to je wiecej ryby, miesa czy sosu greckiego, czy po prostu wieksza porcje. Da sie, zadna filozofia. 

LinuxS napisał(a):

Dietetyka bym sobie odpuscila, skoro czujesz taki strach i juz jestes na nie. Dodatkowo, jesli dotychczas nie udalo Ci sie trzymac diet, to raczej to sie radykalnie nie zmieni. Szkoda czasu i pieniedzy.Ja odpuszczam diety, bo nienawidze odmierzac i gotowac wg grafika. Troche wyolbrzymiasz caly problem. Jedz mniej i wybieraj wlasciwe rzeczy. Na poczatek mozesz policzyc kalorie przez tydz czy dwa, jesli wczesniej tego nie robilas i nie masz rozeznania, a pozniej juz bedziesz wiedziala. I to co oczywiste: wyrzuc slodycze, smieciowe zarcie i alkohol, jako ze w tym przemyca sie duzo kalorii. Z jedzeniem intuicyjnym bym uwazala, jesli nie masz dobrych nawykow zywieniowych, generalnie masz tendencje do przejadania i nie znasz wartosci kalorycznej posilkow. Mozna sie przejechac. Chyba, ze  planujesz diete oparta na samych warzywach;-) Gotuj, jesli juz musisz, dla siebie i faceta to samo ( swoja droga nigdy nie zrozumiem dlaczego to kobieta ma problem jak przechodzi na diete, zaczyna cudowac, gotowac dwa obiady itd). U mnie jemy to samo, czy gotuje maz czy ja, staramy sie gotowac zdrowe rzeczy i jesli facet potrzebuje wiecej kalorii (u mnie tak jest) to je wiecej ryby, miesa czy sosu greckiego, czy po prostu wieksza porcje. Da sie, zadna filozofia. 

Dzięki za konkretna odpowiedz. Zapisałam się na wizytę i teraz dopadają mnie wątpliwości, bo te wszystkie diety to jest masa zachodu dla mnie. Łatwiej mi jeść to co jest w domu, tylko zdrowiej, odrzucić słodycze, alkohol i ruszać się w sposób jaki się lubi. Mam straszny problem z tymi wszystkimi dietami, i jedzenie małych porcji jak się jest głodnym jest dla mnie najbardziej rozsądnym rozwiązaniem. Ciagle siebie oszukuje, ze dam radę jeść wg rozpiski tylko wiele razy się to już nie sprawdziło. I szkoda mi 300zl wyrzucać w błoto i się meczyc przy tym. 

sfrustrowanaaa napisał(a):

LinuxS napisał(a):

Dietetyka bym sobie odpuscila, skoro czujesz taki strach i juz jestes na nie. Dodatkowo, jesli dotychczas nie udalo Ci sie trzymac diet, to raczej to sie radykalnie nie zmieni. Szkoda czasu i pieniedzy.Ja odpuszczam diety, bo nienawidze odmierzac i gotowac wg grafika. Troche wyolbrzymiasz caly problem. Jedz mniej i wybieraj wlasciwe rzeczy. Na poczatek mozesz policzyc kalorie przez tydz czy dwa, jesli wczesniej tego nie robilas i nie masz rozeznania, a pozniej juz bedziesz wiedziala. I to co oczywiste: wyrzuc slodycze, smieciowe zarcie i alkohol, jako ze w tym przemyca sie duzo kalorii. Z jedzeniem intuicyjnym bym uwazala, jesli nie masz dobrych nawykow zywieniowych, generalnie masz tendencje do przejadania i nie znasz wartosci kalorycznej posilkow. Mozna sie przejechac. Chyba, ze  planujesz diete oparta na samych warzywach;-) Gotuj, jesli juz musisz, dla siebie i faceta to samo ( swoja droga nigdy nie zrozumiem dlaczego to kobieta ma problem jak przechodzi na diete, zaczyna cudowac, gotowac dwa obiady itd). U mnie jemy to samo, czy gotuje maz czy ja, staramy sie gotowac zdrowe rzeczy i jesli facet potrzebuje wiecej kalorii (u mnie tak jest) to je wiecej ryby, miesa czy sosu greckiego, czy po prostu wieksza porcje. Da sie, zadna filozofia. 
Dzięki za konkretna odpowiedz. Zapisałam się na wizytę i teraz dopadają mnie wątpliwości, bo te wszystkie diety to jest masa zachodu dla mnie. Łatwiej mi jeść to co jest w domu, tylko zdrowiej, odrzucić słodycze, alkohol i ruszać się w sposób jaki się lubi. Mam straszny problem z tymi wszystkimi dietami, i jedzenie małych porcji jak się jest głodnym jest dla mnie najbardziej rozsądnym rozwiązaniem. Ciagle siebie oszukuje, ze dam radę jeść wg rozpiski tylko wiele razy się to już nie sprawdziło. I szkoda mi 300zl wyrzucać w błoto i się meczyc przy tym. 

tez tak mysle, nie sadze wprawdzie by dietetyk rozpisal ci diete "glodowkowa", bo w koncu nie na tym rzecz polega, jednak ja jestem tez takim typem, ktorY  nie potrafi trzymac sie rozpiski, w efekcie nie mialoby to sensu. Na poczatejk wpisz to co jesz do dobrej App co wyliczy za ciebie kalorie, bedziesz wiedziala gdzie stoisz i dalej jak wyzej juz napisano.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.