- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
9 czerwca 2019, 13:18
Prawda jest taka że w dzisiejszych czasach przejadamy się,wiadomo to nie od dziś.A post zawsze wpływa korzystnie na organizm.Uważam tylko że głodówka powinna być tylko o wodzie,jedzenie,picie czegokolwiek przerywa głodówkę
Edytowany przez Noir_Madame 9 czerwca 2019, 13:21
9 czerwca 2019, 14:29
No ale co dalej? Ja o głodówkach pisałam u siebie wiele razy, np. TUTAJ.
We wpisie tym podałam link do fajnego filmu BBC Micheala Mosleya "Post i długie życie".
Oglądałam ten film dwa razy, raz sama, za drugim razem z moim facetem. Po obejrzeniu tego filmu
mój Jedyny postanowił spróbować pościć jeden dzień w tygodniu. Był zdziwiony jak mu to łatwo przyszło.
Po czasie o tym zapomniał, ale od ubiegłego roku stosuje coś na styl diety 5:2, czyli 5 dni w tygodniu je normalnie a w dwa dni omija kolację i nie dojada. Czasami zdarza mu się nawet system 4:3. Zaparł się i naprawdę dobrze mu to wychodzi. Schudł dzięki temu 10 kg i utrzymuję tę wagę dzięki swoim postom.
Ja stosowałam głodówki w swoim życiu wielokrotnie, tylko trochę dłuższe. Najdłuższa trwała 14 dni i dzięki niej wyszłam z cukrowego uzależnienia, podreparowałam zdrowie. Należy jednak o tym poczytać, zrozumieć, pozbyć się uprzedzeń, słuchać się swojego ciała i spróbować.
Ostatnio chętnie bym zrobiła jakiś dzień bez jedzenia, ale .... moja głowa się buntuje. Widocznie Intermittent Fasting mi wystarcza, choć będę eksperymentować z przedłużaniem czasu poszczenia. Stosuję metodę 18:6, czasami 16:8 a chciałabym spróbować 20:4.
Ostatnio przyłapałam się na tym, że w ogóle straciłam poczucie głodu. Serio mogę bez jedzenia funkcjonować bardzo długo i nic się złego ze mną nie dzieje. Fajne to jest
. To taki rodzaj wolności, że nie trzeba myśleć, co by tu wrzucić na ruszt, bo w brzuchu burczy. Jem - bo wiem, że trzeba zjeść i dla przyjemności też jem, bo bardzo lubię.
Autofagia, czyli zjadanie zepsutych komórek zaczyna się już nawet przy poście przerywanym, więc nie trzeba nawet stosować jednodniowych głodówek, żeby odnieść korzyści zdrowotne. No i waga! Waga jest u mnie bardzo stała. Nawet jak się objem i podskoczy to potem szybko wraca na właściwe tory. To jest niesamowite jak moje ciało korzysta z tego systemu. Nie wyobrażam sobie teraz jeść inaczej. 2 posiłki dziennie jest dla mnie wystarczające, choć zdarzają się i 3, ale to wtedy, kiedy jem bardziej dla przyjemności niż z rzeczywistego głodu.
Zrobiłam nawet mały eksperyment poszcząc na bulionie z kości. Opisałam to TUTAJ.
W przyszłości będę eksperymentować z OMAD, czy One Meal A Day i z ćwiczeniami podczas Intermittent Fasting.
Oto moje lektury na ten temat:
Edytowany przez Naturalna! 9 czerwca 2019, 14:32
9 czerwca 2019, 15:22
Też Jestem za. Vitalijki na ogół krytykują głodówki. Pół życia też jadłam raz dziennie, ok 19.00. Byłam szczupła, wysportowana i zdrowa. Uważam, że jedzenie 5 razy dziennie przy min 2 tyś jak to bzdura. To prowadzi do zaburzen- przecież to straszne cierpienie taka kontrola, odpowiednie godziny, ważenie, mierzenie....generalnie w kółko myślenie o jedzeniu.
Wystarczy popatrzeć na pokolenie wojenne, wieczne niedojedzenie, panda chleba i rozwali setki.
Edit, moje 2 głodówki najdłuższe- 4 i 5 dni, ale były wielokrotnie 1 i 2 dniowe. Muszę je częściej stosować, a najlepiej wprowadzić na stałe do nawyków żywieniowych.
Edytowany przez yuratka 9 czerwca 2019, 15:25
9 czerwca 2019, 15:59
No to jest bzdura z tymi 5 posiłkami, a najlepsze jak zdarza się, iż masz mniej czasu na myślenie o diecie i nie skontrolujesz tak kalorii we wszystkich posiłkach i w rezultacie wyglądasz jak armata;) od momentu kiedy naczytałam się na Vitalii komentarzy od pseudodietetyczek ze trza jeść często „bo siądzie metabolizm” i nie wolno pomijać posłków z wagi 70kilka kg miałam 90kilka kg, a odchudzanie przez mit metabolizmu szło mi jak krew z nosa
9 czerwca 2019, 16:04
co jest jednak ciekawe na wszystko można znaleźć badania, ze od diety niskokalorycznej obniża się metabolizm(czyli to co ja przez lata wierze i tez znalazłam na to potwierdzenie) i ze wlasnie to nie obniża metabolizmu i warto się przegłodzić, najlepiej to wszystko sprawdzać na własnym ciele..
Edytowany przez jeden 9 czerwca 2019, 16:05
9 czerwca 2019, 17:17
Też Jestem za. Vitalijki na ogół krytykują głodówki. Pół życia też jadłam raz dziennie, ok 19.00. Byłam szczupła, wysportowana i zdrowa. Uważam, że jedzenie 5 razy dziennie przy min 2 tyś jak to bzdura. To prowadzi do zaburzen- przecież to straszne cierpienie taka kontrola, odpowiednie godziny, ważenie, mierzenie....generalnie w kółko myślenie o jedzeniu.Wystarczy popatrzeć na pokolenie wojenne, wieczne niedojedzenie, panda chleba i rozwali setki. Edit, moje 2 głodówki najdłuższe- 4 i 5 dni, ale były wielokrotnie 1 i 2 dniowe. Muszę je częściej stosować, a najlepiej wprowadzić na stałe do nawyków żywieniowych.
Ja tak się kiedyś zastanawiałam ze przecież jedząc co 3 godziny nasz żołądek nie ma szans odpocząć bo ciągle zalega w nim pokarm
9 czerwca 2019, 17:54
Prawda jest taka że w dzisiejszych czasach przejadamy się,wiadomo to nie od dziś.A post zawsze wpływa korzystnie na organizm.Uważam tylko że głodówka powinna być tylko o wodzie,jedzenie,picie czegokolwiek przerywa głodówkę
Podczas głodówki można pić wodę z cytryną, wodę gazowaną, wodę z octem jabłkowym, kawę czarną jak ktoś lubi, herbatę zieloną - to nie ma wpływu na procesy naprawcze, w tym autofagię.
9 czerwca 2019, 17:59
co jest jednak ciekawe na wszystko można znaleźć badania, ze od diety niskokalorycznej obniża się metabolizm(czyli to co ja przez lata wierze i tez znalazłam na to potwierdzenie) i ze wlasnie to nie obniża metabolizmu i warto się przegłodzić, najlepiej to wszystko sprawdzać na własnym ciele..
Metabolizm może się obniżyć wtedy, jeśli ktoś permanentnie stosuje diety niskokaloryczne typu 1200 kcal- a nawet 1000 kcal - czy 1500 kcal, do tego ćwiczy dużo lub ma ruchliwy tryb życia. Stosowanie tego reżimu przez długi okres czasu powoduje, że ciało się adaptuje do takiej diety niskokalorycznej i obniża swoje spalanie (metabolizm) w celu przeżycia. Z ewolucyjnego punktu widzenia chudnięcie nie było dla ludzi kiedyś dobre, stąd tak dużo hormonów jest odpowiedzialnych za utrzymywanie wagi pomimo zmieniających się warunków życia, nawet głodowania, a tak mało hormonów jest odpowiedzialnych za chudnięcie. Kiedyś to miało sens - człowiek pierwotny musiał się sporo natrudzić, żeby zdobyć pokarm. Dziś niestety ten mechanizm się na nas mści - jedzenia mamy pod dostatkiem, dużo za dużo.
9 czerwca 2019, 18:01
Może właśnie w końcu przestanie jedną za drugą powtarzać te wszystkie mity o wielu posiłkach, o tym, aby przypadkiem nie jeść za mało, o tym, że to śniadanie jest takie niezbędne i bez niego umezemy na nowotwór żołądka, że metabolizm srolizm.
A potem jest ful postów w stylu - ratunku jem 2000 jak i nic nie chude i odpowiedzi - to zwiększ do 2300 bo jesz za mało...