- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
17 kwietnia 2019, 11:45
Co się dzieje, jeśli jemy mimo kompletnego braku apetytu (w przypadku np. choroby lub jak u mnie - w ciąży). Czy organizm radzi sobie z trawieniem jego czy raczej nie jest w stanie i wszystko odkłada w tłuszcz?
17 kwietnia 2019, 14:04
Organizm odkłada w tłuszcz tylko kalorie które są nadwyżką! Wszelkie, choroby czy inne stany nie zmieniają tego faktu. Jedynie może ci się zmienić CPM i gdy leżysz chora 2 tyg to masz niższe niż gdy regularnie ćwiczysz. Ale jedzenie "na siłę" nie ma nic wspólnego tyciem dopóki mieścisz się w swojej granicy.
17 kwietnia 2019, 14:20
cały czas pytasz o tycie. W ciąży na pewno trochę przttyjesz nie da się inaczej. Sama macica, łożysko, wody plodowe to pi razy oko około 10 kg pod koniec ciąży. Idź do psychologa.
17 kwietnia 2019, 14:36
cały czas pytasz o tycie. W ciąży na pewno trochę przttyjesz nie da się inaczej. Sama macica, łożysko, wody plodowe to pi razy oko około 10 kg pod koniec ciąży. Idź do psychologa.
Wiem że przytyję i nie mam nic przeciwko. Pytanie jest z innej kategorii niż waga dziecka i wód płodowych.... interesuje mnie czy powinnam jeść jak w ogóle nie chce i całą dobę brak apetytu.
17 kwietnia 2019, 14:51
Przecież to nie jest tak, że gdy nie masz apetytu, ustają procesy trawienne. Odkłada się nadwyżka kaloryczna.
17 kwietnia 2019, 15:08
A ja jestem zdania, że organizm wie, jakie sygnały wysyła. Nie masz apetytu - to nie jedz. Naprawdę, w ciąży nie należy się zmuszać do jedzenia.
17 kwietnia 2019, 15:53
Utarło się takie przekonanie, że kobieta w ciąży to kobieta wiecznie głodna :) Ja głodna w ciąży nie byłam :)
17 kwietnia 2019, 16:03
pomimo tego, że podczas choroby nie ma się czasem apetytu to ogólnie nie jest tak, że jak normalnie jesz np 2000 kcal to jak podczas choroby zjesz 2000 to 1500 się przerobi a np 500 pójdzie w tłuszcz, bo organizm nie ma czasu trawić itp. Właśnie podczas choroby zwiększa sie zapotrzebowanie, bo organizm musi brać skądś energie do walki z chorobą i nawet jak leżysz, to Twój organizm pracuje na podwyższonych obrotach, walczy itp. Natomiast w ciaży - jeśli nie masz ochoty, to nie wmuszaj w siebie na siłę. Bardzo możliwe, ze to przejściowe. Z drugiej strony pamiętaj, że dziecko tak czy siak dostanie swoje (organizm jest sprytny i zabierze Tobie a dziecku da), więc jeśli mama je mało lub mało treściwie, to tylko ona na tym traci. Mogą wystąpić niedobory i pełne ich konsekwencje.
17 kwietnia 2019, 16:06
Utarło się takie przekonanie, że kobieta w ciąży to kobieta wiecznie głodna :) Ja głodna w ciąży nie byłam :)
ja w pierwszej ciaży jadłam normalnie. Nie odczuwałam wzmożonego apetytu i nie mialam zachcianek. Z kolei w drugiej ciaży przez pierwsze 3 miesiące nie wychodziłam z lodówki :D Serio :D Ale to nawet nie tak, że byłam ciagle głodna, tylko u mnie było tak, że jestem sobie najedzona, nagle w dosłownie 5 minut robię się mega głodna i to tak, że jak nie zjadłam od razu to miałam mdłości i było mi mega niedobrze (choć bez wymiotów). Więc ja w sumie jadłam, żeby nie miec tego wiecznego uczucia mdłości. Różnie bywa z tym apetytem w ciąży :)
17 kwietnia 2019, 16:08
W czasie choroby metabolizm (nie trawienie!!!) jest podwyższony, żeby walczyć, a to często przekłada się również na brak apetytu (po co trawić, skoro trzeba zwalczać wirusy/bakterie?). No i podwyższona temperatura ciała (gorączka) to dodatkowe "bezkarne" kcal, czyli jak zjesz, to ci się nie odłoży. Z tym że ja np. akurat jestem przeziębiona, nie odczuwam apetytu, ale głód fizyczny tak. Wiem, że muszę co nieco zjeść, żeby nie zasłabnąć, więc jem ciepłe zupki, herbatki z miodem, jakieś lekkostrawne rzeczy itd.