Temat: Czy za mała ilość kalorii wypływa na mózg i samopoczucie?

Jem obecnie 1500-1800kcal. Nie powiem, że to dużo, bo czasem chodzę głodna i ilości wydają mi się mikroskopijne. Tak naprawdę to powinnam jeść 2000kcal(też mało) i ćwiczyć 3 razy w tygodniu(nie chcę się). Teraz jem mało i mało ćwiczę, bo nie mam sił/ochoty. Z samopoczuciem też kiepsko. Czy dieta ma wpływ na mój nastrój? Czy jem za mało dlatego tak się czuję? A może za mało tłuszczu w diecie? Moja waga 81 kg-duża nadwaga. Kombinuję z dietą, bo kiepsko się czuję i nie wiem czy nie wrócę do liczenia kalorii i diety 2000kcal.  A na 2000kcal waga nie spadała jak nie ćwiczyłam, więc ruch będzie niezbędny. Przyjmę wszystko na klatę, zlinczujcie mnie. :(

Mam mało ruchu w ciągu dnia i na obecnej kaloryczności waga spada. Na 2000kcal bez ćwiczeń nie. 

No oczywiście, ze zła dieta, zbyt mała liczba kalorii ale i źle zbilansowana dieta za mało/za dużo węgli czy tłuszczu bardzo odbija sie na pracy mózgu i samopoczuciu. Widze to po sobie. W okresie kiedy jadłam po 500 kalorii dziennie, byłam wychudzona mój mózg kompletnie nie pracował, nie mogłam sie skupić, skleić porządnie zdania, powiązać faktów. Szalal mi wzrok - źle widziałam z powodu zbyt malej ilości tłuszczów, chodziłam wiecznie zła, wkurzona i wybuchałam bez powodu. Najprostsze czynności były problemem bo organizm oszczędzał każda kalorie no i wiecznie było mi przeraźliwie zimno - ale naprawde przeraźliwie (przy temperaturze 31 stopnii gdzie ludzie ledwo żyli z gorąca ja chodziłam w bluzce z długim rękawem i bluzie)

No wpływa ja przy wadze 85kg na redukcji jadłam 2100kcal na początku najmniej zeszlam pod koniec redukcji do 1900kcal , przy 1500 to bym chyba tylko leżeć miała siłę . Nie wiem po co tak sie meczyc? Skoro jestes glodna i nie masz na nic sily to widac ,ze dieta lezy , a jakie masz makro?

Długo utrzymywałam wagę i teraz redukuje i mimo niższej wagi i tak jem 1800-2000kcal i ćwiczę I waga spada także dla mnie to 1500kcal to abstrakcja tym bardziej,ze na utrzymaniu jem 2300-2500kcal i ćwiczę ;p no ale ja zawsze lubiłam jeść co widać po wadze początkowej xd  

dieta ma ogromny wpływ na twój organizm, tak samo jak jakość powietrza, i kondycja otoczenia. Jedz tłuszczowo, zmniejsz węgle, to i apetyt będzie mniejszy i energii będziesz mieć więcej na ćwiczenia. Leci ci waga bo masz deficyt kcal, ale jeśli będziesz długo tak się trzymała na niskiej kaloryczności i niskich ćwiczeniach to znacznie osłabi ci to metabolizm, zacznij jeść te 2000 chociaż i ćwiczysz z 4 razy tygodniowo to nie dość ze zobaczysz lepsze efekty przede wszystkim wizualne to i samopoczucie będzie o wiele lepsze.

Daisy.FitLife napisał(a):

No wpływa ja przy wadze 85kg na redukcji jadłam 2100kcal na początku najmniej zeszlam pod koniec redukcji do 1900kcal , przy 1500 to bym chyba tylko leżeć miała siłę . Nie wiem po co tak sie meczyc? Skoro jestes glodna i nie masz na nic sily to wisac ,ze dieta lezy , a jakie masz makro?Długo utrzymywałam wagę i teraz redukuje i mimo niższej wagi i tak jem 1800-2000kcal i ćwiczę I waga spada także dla mnie to 1500kcal to abstrakcja ;p

a ile ćwiczysz i co? To w takim razie zwiększam. Nie będę się katować. Myślę ciągle, że waga nie będzie spadać, ale tak czy siak muszę włączyć ćwiczenia. Może wtedy ruszy. 

Drzewo222 napisał(a):

dieta ma ogromny wpływ na twój organizm, tak samo jak jakość powietrza, i kondycja otoczenia. Jedz tłuszczowo, zmniejsz węgle, to i apetyt będzie mniejszy i energii będziesz mieć więcej na ćwiczenia. Leci ci waga bo masz deficyt kcal, ale jeśli będziesz długo tak się trzymała na niskiej kaloryczności i niskich ćwiczeniach to znacznie osłabi ci to metabolizm, zacznij jeść te 2000 chociaż i ćwiczysz z 4 razy tygodniowo to nie dość ze zobaczysz lepsze efekty przede wszystkim wizualne to i samopoczucie będzie o wiele lepsze.

Ok dzięki!

Paula4101 napisał(a):

No oczywiście, ze zła dieta, zbyt mała liczba kalorii ale i źle zbilansowana dieta za mało/za dużo węgli czy tłuszczu bardzo odbija sie na pracy mózgu i samopoczuciu. Widze to po sobie. W okresie kiedy jadłam po 500 kalorii dziennie, byłam wychudzona mój mózg kompletnie nie pracował, nie mogłam sie skupić, skleić porządnie zdania, powiązać faktów. Szalal mi wzrok - źle widziałam z powodu zbyt malej ilości tłuszczów, chodziłam wiecznie zła, wkurzona i wybuchałam bez powodu. Najprostsze czynności były problemem bo organizm oszczędzał każda kalorie no i wiecznie było mi przeraźliwie zimno - ale naprawde przeraźliwie (przy temperaturze 31 stopnii gdzie ludzie ledwo żyli z gorąca ja chodziłam w bluzce z długim rękawem i bluzie)

500 kcal to już hardcore ;)

moze byc brak witamin, moze byc czegos za duzo lub za malo w diecie (wegle, tluszcze). moze byc przesilenie wiosenne. mozesz miec jakies zdrowotne problemy tarczyca, IO. 

nie powiem, wazac 80kg tez mi sie zdazalo jechac na 1500kcal bo wtedy jakos waga ruszala. ale bywalo tez ze spadala kiedy jadlam 1800-1900 :D czasem potrzebowalam resetu, i jadlam co chcialam bez liczenia kalorii - wtedy zawsze jakos 1-2kg przybedzie, ale odpoczelam od redukcji i lepiej sie wtedy wraca do obcinania kalorii :D 

w Polsce chyba juz ladna pogoda jest, wyjdz na spacer, dotlen sie. 

aha, a jak Twoj sen ?

Pasek wagi

Właśnie ostatnio ciagle budze się w nocy, mam przerywany sen. Śpię 5-7h maks w tygodniu a w weekend nadrabiam. Robiłam  badania krwi ostatnio i wszystko w normie łącznie z tarczyca. Dzisiaj u mnie okropna pogoda, a to tez ma wpływ dość duży. 

to może nie wprowadzaj ćwiczeń jako takich. W sensie takim, że np ja nienawidzę ćwiczyć dla samego ćwiczenia i mimo wypróbowania różnych opcji od fitnessu, przez siłownię, jakies domówki, hula hopy itp no po prostu męczy mnie to okrutnie psychicznie. Dłuży mi się niemiłosiernie i muszę się wręcz zmuszać. Ale np uwielbiam jeździć na rowerze a ostatnio odkryłam rolki i też jeżdżę w wolnych chwilach. Lubię też basen i mogłabych chodzić z chęcią ze 2-3 razy w tygodniu, ale mam za daleko. Szkoda. Ale zmierzam do tego, że żadnej z tych rzeczy nie robię z myślą: "Idę pojeździć, trochę schudnę". Nie. Ide je robić bo lubię. Czas zlatuje nie wiadomo kiedy a wraz z nim trochę kcal, ale tak jakby przy okazji :) Tak samo ważniejsza jest ogólna aktywność. Znam masę szczupłych osób, które w życiu nie ćwiczyły, ale ogólnie dużo się ruszają, wszędzie ich pełno. Gdzie się da to chodzą zamiast jeździć. Zamiast spędzać czas na pierdzeniu w stołek, to spotykają się ze znajomymi i też coś robią. Są ciągle w ruchu. A z kolei znam tez osoby o siedzącym trybie życia, praca siedząca, w domu głównie komp lub telewizor. Chodzą ćwiczyć 3-4 razy w tygodniu i przynosi to w sumie marne skutki. Niby ćwiczą, ale tak ogólnie to mało się ruszają. Ja od jakiegoś czasu też staram się iść w tą stronę. Czyli po prostu cos robić :) Teraz będzie coraz cieplej, będzie można się wykazać :)

A na lenia mają wpływ u mnie węglowodany proste. Duży wyrzut insuliny i gwałtowny spadek i zaraz człowiek śpiący, leniwy i nic się nie chce. Wszelakie łakocie, chleb zwykły pszenny - po wszystkim tym męczy mnie leń :P

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.