Temat: "Cheat day"co po?

Po mich stresach i frustracjach związanych z ciągłym liczeniem kalorii zamierzam dziś odpuścić i w 1 dzień najeść się wszystkiego na co sobie nie pozwalałam. Nazwijmy to moim "cheat day'em"

Co poradziłybyście mi dzien po? Jeść jak zawsze swoją kaloryczność na utrzymanie czy zjeść lżej, mniej? Jedzenia będzie dziś na prawdę dużo (ciasta, gofry, kebab, może pizza/frytki) i ostatni spory posiłek będzie w pracy na dowóz pewnie nieco po 23:00. Śniadania jadam koło 10:30. Czy po tak ciężkim kalorycznie dniu mogę jeść normalnie nazajutrz? Nie wiem czy zdaży się to uleżeć i spalić do jutra, nie znam się

Na utrzymaniu za  jeden taki dzień robiłam 2 dni redukcyjne 

Pasek wagi

To zależy jak bardzo w ten cheat day przektoczylabys kcal. Jeżeli do 500-600 ja bym jadła zupełnie normalnie następnego dnia, jeżeli miałabym deficyt 300 kcal w diecie, najwyzej chudłabym nieco wolniej, ale mniejsze wyrzeczenie ;) ewentualnie obniżyła bym o 100kcal, ale raczej jeden cheat day nie zaszkodzi, jeżeli nie wszamiesz Bóg wie ile ;) po za tym jak poćwiczysz to naprawdę nie ma sensu obniżać następnego dnia kcal

Cheat Day nie polega na obżeraniu się ponad miarę wszystkim co wpadnie w ręce, tylko na zwiększeniu kalorycznosci i zjedzeniu to co się lubi ale bez przesady - to ma ruszyć spowolniony metabolizm a nie zmusić Cie do zmniejszania kalorycznosci w tygodniu.

HelloPomello napisał(a):

Cheat Day nie polega na obżeraniu się ponad miarę wszystkim co wpadnie w ręce, tylko na zwiększeniu kalorycznosci i zjedzeniu to co się lubi ale bez przesady - to ma ruszyć spowolniony metabolizm a nie zmusić Cie do zmniejszania kalorycznosci w tygodniu.

(puchar)

Nie jedz na siłę. Jedź to, na co masz ochotę, ale w rozsądnych ilościach. Po takim "cheat day'u" jadłam normalnie, bez jakiegoś fiksowania, że muszę dziś przyjąć mniej kalorii, bo wczoraj obżerałam się za dziesięciu. Powodzenia!

Pasek wagi

Nie jem nic na siłę. Dziś wszystko z największą przyjemnością

coconut.charlotte napisał(a):

Jedzenia będzie dziś na prawdę dużo (ciasta, gofry, kebab, może pizza/frytki) i ostatni spory posiłek będzie w pracy

To kilka tysięcy kcal na plusie (zakładam że było jeszcze jakieś śniadanie, jeśli tak duże jak tamte posiłki to pewnie też z tysiak ;)) - pizza 1600 kcal, kabab 1000 kcal, trzy duże kawałki ciasta 1200 kcal, gofry no i to nie wszystko, bo jeszcze ten spory posiłek w pracy. Nie jest to dobre dla wątroby na pewno, ale jesteśmy tylko ludźmi ;). Taki dzień zniweczy wiele dni na redukcji, lepiej już stosować zasadę 80/20, ale zgaduję, że była jakaś uroczystość, impreza.

Mi też zdarza się przegiąć (kompuls....) , ale wtedy na drugi dzień nawet nie chce mi się jeść, bo czuję się pełna i wychodzi większy deficyt. Dietetyk w takiej sytuacji radził mi przez kolejne dni odejmować maks. 200 kcal.

Giovanna_Wroc napisał(a):

coconut.charlotte napisał(a):

Jedzenia będzie dziś na prawdę dużo (ciasta, gofry, kebab, może pizza/frytki) i ostatni spory posiłek będzie w pracy
To kilka tysięcy kcal na plusie (zakładam że było jeszcze jakieś śniadanie, jeśli tak duże jak tamte posiłki to pewnie też z tysiak ;)) - pizza 1600 kcal, kabab 1000 kcal, trzy duże kawałki ciasta 1200 kcal, gofry no i to nie wszystko, bo jeszcze ten spory posiłek w pracy. Nie jest to dobre dla wątroby na pewno, ale jesteśmy tylko ludźmi ;). Taki dzień zniweczy wiele dni na redukcji, lepiej już stosować zasadę 80/20, ale zgaduję, że była jakaś uroczystość, impreza.Mi też zdarza się przegiąć (kompuls....) , ale wtedy na drugi dzień nawet nie chce mi się jeść, bo czuję się pełna i wychodzi większy deficyt. Dietetyk w takiej sytuacji radził mi przez kolejne dni odejmować maks. 200 kcal.

Tylko ja nie jestem na redukcji a na utrzymaniu. Myślę o ucięciu kcal..tylko że przez ostatnie  ok 4 dni jadłam mało z braku czasu i nie wiem czy powinnam

ja bym jadła normalnie, nic ci się nie stanie po jednym dniu, na pewno nie przytyjesz. Możesz rano na następny dzień napić się szklanki ciepłej wody na czczo to pobudzi trawienie i szybko pozbędziesz się zalegającego jedzenia. Jak się boisz to możesz jeść na następny dzień kcal tyle ile zawsze spożywasz, ale większość niech pochodzi z lekkostrawnych produktów/ warzyw/ owoców 

HelloPomello napisał(a):

Cheat Day nie polega na obżeraniu się ponad miarę wszystkim co wpadnie w ręce, tylko na zwiększeniu kalorycznosci i zjedzeniu to co się lubi ale bez przesady - to ma ruszyć spowolniony metabolizm a nie zmusić Cie do zmniejszania kalorycznosci w tygodniu.

Zgadzam się. 

Poza tym ja zawsze miałam tak, że gdy zjadłam danego dnia odczuwalnie za dużo, kolejnego czułam się ciężko i nie miałam dużej ochoty na jedzenie, więc siłą rzeczy jadłam mniej i lżej, ale bez rozmyślania, o ile muszę zmniejszyć ilość kalorii.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.