Temat: w ile minut zjadacie swoje posilki

Czy potraficie jasc powoli,tak jak się zaleca i co to w ogóle znaczy?Mniej więcej jakiej objetosci posiłek w jakim czasie zjadacie.Ja mam z tym problem pochłaniam posiłki w kilka minut i nie mam pomysłu jak to zmienić,moze macie jakies sposoby

Pasek wagi

Zalezy od okoliczności. W pracy jem szybko, zajmuje mi to ok 10 minut, ale porcje, które zabieram do roboty nie są duże objętościowo i część jest w postaci płynnej lub papkowatej. Natomiast w domu schodzi mi zdjecydkwanie dłużej, może dlatego że nie skupiam się tylko i wyłącznie na jedzeniu, oglądam tv lub przeglądam strony na necie, a jak jem coś co nie specjalnie mi smakuje to guzdrze się jeszcze dłużej. Także zjedzenie posiłku w domu zajmuje mi dwa lub trzy razy dluzej

Przede wszystkim jeśli masz problem z szybkim jedzeniem to skoncentruj się na przeżuwaniu każdego kęsa, innej rady nie ma.

Edit: 

Co do objętości posiłków i czasu: w pracy jem zwykle omleta z trzech jajek z żółtym serem i szynką posmarowanego guacamole (czas jedzenia 10 minut), w domu np. połówka kurczaka, jeden duży batat, jeden brokul na parze (czas 30 minut )

znam Twój ból - mam to samo. Zawsze pierwsza kończę każdy posiłek. Nakładam, siadam, myk myk i zjedzone. Chciałabym jeść wolniej, ale wszelakie moje próby szybko się kończą. Miałam kilka podejść, że siedziałam i skupiałam się na przerzuwaniu każdego kęsa pomału, ale tak strasznie mnie to nudzi, że szybko odpuszczam. Jakoś podświadomie chyba szkoda mi czasu - bo mogę porobić coś innego. Wiem, że zdrowiej jest jeść pomału, rozdrabniać jedzenie w buzi jak najdłużej, żeby łatwiej się trawiło, no i też jak się dłużej je, to jest szansa ze poczujesz uczucie sytości zanim skończysz posiłek a nie ze sie najpierw nawpierniczasz a za 10 minut czujesz przejedzenie :P Ponoć mija kilkanaście minut zanim mózg dostaje sygnał o uczuciu sytości i łatwo zjeśc za dużo jak się je szybko. Ja to wszystko wiem, ale i tak jakoś nie umiem tego zmienić. Poczytam ten wątek, może ktoś da sprawdzony pomysł :)

Pasek wagi

ja zawsze na spożycie posiłku rezerwuje pół godziny, zawsze tak miałam. jak jem szybciej to mi rośnie w gębie.

Karolka_83 napisał(a):

znam Twój ból - mam to samo. Zawsze pierwsza kończę każdy posiłek. Nakładam, siadam, myk myk i zjedzone. Chciałabym jeść wolniej, ale wszelakie moje próby szybko się kończą. Miałam kilka podejść, że siedziałam i skupiałam się na przerzuwaniu każdego kęsa pomału, ale tak strasznie mnie to nudzi, że szybko odpuszczam. Jakoś podświadomie chyba szkoda mi czasu - bo mogę porobić coś innego. Wiem, że zdrowiej jest jeść pomału, rozdrabniać jedzenie w buzi jak najdłużej, żeby łatwiej się trawiło, no i też jak się dłużej je, to jest szansa ze poczujesz uczucie sytości zanim skończysz posiłek a nie ze sie najpierw nawpierniczasz a za 10 minut czujesz przejedzenie :P Ponoć mija kilkanaście minut zanim mózg dostaje sygnał o uczuciu sytości i łatwo zjeśc za dużo jak się je szybko. Ja to wszystko wiem, ale i tak jakoś nie umiem tego zmienić. Poczytam ten wątek, może ktoś da sprawdzony pomysł :)

Jakbym o sobie czytała! Od zawsze tak mam i też żadne racjonalne rady się u mnie nie sprawdzają - tak jak piszesz: chyba podświadomie "spieszę się" do innych czynności. A moje sposoby na spowolnienie jedzenia? Mam dwa - po pierwsze potrawy gorące (raz dziennie zjadam coś na ciepło i tylko na kolację, bo dwa pierwsze posiłki jem w pracy) i to tak naprawdę gorące, czyli zupa musi bulgotać na talerzu. Siłą rzeczy zjada się takie potrawy wolniej, żeby się nie poparzyć.

Drugi patent to dodawanie do posiłku produktów, które trzeba długo gryźć - jakieś surowe marchewki czy inne warzywa, orzechy itp. U mnie zawsze musi być chrupiąco :) Nie wyobrażam sobie "posiłku" w postaci modnych ostatnio koktajli czy innych papek; nawet jogurtu nie zjem samego, musi by ćw nim jakiś dodatek do gryzienia.

Ale z ciekawością będę śledzić ten wątek w poszukiwaniu innych pomysłów.

Ok. 30 min ale ja jestem powolnym zjadaczem. Nie potrafię szybko zjeść posiłku. Jeśli mam mniej czasu to zjadam tyle na ile mi pozwala czas.

U mnie to się nie sprawdza, bo jeśli nie dopuszczam do ataków wilczego głodu i jem regularnie, to już po pierwszych kęsach zaczynam odczuwać lekką sytość. Jak napisała wyżej Zoe, dobrym pomysłem jest dodawanie produktów, które wymagają gryzienia. U mnie to zwykle micha warzyw albo jakaś surówka (nawet z łyżką majonezu, bo lubię). W odwrotną stronę też działa - jak latem nie mogę niczego przełknąć, bo upały, robię smoothies albo koktajle mleczno-owocowe. Nie trzeba przeżuwać, a kalorie wpadają.

Sprawdzić się mogą też: zupy (nawet krem, bo szybko zapychają żołądek), picie wody (to mit, że nie wolno) ale nie herbaty ani kawy (zaburzają wchłanianie zwłaszcza żelaza).

Ale generalnie wszystko zależy od organizmu.

zawsze jem szybko..tak jak chodzę..nie umiem jeść wolno, a chodzenie wolno, to jakiś dramat ;) 

Pasek wagi

jedzenie zajmuje mi od 15-30min, lubię się delektować i jeść powoli i zawsze w towarzystwie kończę posiłek ostatnia :p

Pasek wagi

przez 4 dni jadłam głównie warzywa, dziś zamówiłam jedzenie u Hindusa i zjadłam w jakieś 30 minut, normalnie obiad zjadam w 10, chyba ze sama zrobie, wtedy jem tez z 30 minut bo robię dużo niskokalorycznego ( na jednym talerzu smażona cebula, na drugim talerzyku bułeczka, w misce zupa cebulowa, w drugiej miseczce szpinak ) :):)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.