Temat: Co zrobić...

Co robicie jak w trakcie diety wypada Wam inmpreza/imieniny/urodziny znajomych. Wiadomo, że jedzenie jest odmienne od dietkowego i oczywiście alkohol, którego w dietach nie ma. Co wtedy???!!! Jak potem???!!!
Ja wtedy jem te pyszności, ale w rozsądnych ilosciach. Bardziej się delektuję niż jem..  A następnego dnia powrót na właściwe tory.
poprostu zjedz cos ale w malych ilosciach i  ie mowi ze nie mozesz bo jestes na diecie bo zazwyczaj nie jest to dobrze przyjmowane zaraz zaczynaj sie docinki tak przynajmniej jest w moim przypadku siostra mojego chlopaka non stop mi dozera o przytyjesz 300 gram itd ale sama jest gruba i mi zazdrosci ze schudlam tak sobie to tlumacze przynajmniej chociaz mnie to wkurza nie powiem i bym jej odpalila cos z checia
Nie tłumacz się "Nie, nie mogę. Jestem na diecie", bo albo gospodarzowi może być przykro (zwłaszcza kobiecie, która się napociła i naharowała przy garach) , albo tak jak napisała serdelkaa, mogą się zacząć docinki. A Ty będziesz musiała patrzeć na te wszystkie smakołyki i zły humor gwarantowany. Jedz w rozsądnych ilościach, po kawałeczku a nie cały talerz. Z alkoholem też nie przesadzaj. W żadnym wypadku nie idź na imprezę głodna, bo zjesz więcej! Ale napchana też nie... znajdź złoty środek :DD
A następnego dnia zwiększ aktywność fizyczną np. idź pobiegaj, albo idź na basen... Spalisz przynajmniej trochę niedozwolonego żarełka..
Dziewczyny, a potem wracacie dalej na tory dietowe???!!! czy robicie sobie jakas pokute?!
ja nigdy nie daje rady zawsze grzesze po alkoholu jestem bardzo głodna nie potrafie sobie odmawiac, dlatego przy diecie staram sie nie pic alkoholu i nie imprezowac za duzo
najgorzej jest sobie odmówić alkoholu .... :(
skosztowac po trochu wszystkiego i juz ;) nie obzerac sie - czasem nawet to pomaga :) nie popadaj w paranoje bo kiedys i tak nie wyrzymasz;)
a ja mówie ze sie zle czuje ze mnie zoladek boli albo mi nie dobrze i wypijam kieliszek wina;P nie grzesze a przy okazji poprawiam metabolizm (wino sprzyja trawieniu)
też mam ten problem, znajomi mnie wyciągają to do pubu to do pizzerii, i jak tu jednego piwa nie wypić, nic nie zjeść?! po pierwszym piwie zawsze mam ochotę na 2 szczególnie, że siedzimy czasem na takich "naradach" do rana i 7 godzin nie da się pić jednego piwa ja nie mam apetytu na drugi dzień więc niby nie zmuszam się ale jakoś wychodzi mi że poszczę - jem niewiele i sporo ćwiczę - obowiązkowo zawsze idę na siłownię - rowerek/orbitrek muszą być! i wydaje mi się że nie wpływają takie wypady na moją dietę a nawet rozruszają mój metabolizm - byle to było najwyżej raz w tygodniu, a nie codziennie

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.