- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
17 maja 2015, 15:03
Moje drogie Vitalijki,jutro wyjeżdżam w góry na 4 dni i nie wiem jak to będzie z moją dietą /czyt.zdrowym odżywianiem/.
Jutro wstaję o 5:40
śniadanie:jogurt naturalny,płatki orkiszowe
II sniadanie:sałatka z wędzonej piersi kurczaka,pomidor,ser feta + sos z łyżeczki musztardy i octu
Obiados:50 g makaronu spaghetti bezglutenowego,3 łyżeczki koncentratu,pierś z kurczaka,łyżeczka oleju i zioła
Kolacja: I TU SIĘ BOJĘ.Kolacje nie będą zalezne ode mnie tylko od kucharki,która będzie gotowała.Zawsze sa 2 dania,więc postanowiłam,że będę jeść tam tylko zupy.
Na takich koloniach nigdy nie ma chleba razowego,więc zabieram go ze sobą.Zazwyczaj na stole pojawi się jakiś biały ser lub coś zdrowszego,jakiś ogórek pomidor,więc moje śniadanie będzie składało się z jakiś 2 kanapek z powyższymi produktami.Przesypałam i spakowałam już sobie płatki orkiszowe i owsiane górskie no i jogurty naturalne,więc przyniosę je sobie na stołówkę.Tu pojawia się moje pytanie,co mam jeśc przez resztę dnia ? co zakupić na miejscu? sa tam jakieś sklepy,więc z kupnem produktów nie będzie problemu .Co mogę kupić sobie na miejscu w porze obiadowej? jak to przetrwać :/ Poniżej wstawiam Wam mój program wycieczki ;) ps.Przepraszam za jakosć
17 maja 2015, 15:10
Jedzenie samych zup to jak dla mnie slaby pomysl. Nie przesadzaj, nie wyjezdzasz na miesiac zeby tych pare posilkow mialo Ci zepsuc cala "diete".
17 maja 2015, 15:16
masakra, chore czasy .. jak ja bylam na wycieczce gimnazjalnej pare lat temu, to w zyciu nie przyszloby mi do glowy, zeby przyjsc na stolowke ze swoim zarciem. serio juz nie da sie tak po prostu cieszyc wyjazdem, czasem spedzonym ze znajomymi i wyluzowac na pare dni?
Edytowany przez jablkowa 17 maja 2015, 15:17
17 maja 2015, 15:21
masakra, chore czasy .. jak ja bylam na wycieczce gimnazjalnej pare lat temu, to w zyciu nie przyszloby mi do glowy, zeby przyjsc na stolowke ze swoim zarciem. serio juz nie da sie tak po prostu cieszyc wyjazdem, czasem spedzonym ze znajomymi i wyluzowac na pare dni?
I jeszcze pytanie jak to przetrwac. Z takim nastawieniem to bym chyba wolala zostac w domu.
17 maja 2015, 15:25
"Jak to przetrwać?" - z takim podejściem ten wyjazd jest bez sensu nie sądzisz? To ma być wypoczynek a jeśli będziesz myśleć o diecie i o tym co będziesz jeść to raczej ciężko Ci sie będzie zrelaksować i odpocząć. Jeśli masz sie tam męczyć to według mnie wgl nie jechać
17 maja 2015, 16:12
Przecież na takich wyjazdach zawsze jest dużo ruchu. To już zakrawa na jakąś obsesję, iść z własnym jedzeniem... :o
18 maja 2015, 10:02
Cały dzień będziesz chodzić - wiesz, że "spacer" na Morskie oko to pół dnia ruchu jak na podwyższonej bieżni. Ja bym proponowała oprócz tego co masz w programie zaopatrzyć się jeszcze w dwie ( dziennie ) tabliczki czekolady - na bank wszytko spalisz.
18 maja 2015, 20:07
to fakt, ciągły ruch daje nie tylko spalenie kcal ale i satysfakcję, energię na dalsze chodzenie, dziwna reakcja, ale ja tak mam:) i po pobycie w górach, pomimo regionalnych pyszności, wracam o kilka cm węższa w biodrach^^