Temat: Rozpoczynam dietę,kto dołączy?

Rozpoczynam dietkę,mam do zrzucenia ok 10 kg.Jak zrzucę 5 to i tak będzie dobrze.Byle na wiosnę być szczuplejsza.Rozpoczynam 26 grudnia.Czy może też ktoś w tym czasie zaczyna,razem to rażniej.
Pasek wagi

Cześć :) ja też sądzę, ze mój narzeczony akceptuje, a może nawet lubi moje krągłości. Nigdy, ale to przenigdy nie sugerował mi, ze powinnam zrzucić nadmierny bagaż kg. Odchudzam się dla siebie (i dlatego, żeby wyglądać pięknie w tym wyjątkowym dniu). Co nie zmienia faktu, że mój P. zauważa efekty moich starań i miło je komentuje, co daje mi jeszcze więcej siły do walki :)

beatyska napisał(a):

Paczulis, nam się wydaje ,ze nasz facet chciałby mieć przy sobie modelkę o wymiarach 90/60/90 ale chyba jednak nie zawsze i nie każdy.Oglądałam kiedyś taki dkument w TV, w którym to własnie panowie żalili się,że panie się odchudzają a oni woleliby aby ich kobieta miała tu i ówdzie i nie chodziło o kobiece kształty, pupę czy biust a o więcej ciała właśnie.Mój mąż też mi ciągle powtarza,że nie pwinnam się odchudzać bo teraz wyglądam bardzo dobrze i wiem, widzę,że na prawdę tak myśli, ale ja ciągle widzę moje sadło. Może to my sobie wmawiamy,ze nasi męzowie woleliby ... Poza tym,nasze odchudzanie jest DLA NICH niewygodne. Inaczej gotujemy, inne produkty w lodówce można znaleźć,pewnie brakuje w domu słodkości które wcześniej można było znależć w szafce,często zdarza się ,że dieta czy raczej ciagłe odmawianie sobie czegoś tam,powoduje nadmierną nerwowość czy pobudzenie , to wszystko może panom przeszkadzać 

Nie beatyska, jestem za gruba bo ponad 90 kg przy 170 to za duzo, moj pewnie bedzie chcial abym zostala przy 70kg, bo wtedy wlasnie mam okraglejsze kształty, ale nadal jestem szczupła. 

Natomiast nigdy mi nie mówi że jestem za gruba, tylko wspiera, bo to chodzi o moje zdrowie, ja jestem juz na BMI otyła, poza tym czuję już stawy, kręgosłup. Ciało moje nie jest przyzwyczajone do takiego obciążenia ...

Jedzenie to oni są bardzo zadowoleni, bo tak to jadłam co tam wpadnie do garnka, nie starałam się, zcasami to mąż częściej siedział jak ja :D Teraz jak szykuje sobie, to zawsze coś moim upichcę :D A często robię osobno mężowi a osobno synowi :D Bo kazdy z nich ma inny smak, slodyczy też jest wiecej, bo one mi już nei przeszkadzaja, a jak już to chociaz powącham hehehe

Nerwowość jest teraz, bo mam ubrań bardzo dużo, ale za małych, bo z czasów przedtarczycowych :D I się wkurzam, że teraz nie mam co na siebie założyć a tu tyle ubrań, niektóre jeszcze z metkami, bo nim ubrałam to już przytyłam :(

Nie wiem, może coś mi poradzicie. Kusi mnie aby zmniejszyć w ustawieniach ruch ze średniego na niski. Ostatnio nie mam czasu na ćwiczenia, a te 3 razy w tygodniu to jakoś dałabym radę. Powiedzcie jaki wy macie zaznaczony ruch i ile kalorii :D No i co o tym myślicie

Paczulis ja teraz mam w drugą stronę, przyszła wiosna, a ja nie mam się w co ubrać... wszystkie ubrania z ubiegłem wiosny to rozmiar 44/46 teraz 40/42... więc spodnie mam dopasowane a na górze "oversize" :P

Pasek wagi

ja też mam ciuchów mnóstwo, że mi się szuflady nie domykają, i też praktycznie wszystkie za małe :(

paczulis co do aktywności to ja właśnie zwiększyłam z niskiej na średnią, żeby podwyższyć kcal (do tej pory 1100) i też nie wiem czy dobrze zrobiłam. ja dużo chodzę, wyginam się i zginam, jak to przy małym dziecku, do tej pory na ćwiczenia nie miałam siły. Może teraz jak mam 1400 kcal to jakieś ćwiczenia wdrożę w życie, ale nie sądzę aby to było 5 dni w tygodniu... a wierzę że waga będzie spadać mimo to...

marta, ale w sumie ty miałaś malutką ilość kalorii. Ja teraz jak jestem na diecie płynnej i troche mniej kalorycznie to chudnę przepisowo 1 kg, a tak to były duże wahania wagi w ciągu tygodnia, cały czas kręciła się w okół 95 kg zamiast pokazywać tą sobotnią :D Teraz do końcą tygodnia będzie najprawdopodobniej 1 kg w dół bo dzisiaj już było 92,7, a wczoraj dostałam @, więc teoretycznie powinno sporo wody zejść :D

Paczulis myślę, że jak będziesz ćwiczyła 3 razy w tygodniu, to nie będzie źle. W końcu będzie to co drugi dzień :)

wiktorynka idzie wiosna, więc te 3 dni dam radę ćwiczyć, a reszta to w ogrodzie :D Mam tyle w planach, że czasu mi będzie brakować :D

Mam sporo miejsca w koło domu i zajęć z tym związanych baaardzo dużo :D Także większość będę szaleć z łopatą i grabiami :D

To kalorie polecą w dół jak szalone przy takich pracach :)

Tak, myślę, że polecą, gorzej, że moi chłopcy będą jeść grila, a ja na dietce ;D

Dzisiaj popołudniu posprzątam dom, a jutro jak pogoda będzie to od rana do ogrodu :D Jejku tyle zajęć mnie czeka, do tego jeszcze folie zakładamy w tym roku, bo marzą im się swoje pomidory i papryka, nie wspomnę o arbuzie hehehe

Oho widzę że nie tylko ja jestem taka zwariowana jeżeli chodzi o ogród. Paczulis ja mam na działce pomidory od 3 lat i to bez folii. Dodam, że na działkę jeżdże tylko na weekendy. I one dają radę:) Paprykę raz spróbowałam ale tylko jeden krzaczek i kiedy mi miała jeszcze dojrzec akurat wyjeżdżaliśmy na wakacje a jak wróciłam to już była przesuszona.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.