21 września 2010, 16:56
witam dzisj zrobiłam sobie darmowa diagnoze ...i wyszła mi dieta siła blonnik zastanawiem sie aby ja kupic ale nie wiem czy warto ...czy ktos na niej jest czy warto ??
- Dołączył: 2010-11-19
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 28
22 listopada 2010, 21:03
Donia dzięki za instrukcje:) i słowa otuchy.
Vajola dieta jest połączona z ćwiczeniami. Wiem że ważę ok teraz ale w wadze 55-56kg czuje się ok..najlepiej:) i dlatego ćwiczenia łączę z dieta aby był szybki efekt..przez miesiąc jak schudnę ok 4kg to będę zadowolona a jak nie to na pewno będę dalej walczyła bo wiem że waga dla mnie 55 kg to tak akurat :)
Nie zawsze byłam szczupła.
Przed pierwsza ciążą to ważyłam ok 73kg. jak urodziłam dzidziusia to maż mnie zostawił..i schudłam do 56kg...i tak trzymałam wage przez 4 lata az zaszłam w druga ciążę z drugim mężem:) jak urodziłam dzidzie to w ciągu 6 miesięcy zrzuciłam dodatkowe 20kg i zostało te 59kg tak do tej pory:) Dlatego tez wiem jak wyglądam w wadze 56kg i ciało wygląda :)
23 listopada 2010, 21:50
hej kochane co tam u was?? u mnie dieta ok ...ale konczy mi sie abonament i nie wiem co mam robic czy wykupic dalej siłe błonnika czy zmienic na inna czuje ze juz mam monotonie posiłków :( Donia kochana pomóż mi :P
24 listopada 2010, 09:36
Donia bierz sie do pracy !!! moja motywacja tezopadła siły tez nie mam ... czasmi jem kolacje czasmi nie jem ...jem bo musze :( nie wiem czy jest warte to czy nie bo boje sie wejsc na wage w piatek bo wiem ze nie bedzie fajnie :( boje sie nie wiem czy mi sie uda :( juz powinnam wazyc o wiele mniej niz teraz a ciagle jestem kolo tej cholerenej 90 :( a juz powinno byc przynajmnije 87 :(:(:
- Dołączył: 2010-11-19
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 28
24 listopada 2010, 13:30
Trzymam za wasz dziewczyny kciuki:) ważenie się to jest najgorsza rzeczy w diecie. Jeszcze jak widać postępy to ok ale jak ćwiczysz, przestrzegasz diety i nic to masakra..

- Dołączył: 2009-03-30
- Miasto: Sewilla
- Liczba postów: 10
24 listopada 2010, 14:52
Czesc Dziewuchy!
Ja zaczelam Sile Blonnika w zeszly piatek. Nie minal jeszcze nawet tydzien, a ja mam juz za soba jedna wpadke. Do dzisial szlo mi bardzo dobrze, zadnego odskoku od jadlospisu. Dzis, nawet nie wiem dlaczego, dopadla mnie przed lunchem chec na spalaszowanie czegos i zamiast poczekac do tego lunchu wtrabilam trzy herbatniki, dwa jogurty i serek homogenizowany. Az wstyd mi za siebie. Teraz mam zamiar nic nie jesc az do jutrzejszego sniadania i zrobic podwojna "porcje" cwiczen, ale nie wiem czy to nie gorzej. Moze powinnam zjesc wieczorem cos lekkiego? Czuje sie fatalnie. Nie tyle z powodu tego ataku na lodowke co z obawy, ze jesli juz w pierwszym tygodniu tak mam to jak zdolam wytrwac kilka miesiecy? :(
24 listopada 2010, 17:27
kochane spisze sie wam dowiesc ze przed kilkoma minutami sie wazyłam bo szykowałam sie do pracy i co ?? po całym dniu z pełnym pencherzem waze 89,6 !!! czyli jest dobrze bo na pewno rano w piatek bedzie mniej !! ciesze sie jednak przedłuze dzisiaj abonament na siłe błonnika !
24 listopada 2010, 17:33
nie łam sie !! dasz rade !! zjesz sobie na kolacje cos lekkiego serek wiejski kromke z dżemem :)