- Dołączył: 2012-11-09
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 105
8 kwietnia 2013, 19:07
Co jecie jak najdzie Was ochota na słodkie? Nie mówcie, że umiarkowanie czekoladę albo inne łakocie, bo ja albo nie jem wcale, bo jak dorwę słowo umiar nie działa, nie istnieje wręcz. Co myślicie o kiślu, galaretkach?
- Dołączył: 2011-12-06
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 811
10 kwietnia 2013, 10:51
nie ma czegoś takiego jak "kiślu" !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
mówi się np. piąta woda po kisielu !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
- Dołączył: 2012-11-09
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 105
19 kwietnia 2013, 20:33
och wzruszające, to nie forum dla polonistów -.-
- Dołączył: 2006-09-13
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 650
19 kwietnia 2013, 21:37
A dlaczego nie? Poloniści nie mogą się odchudzać?
A propos słodyczy, to ja sobie piekę np. bakaliowe ciasteczka, albo "odchudzone" ciasta. Ale nie jestem szczególnym łasuchem, więc szczerze mówiąc, jak mam ochotę na czekoladę to zjadam, tyle, że potrafię poprzestać na dwóch kostkach.
- Dołączył: 2011-02-23
- Miasto: Brzeziny
- Liczba postów: 220
19 kwietnia 2013, 22:01
ja ja jak się dopadnę to potrafię pół na raz zjeść i zaglądam potem do tej szafki gdzie leży kolejna połówka i tak na mnie patrzy i kusi aż skusi. to straszne paskudztwo niestety zostało mi po ciąży i nie chce odejść. nie umiem sobie poradzić z tym nałogiem słodyczowym. zazwyczaj by zjeść tego mniej-w czasie takiego napadu-wypijam najpierw dużo wody mineralnej. ale i tak sięgam po coś słodkiego
- Dołączył: 2013-01-04
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 2765
20 kwietnia 2013, 19:37
na prawdę - czekoladę gorzką 3 kostki i mi starczy :D chociaz zdarzyło się zjeść budyń, kisiel, galaretkę. Najczęściej to sobie robię owoce tropikalne z puszki z jogurtem - zdrowe i dobre :)