- Dołączył: 2009-03-07
- Miasto: Gorzów Wielkopolski
- Liczba postów: 2589
20 marca 2013, 13:32
hej dziewczyny, poczytałam trochę postów na temat nowej diety, ale piszecie tam przede wszystkim o sprawach technicznych, a ja chciałabym się dowiedzieć, czy to "punktowanie żywności" faktycznie działa. wiem, że same sobie wsyztsko ustalacie tzn. co jecie i kiedy, ale z jakim skutkiem??( i tylko to mnie interesuje w tym temacie)
- Dołączył: 2007-01-10
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 78
12 grudnia 2013, 18:09
Pelagia - witaj spowrotem :))) nie ma zmiluj. Proszę sie ogarnąć i wrócić do nas z pełna częstotliwością :)
Chyba we trzy powinnysmy założyć swiateczna koalicję "65" :)
Oj ja nawet nie wspomnę ile grzechów popełnilam wczoraj i dzisiaj. Wczoraj wigilia firmową wiec jedzenie plus alko. No i tak sie rozkrecilismy, ze wróciłam o czwartej nad ranem. Wiec dziś w stanie agonalnym jadłam i pilam najgorsze zło tego swiata... Ale, ale od jutra juz wracam do porządku :)
Asdii tera musisz ważyć sie za każdym razem 5 razy :)
Agatka witaj w drużynie :) trzymamy kciuki :))
- Dołączył: 2013-11-18
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 395
12 grudnia 2013, 22:20
Zoyka - chyba będę musiała, choć nie powiem, że pierwsze wyniki mi się nie podobają
![]()
A co do Wigilii - mnie czeka to w środę - już się boję...
- Dołączył: 2006-11-20
- Miasto: Piaseczno
- Liczba postów: 260
13 grudnia 2013, 08:13
Hej dziewczyny :) Muszę się pochwalić, waga była dla mnie dziś łaskawa i podczas ważenia pokazała 65,9kg - jestem taka szczęśliwa :) Więc widze światełko w tunelu i może to "gołe" 65kg będzie już na święta. I Zoyka oczywiście jak najbardziej świąteczną koalicje "65" zakładamy :) Niestety w niedziele nie będzie do końca dietkowo - tak jak pisałam idę do przyszłych tesciów na obiad. Dobrze, że w pracy nie mamy wigilii, więc przynajmniej w tym wypdaku pokusy mnie ominą.
Aaaaa, no i miałam w nagrode za zejście poniżej 66kg pójśc sobie na taką pyszną kawusie do kawiarni, ale sobie daruje tym razem, nagrodą będzie w niedziele kawałek ciasta na obiedzie - moja przyszła teściówka jest ponoć mistrzynią w wypiekach cukierniczych :) No przecież nie wypada żebym chociaż kawałeczka nie spróbowała 
Edytowany przez Aniulka224 13 grudnia 2013, 08:15
- Dołączył: 2007-01-10
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 78
13 grudnia 2013, 08:45
Asdii nie wątpię, ze Ci sie podobają :) mam taka wagę u rodziców. Odejmuje chyba z 4 kg i człowiekowi zawsze lżej sie robi tez na duszy :))) co do Wigilii firmowej to niestety juz nie mam 66 na wyświetlaczu, aaaale niedługo do tego wrócę :)
Aniulka brawo za 65 z przodu! No to teraz nie wątpię, ze do świat bedzie zero po przecinku :))) no i jak rozsądnie zarzadzasz swoimi nagrodami! Jestem pod wrażeniem :) skus sie na porcje ciasta co by Cie przyjęli do rodziny :))
- Dołączył: 2005-09-07
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 27
13 grudnia 2013, 09:11
Ja niestety nadal 75 kg :( wiem, że dopiero 4 dni diety za mną ale myślalam ze może uda mi się schudnąć chociaż te 0,5 kg. Od rana oczywiście zły humor i nie wiem czy robie coś źle? Trzymam się jadłospisu ściśle, sama go sobie modyfikuje ale punktów nie przekraczam a czasami nawet jem o 2 mniej. Może to dlatego, że pije za mało wody?
- Dołączył: 2006-11-20
- Miasto: Piaseczno
- Liczba postów: 260
13 grudnia 2013, 09:41
Zoyka najfajniejsze w skokach wagi po jakimś niespodziewanym objedzeniu jest to, że jest tylko chwilowy :) Szkoda, że ja nie mam wagi, która mniej pokazuje, bo bym wtedy chodziła z głową w chmurach. Co do zarządzania nagrodami, to mam już dość bycia nagrubszą dziewczyną wśród znajomych i już tak się zaparłam, że muszę dać rade :) A kawa dzisiaj i ciato w niedziele, to zdecydowanie za dużo :/
agatka to dopiero 4 dzień, organizm mógł się jeszcze nie przyzwyczaić do nowego sposobu odżywiania. I oczywiście picie wody ma tu ogromne znaczenie, widzę to po sobie, jeżeli mało pije, to i spadki są mniejsze. Też mam problemy z piciem, bo jak za dużo, to zaraz biegam co chwila do toalety, wieć nadrabiam zawsze wieczorami, kiedy wiem, że już nigdzie nie będę wychodziła, a kibelek jest w pobliżu :D I nie waż się codziennie, bo to jest demotywujące jak się nie widzi efektów, a czasami są dopiero ostatniego dnia.
- Dołączył: 2013-07-31
- Miasto: Głowno
- Liczba postów: 117
13 grudnia 2013, 23:20
Popieram...ja postanowiłam, ważyć się tylko w piątki i szczerze...patrząc na siebie w lustrze nie widziałam różnicy...a dziś rano -1,5 kg na wadze i w niektórych częściach ciała nawet minusy w cm ;)
I podpisuję się pod informacją dotyczącą wody. Mnie też to sprawia ogromny kłopot...bo ciągle muszę do łazienki ;)
- Dołączył: 2009-03-04
- Miasto: Przemyśl
- Liczba postów: 197
13 grudnia 2013, 23:38
Padam na pyszczek, a jeszcze dużo roboty przede mną :(.
U mnie ważenie dopiero jutro, co prawda na wagę zaglądam codziennie ;). Widziałam już jakiś spadek, mam nadzieję, że ostatecznie będzie ten 1 kg mniej w ciągu tygodnia :)). Wymiary jeszcze nie wiem jak, bo nie mierzyłam się tydzień temu, mam jedynie zapiski z lipca jakieś, ale może za jakiś czas dostrzegę efekty :).
Nieważne, że powoli, ważne że do celu! :))
- Dołączył: 2013-11-18
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 395
14 grudnia 2013, 12:36
A u mnie mimo tego, że w zeszłym tygodniu impreza urodzinowa, na której się nie ograniczałam i tak spadek o 1,1kg w ciągu tygodnia. Ale nie to było dla mnie najważniejsze, tylko to, że mój Luby zauważył, że ciało mi się zmienia i stwierdził, że strasznie mu się podobają moje pośladki, że są bardzo jędrne
![]()
To najbardziej daje powera!
kk450 - na pewno będzie przynajmniej -1kg:) A co do pomiarów, to też miałam takie z lipca, ale jak zaczęłam dietę i pomierzyłam się jeszcze raz, to się załamałam (bo od wakacji przybyło jeszcze cm) i wyrzuciłam je i zaczęłam zapisywać na nowo i teraz przynajmniej widać ze spada, a nie ze jest tyle ile było w wakacje dopiero
- Dołączył: 2006-11-20
- Miasto: Piaseczno
- Liczba postów: 260
14 grudnia 2013, 12:46
Dziewczyny jestem szczęśliwa, wlasnie wracam z zakupow i kupilam sobie kozaczki, ktore jeszcze w październiku mi sie nie dopinaly, bo mialam za grube lydki. Co prawda troche mnie jeszcze uciskaja, ale skora sie rozejdzie, no i zamierzam jeszcze drugie tyle zrzucic, wiec wtedy powinny byc idealne ;-) Asdii gratulacje spadku ;-)