Temat: IGpro-EFEKTY

hej dziewczyny, poczytałam trochę postów na temat nowej diety, ale piszecie tam przede wszystkim o sprawach technicznych, a ja chciałabym się dowiedzieć, czy to "punktowanie żywności" faktycznie działa. wiem, że same sobie wsyztsko ustalacie tzn. co jecie i kiedy, ale z jakim skutkiem??( i tylko to mnie interesuje w tym temacie)
Pasek wagi
Dieta testowa w porównaniu do IGpro  ma przede wszystkim inną grafikę - taki windows 8. Jest zdecydowanie mniej zdjęć (= mniej klikania, mniej okienek), za to więcej tekstu - widok pojedynczego dnia zawiera od razu wszystkie przepisy. Widok tygodnia zawiera nazwy wszytkich posiłków.

Mam tak jak w IGpro 4 posiłki, ale one nie dzielą się na kilka części np. podczas gdy obiad w IGpro = mięsa + warzywa + ryż (każde punktowane osobno), w tej nowej po prostu jest "risotto drobiowe", albo "makron z pomidorami, szpinakiem i serem feta". To samo pozostałe posiłki - jedna rzecz/danie. Drugie sniadanie to np. "twarożek z miodem i bananem" (jutro wypróbuję). Mi sie podoba, bo na IGpro jadłospis zaczynał mi się już powtarzać a nie chce mi sie siedziec i ciagle wymieniac...
 




Zoyka napisał(a):

Brups bom ciekawa :) jak dojdziesz do 68 to ustawiasz kolejny cel? :)


Zoyka, na razie przede mną Święta, więc pewnie tak szybko tego 68 nie będzie ;) ... W planach mam właściwie dobić do 67kg (taki zapasik, żeby nie wrócić powyżej 70 za szybko) i zrobić jakąś przerwę na utrzymanie wagi.  Potem może jeszcze ze 2-3kg, ale tylko "może".

Generalnie moi znajomi mówią, że już jestem strasznie koścista (choć jeszcze trochę zapasów na brzuchu mam ), ciuchy na mnie wiszą jak na wieszaku, a ja się dobrze czuję z obecną wagą, więc... pewnie po prostu będę się już pilnować, żeby to utrzymać.
Brups no i bardzo dobrze :) w kogo jak w kogo, ale wierze w Ciebie, ze pożegnasz 2013 z 68 na wadze :) Fajnie brzmi ta testowa dieta. Czyli bardziej zmienił sie interfejs niż sama dieta.
joj, dzięki Zoyka  w każdym razie tak szybko się mnie nie pozbędziecie, mam abonament do końca lutego
Brups, liczę, że będziesz z nami również po lutym. Bez względu czy będziesz miała abonament czy nie :)
Uhh, padam na twarz, a jeszcze muszę parę rzeczy dziś porobić :(.
I próbuję cały czas callanetics zacząć i coś nie wychodzi (głównie czasowo). 
Niech no już się skończy grudzień i siedzenie na nadgodzinach w pracy :/. 

Szczerze gratuluję każdej z Was jej spadków :). I nie poddawać się! Szkoda zostawiać pewne sprawy niedokończone, co nie? ;)

Muszę chyba zmienić ustawienia diety, bo chciałam mieć zdrowo 5 posiłków, ale brakuje mi dnia na nie ;).
Próbuję się uczyć regularności w posiłkach, ale jeszcze opornie wchodzi. 
I przyznam szczerze, że po owsiance na drugie śniadanie czuję się głodna :/. Trzeba to jakoś przetrwać, może być już tylko lepiej :).
Po pierwszym dniu waga sobie podskoczyła o 30dkg (ważę się o tej samej porze, w tym samym miejscu), miejmy nadzieję, że jutro zaczną się pierwsze spadki (choćby te 10dkg). Z drugiej strony mam mega dużą wagę startową, więc miałam cichą nadzieję na większe spadki na początku :/. 
Pasek wagi
- dubel -
Pasek wagi
Kk450 waga w końcu ruszy. W końcu dopiero zaczęłas :) bądź wytrwala. Ja przez pierwsze dni tez chodziłam glodna, szczególnie przez pierwsza polowe dnia. Pózniej moj żołądek zaczął sie przyzwyczajac a ja i nauczyłam sie, ze muszę byc syta po śniadaniu, zeby przetrwać pózniej cały dzien. Wiec modyfikuj i ucz sie swojego ciała :) A co do ćwiczeń to rozumiem Cie jak mało kto bo u mnie w pracy niemalże nie ma dnia bez nadgodzin, do tego zaczęłam znowu szkole, wiec na nic nie mam czasu. Ale musisz wygospodarować choć 20 min na ruch. To da sie zrobić. Uwierz mi. Polecam Tiffany Rothe na youtube na lekki początek. Zrób sobie 12 min rozgrzewki plus 10 min na boczki. Nie zmeczysz sie przerazliwie, a do tego ubawisz bo jest urocza:) Ja właśnie skończyłam 50 min trening z Jillian i nie wiem jak mam na imię ze zmęczenia, ale jestem z siebie dumna :) jutro mam firmową wigilię, wiec czeka mnie trochę grzechów, ale pózniej dalej kontynuuje jak gdyby nigdy nic :) trzymam kciuki! :))))
Dziewczyny muszę sie pochwalić! Wczoraj pisałam, ze jak zobacze na wadze 66 z przodu to moja motywacja wzrośnie. I dzisiaj rano ważne sie, a tam 66,8! Ależ jestem szczęśliwa :)))) teraz odliczam do 65 z przodu. Oby udało sie do sylwestra :) wczoraj ledwie zabralam sie, zeby pocwiczyc. Nie chciało ni sie najbardziej na świecie, ale walczyłam 50 min trening z Jilian i z kilkuminutowa przerwa, ale dotrwalam do końca. Nie dałam rady mówić ze zmęczenia :) ale kolejny raz potwierdza sie, ze warto ruszyć tyłek i dać sobie wycisk :) i Wam życzę dzisiaj wytrwałości!
pięknie, gratki

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.