Temat: VITALEKKA, CZY SMACZNIE DOPASOWANA???

Cześć Vitalijki. Noszę się z zamiarem wykupienia diety, jednak wciąż mam wątpliwości, którą wybrać.  Przykładowy jeden dzień jadłospisu, to dla mnie za mało, aby porównać dietę Vitalekką ze Smacznie dopasowaną i stąd kłopot- nie mam pojęcia, na którą się zdecydować. Sprawa wygląda tak:
1. Mam rozregulowany metabolizm;
2. Ostanie dwa tygodnie to jadanie dwóch, trzech niskokalorycznych posiłków dziennie;
3. Ze względu na stan zdrowia nie mogę sobie, póki co, pozwolić na aktywność fizyczną.
Czy jest jakaś zasada, że Vitalekka jest mniej kaloryczna od Smacznie Dopasowanej? Czy dużo jest w tych dietach produktów, przeznaczonych do gotowania na parze? (nie mam urządzenia, służącego do gotowania na parze). I wreszcie- czy dietetycy, układając dietę, biorą pod uwagę dotychczasowy tryb odchudzania/ jedzenia? Jeśli nie, mogę mieć kłopot, bo okaże się, że dieta będzie bardziej kaloryczna, aniżeli to, co dotychczas jadłam. Z góry dziękuję za sugestie i opinie.
Albo siedzenie w kuchni albo niezdrowa, przetworzona żywność. Wybrałam to pierwsze.
Pasek wagi
Jezeli przestrzega sie diety to mozna schudnąć ja przed ciążą schudłam na SD 20 kg po porodzie troche mi przybylo ale teraz znowu wykupiłam SD i ruszam do boju
Pasek wagi

> Albo siedzenie w kuchni albo niezdrowa,
> przetworzona żywność. Wybrałam to pierwsze.

masz rację, każdy wbiera to na co może sobie pozwolić czasowo i finansowo

> W takim razie musisz się inko przygotować na duże
> wydatki i siedzenie w kuchni godzinami, chyba, że
> napiszesz, że nie umiesz gotować to dostaniesz
> mrozonki, co uważam o tej porze roku za chore 

Guzik z pętelką. Nie wydaję kokosów, ani nie siedzę "godzinami w kuchni". Zazwyczaj maksymalnie godzinę zajmuje mi przygotowanie kolacji na dany dzień, II śniadania, lunchu i obiadu na dzień następny. A mam zaznaczone, że dobrze radzę sobie w kuchni. Musiałabym mieć chyba dwie lewe ręce i wiedzę kulinarną na poziomie jajecznicy, żeby spędzać w kuchni długie godziny :)).

Dzięki Madziu! Odetchnęłam, bo jak przeczytałam te "długie godziny", miałam już wizję, że po pracy, aż do samego pójścia spać z kuchni nie wyjdę Dziękuję dziewczyny! Wasze odpowiedzi są bardzo pomocne! .
Kwestia zorganizowania. Na początku zajmowało mi to więcej czasu, ale teraz naprawdę nie poświęcam więcej niż godzinkę. Wrzucam zupkę do ugotowania i w międzyczasie robię resztę: kolację, a na następny dzień II śniadanko i lunch do pracy. Praktycznie nie używam mrożonek - tylko czasem owoce.
Drogo też mnie nie wychodzi, bo troszkę kombinuję, głównie z owocami. W diecie są bardzo różnorodne, często niedostosowane do sezonu. Wymieniam często na te tańsze - sezonowe albo właśnie korzystam z mrożonek.
Jak mam jakieś danie, które wymaga np. ananasa z puszki (który by się zepsuł, bo gotuję tylko dla siebie, a całej puszki na raz nie zjem), to żeby się nie zmarnowało, to wymieniam dania tak, żeby go skończyć, np. dwa dni z rzędu jem ten sam posiłek. Dzięki temu nic się nie marnuje.
No dobrze, kochane. Kupiłam SD. Start w sobotę. Zobaczymy, co z tego wyniknie :)
Dietka rzeczywiście jest łatwa do przestrzegania, jedzonko pyszne i przygotowuje się ekspresowo :) A przepisy są łatwe i tak jak mówiono wczesniej zawsze mozna wymienić owoce na inne - ja np ostatnio jadlam kilka dni arbuza, a obiadki tez mozna wymienic jezeli cos nam nie odpowiada albo nie mamy czegos w lodowce. polecam SD

MagdaBG napisał(a):

> W takim razie musisz się inko przygotować na duże> wydatki i siedzenie w kuchni godzinami, chyba, że> napiszesz, że nie umiesz gotować to dostaniesz> mrozonki, co uważam o tej porze roku za chore  Guzik z pętelką. Nie wydaję kokosów, ani nie siedzę "godzinami w kuchni". Zazwyczaj maksymalnie godzinę zajmuje mi przygotowanie kolacji na dany dzień, II śniadania, lunchu i obiadu na dzień następny. A mam zaznaczone, że dobrze radzę sobie w kuchni. Musiałabym mieć chyba dwie lewe ręce i wiedzę kulinarną na poziomie jajecznicy, żeby spędzać w kuchni długie godziny :)).

POtwierdzam, przygotowanie posiłków bardzo szybkie. żadne tam godziny w kuchni

Pasek wagi

Izabela91 napisał(a):

Zgadzam się z Agnes. Zamiast wyaać kase na te komuterowe diety, idź do dietetyka. Jedna wizyta to 70zł, ale za to wzystko będziesz miała dopasowane do swojego trybu życia itp. Ja tak zrobiłam. Nie wierzę tym wszystkim super dietom.

Gdzie ten dietetyk za 0zł? U mnie minimum 100 zł za wizyte :/

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.