Temat: Dieta - warto?

Hej. Ten czarny pasek na górze, aż bije po oczach i umiejętnie zachęca do zakupu diety Vitalii :) Zastanawiam się nad jej wykupieniem, bo niby to nie jest dużo, ale perspektywa wyrzucenia pieniędzy w błoto mnie mocno hamuje. Nigdy nie korzystałam z żadnych takich diet i nie wiem czy warto. 

Chwalicie sobie dietę V.? Warto ją wykupić? 

Mam do zrzucenia około 20 kg i problemy z PCOS. Będę wdzięczna za Wasze opinie. Pozdrawiam

bardzo chwaliłam ale odkąd podnieśli kalorycznośći to znacznie i dodaja w pakiecie ćwiczenia za które sie płaci juz nie zdecydowałabym się.

Pasek wagi

też mnie własnie korci, tylko się boję, że nie będe się trzymała tych przepisów :/ Ja jestem osobą, która ogólnie mało rzeczy lubi jeść i przeraża mnie wizja gotowania czegoś co na pierwszy rzut oka mi "nie smakuje" (tak, czesto nie próbuję potraw, bo "wiem", że są niedobre :P ten typ tak ma :P ). I też się boję wyrzucenia kasy w błoto. Z drugiej strony 50 zł /2 miesiace dałoby się przeżyć. Chętnie poczytam jakie dziewczyny mają doświadczenia z dietą Vitalii

Jak to dokładnie wygląda? Kupuję sobie przykładowo tą dopasowaną i co dalej? Zaznaczam gdzies jakie produkty lubie a jakich nie? Na tej podstawie układają menu? dostaje się listę zakupów jakąś czy jak? Widziałam tylko, ze wybiera się ile kg na tydzień i przelicza ilość kcal. Aaaa i jak się płaci? Można przelewem czy trzeba podawać numer karty? Bo tej opcji nie lubię, nie wydaje mi się bezpieczna

Pasek wagi

dla osoby poczatkujacej nawet w normalnej cenie vitalia jest dobra. 

jesli masz problemy z PCOS to nie jestem pewna. ale przepisy sa latwe, tylko ja je redukuje do 3 posilkow bo latanie z pudelkami dawno mi sie znudzilo. dieta ukladana przez komputer, wiec czasem sa takie kwiatki jak 400g brokula i 400g kalafiora na kolacje (ostatnio byl taki temat haha)

araksol nie sluchaj ona zyje z energii rai ki, normali ludzie potrzebuja ruchu i paliwa do zycia :)

Pasek wagi

Karolka_83 napisał(a):

też mnie własnie korci, tylko się boję, że nie będe się trzymała tych przepisów :/ Ja jestem osobą, która ogólnie mało rzeczy lubi jeść i przeraża mnie wizja gotowania czegoś co na pierwszy rzut oka mi "nie smakuje" (tak, czesto nie próbuję potraw, bo "wiem", że są niedobre :P ten typ tak ma :P ). I też się boję wyrzucenia kasy w błoto. Z drugiej strony 50 zł /2 miesiace dałoby się przeżyć. Chętnie poczytam jakie dziewczyny mają doświadczenia z dietą VitaliiJak to dokładnie wygląda? Kupuję sobie przykładowo tą dopasowaną i co dalej? Zaznaczam gdzies jakie produkty lubie a jakich nie? Na tej podstawie układają menu? dostaje się listę zakupów jakąś czy jak? Widziałam tylko, ze wybiera się ile kg na tydzień i przelicza ilość kcal. Aaaa i jak się płaci? Można przelewem czy trzeba podawać numer karty? Bo tej opcji nie lubię, nie wydaje mi się bezpieczna

Ha, jakbym o sobie czytała :) Też tak mam i teraz już wiem, że to nie moja bajka. Kupiłam od początku października dietę Vitalii na dwa miesiące i przyznam, że nie skorzystałam chyba z żadnego przepisu, bo wydawały mi się wyjątkowo nietrafione (czytaj: niesmaczne). Na przykład często pojawiające się śniadanie w postaci "kanapek" z chrupkiego pieczywa posmarowanych (choć to chyba nie najlepsze określenie) koktajlem z truskawek - czyli gęstą pulpą z owoców zmiksowanych z maślanką czy kefirem. No wybaczcie... ;) Na początku próbowałam nawet opcji wymiany posiłków, ale przyznam, że po krótkim czasie nie chciało mi się w to bawić, bo w sumie i tak wychodziło, że układałam sobie wszystko sama.

Nie wypowiem się na temat skuteczności samej diety, bo nie było moim celem gubienie kilogramów, liczyłam bardziej na dostęp do szerokiej bazy zbilansowanych posiłków i inspirujących przepisów. Abonament powoli zmierza do końca, wiem już, że na pewno go nie przedłużę. Zanotowałam może kilka przepisów do wykorzystania na później, które wydają mi się ciekawe po wprowadzeniu kilku autorskich poprawek. 

Jedyne, co mi się podobało to program ćwiczeń - trochę urozmaiciłam zestaw swoich dywanówek, a tygodniowy harmonogram rozpisanych ćwiczeń zmuszał do regularności.

Zoe23 napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

też mnie własnie korci, tylko się boję, że nie będe się trzymała tych przepisów :/ Ja jestem osobą, która ogólnie mało rzeczy lubi jeść i przeraża mnie wizja gotowania czegoś co na pierwszy rzut oka mi "nie smakuje" (tak, czesto nie próbuję potraw, bo "wiem", że są niedobre :P ten typ tak ma :P ). I też się boję wyrzucenia kasy w błoto. Z drugiej strony 50 zł /2 miesiace dałoby się przeżyć. Chętnie poczytam jakie dziewczyny mają doświadczenia z dietą VitaliiJak to dokładnie wygląda? Kupuję sobie przykładowo tą dopasowaną i co dalej? Zaznaczam gdzies jakie produkty lubie a jakich nie? Na tej podstawie układają menu? dostaje się listę zakupów jakąś czy jak? Widziałam tylko, ze wybiera się ile kg na tydzień i przelicza ilość kcal. Aaaa i jak się płaci? Można przelewem czy trzeba podawać numer karty? Bo tej opcji nie lubię, nie wydaje mi się bezpieczna
Ha, jakbym o sobie czytała :) Też tak mam i teraz już wiem, że to nie moja bajka. Kupiłam od początku października dietę Vitalii na dwa miesiące i przyznam, że nie skorzystałam chyba z żadnego przepisu, bo wydawały mi się wyjątkowo nietrafione (czytaj: niesmaczne). Na przykład często pojawiające się śniadanie w postaci "kanapek" z chrupkiego pieczywa posmarowanych (choć to chyba nie najlepsze określenie) koktajlem z truskawek - czyli gęstą pulpą z owoców zmiksowanych z maślanką czy kefirem. No wybaczcie... ;) Na początku próbowałam nawet opcji wymiany posiłków, ale przyznam, że po krótkim czasie nie chciało mi się w to bawić, bo w sumie i tak wychodziło, że układałam sobie wszystko sama.Nie wypowiem się na temat skuteczności samej diety, bo nie było moim celem gubienie kilogramów, liczyłam bardziej na dostęp do szerokiej bazy zbilansowanych posiłków i inspirujących przepisów. Abonament powoli zmierza do końca, wiem już, że na pewno go nie przedłużę. Zanotowałam może kilka przepisów do wykorzystania na później, które wydają mi się ciekawe po wprowadzeniu kilku autorskich poprawek. Jedyne, co mi się podobało to program ćwiczeń - trochę urozmaiciłam zestaw swoich dywanówek, a tygodniowy harmonogram rozpisanych ćwiczeń zmuszał do regularności.

No i właśnie dokładnie tego się boję. Że zobaczę jakiś przepis, stwierdzę, że eeeee i tak nie będę tego jadła to nawet nie gotuję i zacznę kombinować z czymś innym, no ale to już nie będzie to samo i równie dobrze teraz też mogę zrobić to sama biorą jakiś przepis z neta. Choć biorę pod uwagę, że może coś fajnego się trafi, co mi posmakuje. Tylko czy będę chciała to ugotować patrząc na składniki? I właśnie sobie myślę, że zapłacę za ta dietę a później każdy przepis będę poprawiała pod swój mało wyrafinowany gust i zamieniać wszystko na "swoje" nieliczne przeze mnie lubiane składniki. A jeśli na końcu nie schudnę, to będę się głowiła czy dlatego że dieta do dupy, czy dlatego, że wszystko zmieniłam :P Kurde, zazdroszczę ludziom, którzy jedzą WSZYSTKO, bo wtedy nawet samemu można wymyślić fajną, zróżnicowaną dietę. Ja mam awersję do tak wielu potraw, że mam wrażenie że ciągle jem to samo.

Pasek wagi

Wykupiłam i zrzuciłam w sumie 17 kg. Co do posiłków, to trzeba sobie wybrać odpowiednią opcję. Na początku wybrałam "siłę błonnika" i bardzo mi pasowała- posiłki mi smakowały, szybkie i proste. Ale gdy zamieniłam na "lekką (nie wiem jak się nazywa) to porażka. Posiłki po kilogramie na jedno posiedzenie. Zupełnie mi nie odpowiadało. Posiłki można zamieniać i produkty w ramach posiłków też. To pomaga uniknąć wyrzucania jedzenia. Niestety wróciło mi część kilogramów, ale to przez to, że mam problem niestety z kompulsywnym jedzeniem.  Dla mnie dieta jest ok. Szybka, łatwa w przygotowaniu, smaczna.

Karolka, Zoe, no takie sa tam dosc oblesne rzeczy, sama ich nie probowalam nawet bo wydawaly mi sie nie do zjedzenia. z tymze o to chodzi zeby diete dostosowac do sebie, a nie slepo na gotowca. masz w miare obliczona kaloryke i nie trzeba wszystkiego wklepywac od kalkulatorow. to dosc wygodne nawet jesli trzeba troche pokombinowac od czasu do czasu 

Pasek wagi

Wedlug mnie warto jezeli nigdy nie korzystalas z diety i nie bardzo masz pojecie o tym jak ją zbalansować, a troche do zrzucenia masz. 

Na to czy dieta okaze sie trafiona troche zadecyduje ilosc czasu jaka spedzisz na dostosowaniu jej pod siebie. Mozesz wybrac powtarzalnosc posilkow w tygodniu, ilosc czasu spedzonego na ich przyzadzeniu, ale dla mnie istotniejsze bylo wejscie w posilki i oznaczenie ktore lubie : ja sie pobawilam w katalogach i wyszukiwaniu moich ulubionych potraw i z miejsca pozaznaczalam te ktore wydaja mi sie smaczne. Pojawiaja sie w mojej diecie w miare regularnie, oczywiscie posilki nowe tez wiec tu albo mi podpasuje albo wymieniam. Mam wrazenie ze te oznaczenia wplywaja na profilowanie diety. Ani razu nie mialam pieczywa suchego o ktorym pisano wyzej. Ale to mi sie trafil ten nieszczesny kalafior i brokuly na kolacje... kwiatki wiec tez niekiedy sie pojawiaja :). Generalnie zglaszam i wymieniam, za taka cene nie spodziewam sie ze zawsze bedzie idealnie zarowno kcalorycznie, i pod moje gusta. Bardziej zalezy mi na tym by bylo zbalansowane pod wzgledem makr i mikroskladnikow, no i na wygodzie stosowania. Przyznam ze jak pojawiaja sie problemy, to generalnie odpisuja w miare szybko.

A wiecie może czy dieta v. bazuje na przepisach tutaj wrzucanych? 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.