Temat: Czy od takiego ruchu fizycznego schudne?

Czesc wszystkim, mam 15 lat, ok 156 cm wzrostu, moze wiecej, na pewno nie mniej i waze 55,5 kg. Mieszkam w Norwegii od dwoch tygodni, dotad nie mialam zbyt duzego wysilku fizycznego, w dodaktu doszla subkliniczna niedoczynnosc tarczycy i w ten oto sposob, nie jedzac specjalnie duzo przyszlo mi 10 kg w ciagu roku (+ 2 cm wzrostu.) Nie rosne juz tak bardzo, bo 1 miesiaczke dostalam juz w wieku 11 lat, (co prawda od 8 miesiecy zanikla mi z niewiadomych powodow, ale to juz swoja droga.) i Pani doktor powiedziala, ze moja wage i bmi raczej sie bierze pod uwage jak u osoby doroslej.

Moje pytanie brzmi, czy jezeli od poniadzialku do piatku bede jezdzic na rowerze lacznie 10 km (5 km do szkoly i 5 km ze szkoly) i po szkole 2 godziny na rolkach, a w weekendy po 4 godziny na rolkach, (dwie rano, dwie wieczorem) i dzisiaj np doloze do tych 4 godzin jazdy jeszcze 10 km na rowerze, to czy nie zmianiajac specjalnie diety, (bo nie mam za bardzo mozliwosci), to czy uda mi sie zgubic troche? Co do braku zmiany diety, to w razie watpliwosci nie mam zamiaru opychac sie kg slodyczy i fast foodami, bo moja codzienna dieta wyglada mniej wiecej tak:

sniadanie: platki z mlekiem 1,5% i 3,2%, (crunche/czekoladowe/cornfleksy) + czasami jablko

lunch w szkole: to roznie, ale np : 1. 3 kromki chleba zytniowo-pszennego lub razowego zlozone na pol 2 z almette i pomidorem + 1 z takim slodkim, karmelowym serem (plaster) i z dzemem. 2. jedna kromka chleba lub dwie zlozone na pol z jakims serkiem lub pasztetem + jablko. 3.ostatnio zrobilam sobie na slodko 4 malutkie pankejki z tym serkiem karmelowym i dzemem. 4. jogurt z musli, kromka chleba z czyms tam + jablko.

obiad: to roznie, ale najczesniej to co mama zrobi, jakies kotlety z kurczaka z jakims ryzem i salatka z pomidorow lub ogorkow, albo jakis ryz ze slodkim sosem i warzywami albo nalesniki albo lososia samego albo z ryzem, albo jeszcze jakis makaron np lososiem, czasami salatke z kurczakiem, rukola, pomidorem, czasami mi sie zdarza jesc na obiad kanapki, zalezy na co mam ochote.

kolacja: przewaznie nie jem, ale jak juz to jakis owoc

A jesli chodzi o niezdorwe rzeczy, to fast foodow, slonych niezdrowych przekasek typu chipsy nie lubie i nie ciagnie mnie do tego, a ogolnie to sama z siebie nie jem czerwonego miesa, wieprzowiny nie tkne, a wolowine jem raz na dlugi czas, jem glownie drob i ryby, nie jem zadnych parowek, hot dogow i staram sie unikac bialego pieczywa. A jesli chodzi o slodycze to jem tylko i wylacznie w weekendy, przewaznie jest to jeden z dni i nie, ze jem je caly dzien, tylko zjem sobie np loda, batonika lub 3 cukierki.

I wlasnie nie chce tego za bardzo zmieniac, bo nie jem az tak duzo, ale przede wszystkim jem to co mi smakuje, nie chce zmieniac (i za bardzo nie moge, bo mama nie pozwala, ledwo co udalo mi sie ja namowic na kupno mleka 1,5%,) zamieniac tych produktow na bezcukrowe musli, almette na bialy twarog bez smaku i trzymac sie restrykcyjnie miesa na parze, produktow bez cukrow, chudych, samych warzyw itp, bo jeszcze bedzie czas na takie wyzeczenia, jak bede dorosla, to pewnie bede sie tego trzymac, ale teraz za czasow, powiedzmy, ze jeszcze dziecka nie chce zmieniac calego mojego menu, po prostu na razie chce jesc co jem, to co lubie, ale w mniejszych ilosciach. 

.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.