Temat: Crossfit

Czy któraś z Was ćwiczy crossfit?

Moje pytanie jest głównie: ile razy w tygodniu to jest minimum, żeby w ogóle oczekiwać jakichś efektów po crossficie?

Myślę, że dałabym radę 2x w tygodniu wygospodarować na crossfit, ale nie mam pojęcia czy to coś da wtedy w ogóle?

Pasek wagi

To jest to ciężkie co się ludzie wymieniają się sprzętami w czasie zajeć? Tak napisałam jak umiełam mniej więcej XD. Jak dla mnie to strasznie ciężkie i chyba trzeba mieć dobrą kondycję. Tak mi się wydaję ,ale mogę się mylić. :) Dać na pewno da, każdy trening coś da, ale czy Ty dasz radę? Ja chyba bym nie dała, ale ja nie mam kondychę. Jak mylę zajęcia to sory.

Pasek wagi

Ja bym się obawiała tego rodzaju ćwiczeń bo można łatwo się nabawić kontuzji. No i rujnuje to stawy. Bo to wygląda jak musztr a w wojsku. 

Pasek wagi

No i tam się chyba duże ciężary podnosi? A czy jest podział na zajęcia dla pań (lżejsz) a dla panów cięższe.  Bo takie małe kobitki to bez przygotowania chyba wymiękaja.

Pasek wagi

przy Twojej wadze bym sobie darował. 

Byłam pierwszy raz na takich  zorganizowanych zajęciach z trenerem w zeszłym tygodniu. Kondycję mam nie najgorszą i nie myślałam w trakcie, że umieram (choć przy wskakiwaniu na skrzynię miałam kryzys :P), ale muszę przyznać, że żadna moja dotychczasowa aktywność nie umywa się do crossfitu. 3 dniowe zakwasy, prawie chodzić nie mogłam. I co? I wybieram się znów :D

Pasek wagi

Emilka02920 napisał(a):

No i tam się chyba duże ciężary podnosi? A czy jest podział na zajęcia dla pań (lżejsz) a dla panów cięższe.  Bo takie małe kobitki to bez przygotowania chyba wymiękaja.

A zależy chyba. Ja szybkie machanie sztangą nad głową miałam z małym obciążeniem (a i tak po jakichś 30 sekundach zdaje się jakby ważyła parę razy tyle). Ale już wyciskanie na ławeczce na czas zaskoczyło mnie ciężarem, który dobrał trener, serio był spory.

Pasek wagi

OrdemEprogresso napisał(a):

przy Twojej wadze bym sobie darował. 

Tak przy mojej wadze to ja powinnam w ogóle iść umrzeć, a nie ćwiczyć. Dla Twojej informacji, ćwiczę 6x tygodniowo, w tym 5 treningów po 1,5h sztuk walki, więc khem. Nikt mi nie mówi że przy mojej wadze czegoś nie mogę, jak go trafię middlem w wątrobę albo sierpem w szczękę. :)

Gdybym miała wątpliwości że dam sobie radę, to bym nie rozważała - robiłam treningi obwodowe, funkcjonalne i owszem, jest to dla mnie męczące, ale widzę w tym możliwość rozwoju i poprawy formy.

Tylko się zastawiam, jaka częstotliwość treningów to minimum, żeby można było to nazwać "trenowaniem" i żeby faktycznie miało wpływ na poprawę formy.

Ciężary i wszystko to dobiera się do swoich możliwości, jasne że nie wycisnę dużo, skoro nigdy wcześniej tego nie robiłam.

Pasek wagi

mrruczek napisał(a):

Byłam pierwszy raz na takich  zorganizowanych zajęciach z trenerem w zeszłym tygodniu. Kondycję mam nie najgorszą i nie myślałam w trakcie, że umieram (choć przy wskakiwaniu na skrzynię miałam kryzys :P), ale muszę przyznać, że żadna moja dotychczasowa aktywność nie umywa się do crossfitu. 3 dniowe zakwasy, prawie chodzić nie mogłam. I co? I wybieram się znów :D

właśnie właśnie! Chciałabym znów poczuć zakwasy :D :D

Pasek wagi

tilgg napisał(a):

mrruczek napisał(a):

Byłam pierwszy raz na takich  zorganizowanych zajęciach z trenerem w zeszłym tygodniu. Kondycję mam nie najgorszą i nie myślałam w trakcie, że umieram (choć przy wskakiwaniu na skrzynię miałam kryzys :P), ale muszę przyznać, że żadna moja dotychczasowa aktywność nie umywa się do crossfitu. 3 dniowe zakwasy, prawie chodzić nie mogłam. I co? I wybieram się znów :D
właśnie właśnie! Chciałabym znów poczuć zakwasy :D :D

Pewnie poczujesz, mimo, że mówisz, że trenujesz sztuki walki. Ja trenowałam kiedyś taekwon-do i choć treningi mnie czasem przerastały, to nie chodziłam jak połamaniec po nich, tak jak teraz :P

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.