Temat: Shopping is my cardio?

Byłam dzisiaj około trzech godzin na zakupach, robiłam to co człowiek robi na zakupach :) - łaziłam, grzebałam w ubraniach, przeglądałam, mierzyłam etc. Z ciekawości wpisałam to sobie w kalkulator, wyszło mi że moje zakupy to spalone przeszło 500 kalorii. Jakim cudem? To w ogóle możliwe? Bo wydaje mi się jakoś skrajne oderwane od rzeczywistości i zastanawiam się jakim cudem kalkulator Vitalii pokazuje mi coś takiego? Relaksujące włóczenie się po galeriach spala tyle kalorii co jakieś wykańczające skakanie i aerobic? 

no ale skakanie tyle spala w jakieś 30-40min, a nie 3 godziny;p całkiem możliwe, w końcu to jak 3 godzinny spacer

adele8 napisał(a):

no ale skakanie tyle spala w jakieś 30-40min, a nie 3 godziny;p całkiem możliwe, w końcu to jak 3 godzinny spacer

Wiem, ale i tak mnie to szokuje. Po 30 minutach na skakance najpewniej bym umarła, zakupy wręcz przeciwnie - mi dodają sił :P 

same here :D 

Hehe ja też dziś 3h łaziłam po galerii :P 

Pasek wagi

he he dobre masz cardio !!! :)

Pasek wagi

Wiesz, spanie też spala kcal, siedzenie też. W końcu z czegoś musisz uzbierać to pi razy oko 2000 kcal dziennie,

jurysdykcja napisał(a):

Wiesz, spanie też spala kcal, siedzenie też. W końcu z czegoś musisz uzbierać to pi razy oko 2000 kcal dziennie,

Wiem, ale całodobowe zakupy (aż mam ochotę spróbować czy to wykonalne :P) spaliłyby mi przeszło 4000 kcal. Po prostu nie mogę jakoś tego zrozumieć, sama sobie liczyłabym nadal 2000 wtedy - dzisiaj sprawdzałam w tym kalkulatorze, bo byłam głodna jakbym właśnie wyszła po godzinie z basenu (a nie powinnam, jem trzy razy dziennie po 500-600 kalorii w posiłku o stałych porach + coś jak pływam i tak się przyzwyczaiłam, że pomiędzy nie czuję głodu - nie moja pora "jedzenia" a mogłabym pochłonąć konia z kopytami, normalnie mi się to nie zdarza, chyba że właśnie po pływaniu) - stąd szok. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.