- Dołączył: 2012-10-30
- Miasto: Kielce
- Liczba postów: 1900
18 stycznia 2013, 14:33
znacie przypadki osób, które nie lubiały żadnego wysiłku fizycznego (wręcz nienawidziały)
a nagle znajdują coś co zaczyna im się podobać, coraz bardziej i bardziej do tego stopinia, że zaczynają to uwielbiać?
czy zamiłowanie do sportu trzeba mieć raczej "w sobie"?
jakie jest wasze zdanie na ten temat?
18 stycznia 2013, 21:23
Owszem ktoś może pokochać jakąś formę uprawiania sportu,a tym którym nic nie odpowiada mogą wyrobić
w sobie nawyk uprawiania jakiegoś sportu.Ponoć wystarczy pół roku regularnych ćwiczeń by stały się dla
nas tak zwyczajne jak mycie zębów.
- Dołączył: 2009-01-12
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2145
18 stycznia 2013, 21:24
anonimka89 napisał(a):
w niektorych regionach Polski mowi sie roznie... tak samo u mnie mowi sie,np . ''powiedzialam dla Pawla, ze....'' , gdzie indziej jest: ''powiedzialam Pawlowi, ze...'' wiec, kazdy ma swoje. Juz sie przekonalam.A co do pytania... ja jestem tym przypadkiem!!! :)
Haha dokładnie, na Podlasiu tak mówią, studiuje tu, a ja będąc Warszawianką w ogóle nie moge sie przestawić, i nie przestawię:)
Co do sportu, uważam, że można choć ja póki co nie podchodzę do wysiłku entuzjastycznie;p Np. lubię grac w tenisa, amatorsko, choć nigdy się nie uczyłam, nie miałam trenera, lubie polatać z rakietą za piłką i sprawia mi to wtedy przyjemność nawet jak pot ze mnie spływa:) podobnie rolki itd. Myślę, że ćwiczenia dywanowe ciężko jest polubić bo szybko się nudzą...ale da się:)
- Dołączył: 2013-01-18
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 10
18 stycznia 2013, 21:25
znam :) samą siebie :) nienawidziłam biegać, a w ostatnie wakacje zmieniłam całkowicie zdanie wręcz to pokochałam.
18 stycznia 2013, 21:38
Znam takie osoby. Jedną z nich jestem ja. Gdyby nie Vitalia to pewnie dalej bym tkwiła w bezruchu :)
- Dołączył: 2010-12-27
- Miasto: Opole
- Liczba postów: 549
18 stycznia 2013, 21:40
Ja nigdy nie lubiłam ćwiczyć. W liceum miałam stałe zwolnienie z wf, oczywiście załatwione. Od 3 lat jak zaczęłam się odchudzać nie wyobrażam sobie jak można nie ćwiczyć. Zaczęłam od jazdy na rowerze, potem był aerobik, siłownia, a teraz ćwiczę w domu sama. A najśmieszniejsze jest to, że ostatnią rzeczą o której bym pomyślała było bieganie, a od 1 stycznia nawet za to się wzięłam.
18 stycznia 2013, 21:43
Ja jestem żywym dowodem.
Nienawidziłam sportu, bo kojarzył mi się tylko z hektolitrami potu i późniejszymi zakwasami. W końcu jakoś przełamałam tę barierę i dzień bez treningu jest dla mnie stracony.
- Dołączył: 2007-11-08
- Miasto: B
- Liczba postów: 11273
19 stycznia 2013, 11:06
ja najszybciej uzależniłam się od biegania (chociaż teraz mam przerwę ze względów zdrowotnych) i od sportów wodnych :)
- Dołączył: 2012-02-19
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 919
23 stycznia 2013, 22:58
Ja nienawidziłam, a teraz ćwiczę codziennie, mimo że nie lubią początków, ale później jest wspaniale, gdy widzę, że jestem cała spocona i od razu szczęśliwsza!! :)
Pierwsze treningi to masakra, a później z górki
23 stycznia 2013, 22:59
oj można, można. Jak po kilku latach wsiadłam na rower i przejechałam kilka kilomtrów, powiedziałam, że sprzedam to bezlitosne cacko, a teraz życia sobie bez niego nie wyobrażam :)