Temat: można pokochać sport?

znacie przypadki osób, które nie lubiały żadnego wysiłku fizycznego (wręcz nienawidziały)

a nagle znajdują coś co zaczyna im się podobać, coraz bardziej i bardziej do tego stopinia, że zaczynają to uwielbiać?

czy zamiłowanie do sportu trzeba mieć raczej "w sobie"?

jakie jest wasze zdanie na ten temat?


Owszem ktoś może pokochać jakąś formę uprawiania sportu,a tym którym nic nie odpowiada mogą wyrobić
w sobie nawyk uprawiania jakiegoś sportu.Ponoć wystarczy pół roku regularnych ćwiczeń by stały się dla
nas tak zwyczajne jak mycie zębów.

anonimka89 napisał(a):

w niektorych regionach Polski mowi sie roznie... tak samo u mnie mowi sie,np . ''powiedzialam dla Pawla, ze....'' , gdzie indziej jest: ''powiedzialam Pawlowi, ze...'' wiec, kazdy ma swoje. Juz sie przekonalam.A co do pytania... ja jestem tym przypadkiem!!! :)

Haha dokładnie, na Podlasiu tak mówią, studiuje tu, a ja będąc Warszawianką w ogóle nie moge sie przestawić, i nie przestawię:)

Co do sportu, uważam, że można choć ja póki co nie podchodzę do wysiłku entuzjastycznie;p Np. lubię grac w tenisa, amatorsko, choć nigdy się nie uczyłam, nie miałam trenera, lubie polatać z rakietą za piłką i sprawia mi to wtedy przyjemność nawet jak pot ze mnie spływa:) podobnie rolki itd. Myślę, że ćwiczenia dywanowe ciężko jest polubić bo szybko się nudzą...ale da się:)
znam :) samą siebie :) nienawidziłam biegać, a w ostatnie wakacje zmieniłam całkowicie zdanie wręcz to pokochałam.
Znam takie osoby. Jedną z nich jestem ja. Gdyby nie Vitalia to pewnie dalej bym tkwiła w bezruchu :)
Ja nigdy nie lubiłam ćwiczyć. W liceum miałam stałe zwolnienie z wf, oczywiście załatwione. Od 3 lat jak zaczęłam się odchudzać nie wyobrażam sobie jak można nie ćwiczyć. Zaczęłam od jazdy na rowerze, potem był aerobik, siłownia, a teraz ćwiczę w domu sama. A najśmieszniejsze jest to, że ostatnią rzeczą o której bym pomyślała było bieganie, a od 1 stycznia nawet za to się wzięłam.
Pasek wagi
Ja jestem żywym dowodem.  Nienawidziłam sportu, bo kojarzył mi się tylko z hektolitrami potu i późniejszymi zakwasami. W końcu jakoś przełamałam tę barierę i dzień bez treningu jest dla mnie stracony.
ja najszybciej uzależniłam się od biegania (chociaż teraz mam przerwę ze względów zdrowotnych) i od sportów wodnych :)
Pasek wagi
Ja nienawidziłam, a teraz ćwiczę codziennie, mimo że nie lubią początków, ale później jest wspaniale, gdy widzę, że jestem cała spocona i od razu szczęśliwsza!! :) 
Pierwsze treningi to masakra, a później z górki
Pasek wagi
oj można, można. Jak po kilku latach wsiadłam na rower i przejechałam kilka kilomtrów, powiedziałam, że sprzedam to bezlitosne cacko, a teraz życia sobie bez niego nie wyobrażam :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.