Temat: 7 tyg siłowni - efekty

Hej, chodzę na siłownię od 7 tygodni, po 4x na tydzień, zatem za mną już 28 wizyt, a że każda trwała przeszło godzinę, to i sporo pracy wykonałam... I co? I guzik. Nic się nie zmieniło. Żaden mój wymiar nawet nie drgnął, waga też bez zmian, cellulit wygląda dokładnie tak samo jak przed rozpoczęciem ćwiczeń. Ważę 62kg przy 171cm, udo 59cm, pupa w najszerszym miejscu 101-102cm i właśnie dolne partie ciała chciałam wyszczuplić.
W trakcie każdego treningu ćwiczę około 50minut cardio (najczęściej bieżnia lub orbitrek), do tego dochodzą ćwiczenia na maszynach na mięsień pośladkowy oraz przywodziciele i odwodziciele ud, na obciążeniach nie przekraczających 20kg, za to z dużą ilością powtórzeń, a na końcu oczywiście obowiązkowy stretching. 
Dlaczego nie widzę żadnych zmian? Czy to zły program ćwiczeń? A może półtora miesiąca to za mało, żeby zobaczyć jakieś efekty? Nie chodzi o jakąś nagłą, diametralną zmianę, bo wszystko przychodzi z czasem - chodzi o to, że u mnie nic nie drgnęło, nie ma żadnego postępu... Co robić, nie wiem, na ile starczy mi silnej woli, żeby dalej tam chodzić (a naprawdę tego nie lubię, nie jestem sportową osobą), skoro nie mam żadnej nagrody za pracę włożoną w ćwiczenia...
wyglada mi to na zly program cwiczen, niby nie powinno sie laczyc cwiczen cardio z silowymi. No i dieta musi byc dorbze ulozona, samo to ze jest i pijesz wode wiele nie mowi. Wez tez pod uwage ze cwiczenia ud na silowni nie musza wplynac na mneijsze obwody.

Alacortia napisał(a):

Chcę zmienić sylwetkę, dlatego ćwiczę, czego szczerze nienawidzę. Nie znoszę czuć się jak mokra świnia, tego, że po każdym treningu powinnam zaraz cała się umyć, łącznie z włosami, na co nie mogę sobie pozwolić, bo są długie, gęste i schną około 5 godzin, więc przez cały dzień czuję, że po prostu śmierdzę...

O słodka naiwności. Bez potu i łez rezultatu NIGDY nie będzie. Chodzę na siłownię regularnie, widzę dużo dziewczyn, które też nie chcą się spocić i sobie machają na motylku 20 kilo, hantelki po półtora. Orbitrek na 1/4 obciążenia.

To nic nie da. Jak masz ćwiczyć lajtowo, to nie oczekuj spektakularbych zmian. U mnie były bardzo duże efekty po 7 tygodniach. Ale trzeba było przerzucić kilka ton dziennie i spocić sie jak świnia. Wtedy działa.
Rozumiem Cie, bo mam podobnie. U mnie waga nie spada a obwody są mniejsze. Ale różnicy i tak nie widzę. Na początku odchudzania ciało się buntuje
Ja chodzę 7 miesiąc na siłownię. Przyznam się, że też jak na 7 miesięcy pracy, nie mam super spektakularnych efektów.
Zgubiłam około hmm... 2-3 kg? Za to straciłam dużo więcej centymetrów. Ciało jest jędrniejsze, mam bardziej widoczne mięśnie, cellulit jest sporo mniejszy. Zawsze najbardziej przykładałam i nadal się przykładam to cwiczeń nóg i chyba z nich najbardziej zadowolona jestem.
Nie mam wcale szczupłych (udo 59, łydka 41), ale bardzo zmieniły swój kształt i wyglądają teraz po prostu lepiej, smuklej, troszkę jak nogi biegaczki ;) Kiedyś były totalnie bezkształtne. Też cwiczę tak jak Ty na maszynach, z tym, że na przywodzeniu i odwodzeniu mam obciążenie na tą chwilę 60 kg, bo ja lubię jak czuję, że coś robię ;)
Cardio na początku robiłam po 80 minut. Cały październik nie chodziłam na siłownię i tym czasie dowiedziałam się, że tętno jakie pokazuje nam dana maszyna, czy to orbitrek czy bieżnia jest nieprawdziwe. Rzekomo jest to nasze tętno właściwe + drgania maszyny.
Dlatego teraz robię krótsze cardio (40-50 min), ale intensywniejsze, tzn. maszyna pokazuje mi tętno w granicach 180-190, kiedyś to było 150-160.
Nie wiem co mam Ci doradzic, bo jak na przykład czerpię ogromną przyjemnośc z cwiczeń, lubię się pocic, lubię ten stan totalnego wyczerpania po dobrym treningu.
Skoro odżywiasz się zdrowo to efekty byc powinny. Ja przez większośc czasu tego nie robiłam, dopiero od niedawna uczę się w miarę zdrowego żywienia.
Bierzesz może tabletki antykoncepcyjne?

cod3d napisał(a):

wyglada mi to na zly program cwiczen, niby nie powinno sie laczyc cwiczen cardio z silowymi. No i dieta musi byc dorbze ulozona, samo to ze jest i pijesz wode wiele nie mowi. Wez tez pod uwage ze cwiczenia ud na silowni nie musza wplynac na mneijsze obwody.


Namieszałeś. Trening cardio powinien się łączyć z ćwiczeniami siłowymi. Wtedy są o wiele lepsze efekty.

havre napisał(a):

cod3d napisał(a):

wyglada mi to na zly program cwiczen, niby nie powinno sie laczyc cwiczen cardio z silowymi. No i dieta musi byc dorbze ulozona, samo to ze jest i pijesz wode wiele nie mowi. Wez tez pod uwage ze cwiczenia ud na silowni nie musza wplynac na mneijsze obwody.
Namieszałeś. Trening cardio powinien się łączyć z ćwiczeniami siłowymi. Wtedy są o wiele lepsze efekty.


Też mam takie informacje.
Zależy jakie chcesz efekty uzyskać Dla utraty wagi podobno lepiej, dla budowania masy mięśniowej gorzej.

Nicmniej napisał(a):

havre napisał(a):

cod3d napisał(a):

wyglada mi to na zly program cwiczen, niby nie powinno sie laczyc cwiczen cardio z silowymi. No i dieta musi byc dorbze ulozona, samo to ze jest i pijesz wode wiele nie mowi. Wez tez pod uwage ze cwiczenia ud na silowni nie musza wplynac na mneijsze obwody.
Namieszałeś. Trening cardio powinien się łączyć z ćwiczeniami siłowymi. Wtedy są o wiele lepsze efekty.
Też mam takie informacje.

Bo tak własnie jest. :) Cardio + siłowe = najlepsze efekty. :)

Tez bym byla wkurzona... Przybije teraz gwozdz do trumny, gdyz wczoraj doznalam szoku! Po tygodniu cwiczen z Mel B dziewczyna uzyskala NIEWIARYGODNE efekty, ja przez kilka miesiecy ( zdecydowanie mniej intensywnego) odchudzania nie osiagnelam polowy tego:P Ponizej link do jej pamietnika.

"Odmieniona i zakochana" 

Ale od dzisiaj tez zaczynam te 10-cio minutowki, moze tez mi pomoga

Tak jak dziewczyny radza- skontaktuj sie z jakims trenerem. Nie jestem absolutnie specjalista, ale jedyny pomysl jaki mi przyszedl do glowy to to, ze za szybko i zbyt intensywnie cwiczysz:) 


"Im bardziej się pocisz podczas ćwiczeń, im szybsze tętno osiągasz, tym więcej kalorii spalasz i szybciej chudniesz.

To mit. Bardzo intensywny wysiłek, któremu towarzyszy szybkie tętno, buduje twoją wytrzymałość i wydolność, ale - uwaga - nie spala tłuszczu! Intensywny trening sprawia, że organizm czerpie energię z tkanki mięśniowej, a nie z tkanki tłuszczowej."

Swanie91 napisał(a):

Tez bym byla wkurzona... Przybije teraz gwozdz do trumny, gdyz wczoraj doznalam szoku! Po tygodniu cwiczen z Mel B dziewczyna uzyskala NIEWIARYGODNE efekty, ja przez kilka miesiecy ( zdecydowanie mniej intensywnego) odchudzania nie osiagnelam polowy tego:P Ponizej link do jej pamietnika. "Odmieniona i zakochana" Ale od dzisiaj tez zaczynam te 10-cio minutowki, moze tez mi pomogaTak jak dziewczyny radza- skontaktuj sie z jakims trenerem. Nie jestem absolutnie specjalista, ale jedyny pomysl jaki mi przyszedl do glowy to to, ze za szybko i zbyt intensywnie cwiczysz:) "Im bardziej się pocisz podczas ćwiczeń, im szybsze tętno osiągasz, tym więcej kalorii spalasz i szybciej chudniesz. To mit. Bardzo intensywny wysiłek, któremu towarzyszy szybkie tętno, buduje twoją wytrzymałość i wydolność, ale - uwaga - nie spala tłuszczu! Intensywny trening sprawia, że organizm czerpie energię z tkanki mięśniowej, a nie z tkanki tłuszczowej."

Dla spalania kalorii - tak. Ale dla wyrabiania mięśni, rzeźby już niekoniecznie. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.