Temat: WF na uczelni

(Na wstępie przepraszam za ewentualny zły dział. Nie wiedziałam, czy lepszy będzie ten, czy może pogaduszki lub sprawy osobiste)

Chodzę na UW na studia dzienne, bezpłatne. I mam w I semestrze obowiązkowy WF, zapisy od poniedziałku (nie, zasada 4 semestry w 3 lata nie obowiązuje na moim wydziale).
Dowiedziałam się dzisiaj od osoby z drugiego roku, że muszę się bardzo spieszyć, bo miejsc na darmowe lekcje wuefu jest dużo mniej, niż studentów. Miejsca rozchodzą się po prostu w kilka minut. I zostają tylko zajęcia płatne, i to całkiem nieźle płatne.

Co w sytuacji, gdy nie dam rady zapisać się na darmowy WF (np. padnie mi komputer, czy coś takiego)? Mogę poprosić w dziekanacie o jakieś ewentualne miejsce? Nie bardzo mnie stać na odpłatne lekcje.
Bo zwolnienie z tych lekcji to raczej ostateczność. Nie jestem leniem, chciałabym trochę poćwiczyć, szczególnie że nikt nie będzie mnie oceniał. Taki darmowy aerobik lub pilates to dla mnie marzenie.

marla..singer.. napisał(a):

Dziewczyny, mozna w ogole zwolnic sie z wf zwolnieniem od lekarza?


Z całego semestru wff-u? Na mojej uczelni można, ale ponoć trzeba się stawić na Komisję Lekarską, wraz z całą dokumentacją choroby i oni tam zadecydują, czy masz absolutne zwolnienie z tych zajęć, czy może kwalifikujesz się na rehabilitację.
Nie wiem jak to jest na innych uczelniach.
W ogóle, zauważyłam, że z tym wuefem to na wielu uczelniach jest zamieszanie, jeden wielki bałagan i cuda-niewidy. U mnie np. wymagane było 100 % frekwencji. Gdy opuściłam jakieś zajęcia, to musiałam je odrabiać. Śmieszne.
Dzieki za info, mam prawdziwo chorobe, a nie jak niektorzy biore zwolnienie zeby po prostu nie cwiczyc... Ogolnie nie cwicze juz od dlugiego czasu i niestety to nic wymyslonego.... :/

marla..singer.. napisał(a):

Dzieki za info, mam prawdziwo chorobe, a nie jak niektorzy biore zwolnienie zeby po prostu nie cwiczyc... Ogolnie nie cwicze juz od dlugiego czasu i niestety to nic wymyslonego.... :/


W takim razie najpewniej nie będziesz miała problemów ze zwolnieniem ; )

karwaja napisał(a):

marla..singer.. napisał(a):

Dziewczyny, mozna w ogole zwolnic sie z wf zwolnieniem od lekarza?
Z całego semestru wff-u? Na mojej uczelni można, ale ponoć trzeba się stawić na Komisję Lekarską, wraz z całą dokumentacją choroby i oni tam zadecydują, czy masz absolutne zwolnienie z tych zajęć, czy może kwalifikujesz się na rehabilitację.Nie wiem jak to jest na innych uczelniach.W ogóle, zauważyłam, że z tym wuefem to na wielu uczelniach jest zamieszanie, jeden wielki bałagan i cuda-niewidy. U mnie np. wymagane było 100 % frekwencji. Gdy opuściłam jakieś zajęcia, to musiałam je odrabiać. Śmieszne.

Podejrzewam, że uczelnie są po prostu ostro rozliczane z tego przez komisję. Stąd cuda-niewidy.
Jej, musze przedstawic zwolnienie, a jak mam orzeczenie o niepelnospwnosci (wrodzona duza krotkowzzrocznosc) to w ogole nie powinnam miec problemu, musze pojechac i sie wszystkiego dowiedziec.... Nie lubie tego, wolalabym juz normalnie chodzic i mnie miec problemow ze zdrowiem, nikomu tego nie zycze.

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

karwaja napisał(a):

marla..singer.. napisał(a):

Dziewczyny, mozna w ogole zwolnic sie z wf zwolnieniem od lekarza?
Z całego semestru wff-u? Na mojej uczelni można, ale ponoć trzeba się stawić na Komisję Lekarską, wraz z całą dokumentacją choroby i oni tam zadecydują, czy masz absolutne zwolnienie z tych zajęć, czy może kwalifikujesz się na rehabilitację.Nie wiem jak to jest na innych uczelniach.W ogóle, zauważyłam, że z tym wuefem to na wielu uczelniach jest zamieszanie, jeden wielki bałagan i cuda-niewidy. U mnie np. wymagane było 100 % frekwencji. Gdy opuściłam jakieś zajęcia, to musiałam je odrabiać. Śmieszne.
Podejrzewam, że uczelnie są po prostu ostro rozliczane z tego przez komisję. Stąd cuda-niewidy.


W takich chwilach zazdroszczę moim znajomym na zaocznych - WFu nie mają ; ). Swoją drogą, to trochę niesprawiedliwe - jeżeli chcą wychować sprawnych i wykształconych (zarówno cieleśnie, jak i duchowo, bo inaczej po co WF?) ludzi, a na dyplomie nie ma, czy studia stacjonarne, czy nie, to powinni jednak albo wfy zlikwidować, albo wszystkim dać ;p
moim zdaniem to ściema z tym wf płatnym semestr masz darmowy czy coś tam a za wf masz płącić  jakieś chore czy co

raspberrylips napisał(a):

Podejrzewam, że uczelnie są po prostu ostro rozliczane z tego przez komisję. Stąd cuda-niewidy.
W takich chwilach zazdroszczę moim znajomym na zaocznych - WFu nie mają ; ). Swoją drogą, to trochę niesprawiedliwe - jeżeli chcą wychować sprawnych i wykształconych (zarówno cieleśnie, jak i duchowo, bo inaczej po co WF?) ludzi, a na dyplomie nie ma, czy studia stacjonarne, czy nie, to powinni jednak albo wfy zlikwidować, albo wszystkim dać ;p

Ciii... Bo jeszcze ktoś pomysł podchwyci i jak się zaoczni rzucą zapisywać, to już całkiem kicha będzie  A puli miejsc tak szybko nie zmienią. A poważnie, to studia zaoczne przeznaczone są (teoretycznie) dla ludzi starszych i pracujących, a tacy ludzie mogą już sami decydować o tym, czy życzą sobie ćwiczyć, czy nie. No i sami to ewentualnie finansują. Kolejny aspekt to liczba godzin - nie szło by zmieścić tego WFu, a już widzę radość tych ludzi, jakby mieli na siłę po pracy iść na WF za własną kasę. Albo jechać 300 km w taką, dajmy na to, środę wieczorem 

Edit: Przypominam Ci, że WF to Twój przywilej. Państwo dba o rozwój młodzieży  Na studiach zaocznych to już teoretycznie nie młodzież. Zresztą w liceach zaocznych tez raczej nie ma WFu.

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

raspberrylips napisał(a):

Podejrzewam, że uczelnie są po prostu ostro rozliczane z tego przez komisję. Stąd cuda-niewidy.
W takich chwilach zazdroszczę moim znajomym na zaocznych - WFu nie mają ; ). Swoją drogą, to trochę niesprawiedliwe - jeżeli chcą wychować sprawnych i wykształconych (zarówno cieleśnie, jak i duchowo, bo inaczej po co WF?) ludzi, a na dyplomie nie ma, czy studia stacjonarne, czy nie, to powinni jednak albo wfy zlikwidować, albo wszystkim dać ;p
Ciii... Bo jeszcze ktoś pomysł podchwyci i jak się zaoczni rzucą zapisywać, to już całkiem kicha będzie  A puli miejsc tak szybko nie zmienią. A poważnie, to studia zaoczne przeznaczone są (teoretycznie) dla ludzi starszych i pracujących, a tacy ludzie mogą już sami decydować o tym, czy życzą sobie ćwiczyć, czy nie. No i sami to ewentualnie finansują. Kolejny aspekt to liczba godzin - nie szło by zmieścić tego WFu, a już widzę radość tych ludzi, jakby mieli na siłę po pracy iść na WF za własną kasę. Albo jechać 300 km w taką, dajmy na to, środę wieczorem 


Moja dobra koleżanka, 19 latka, studiuje zaocznie prawo (mama jej płaci, ona siedzi w domu i uczy się prawa).
I buum, niespodzianka - 90% jej grupy to ludzie zaraz po liceum, którzy zwyczajnie nie dostali się na dzienne studia ; D. I te studia też zazwyczaj są opłacane przez rodziców, a podobno przyjemniej tak, niż wieczorowo.
Naprawdę, ze świecą tam szukać tych "starszych ludzi, którzy zarabiają".

raspberrylips napisał(a):

Moja dobra koleżanka, 19 latka, studiuje zaocznie prawo (mama jej płaci, ona siedzi w domu i uczy się prawa). I buum, niespodzianka - 90% jej grupy to ludzie zaraz po liceum, którzy zwyczajnie nie dostali się na dzienne studia ; D. I te studia też zazwyczaj są opłacane przez rodziców, a podobno przyjemniej tak, niż wieczorowo. Naprawdę, ze świecą tam szukać tych "starszych ludzi, którzy zarabiają".

Ależ ja to wiem  Zauważyłaś słowo teoretycznie? Podkreślam, WF to Twój przywilej 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.