Temat: jaki rodzaj ćwiczeń najlepiej odchudza?

bieganie, rower, stepper, cwiczenia z ciężarkami? Chodzi mi o ćwiczenia nie na rzeźbę ani modelujące ale aktywnosc ktora typowo pomaga po prostu schudnąć

tomekd789 napisał(a):

rafalmruk napisał(a):

manyhopes napisał(a):

nie każdy może robić interwały, nie każdy ma siłę, jak już się trochę porusza i nabierze kondycji to może i tak   wspomnę tylko tak dla zasady, że zanim się rozpocznie nieco bardziej konkretną przygodę z jakimkolwiek sportem, powinno sie zrobić badania, także serduszka, wasz lekarz pierwszego kontaktu powinien wiedzieć co posprawdzać
wszystko prawda (a to o badaniach, to nawet dużo więcej niż prawda), ale pytanie było:jaki rodzaj ćwiczeń najlepiej odchudza? Tak wiem, czepiam się.
A ja będę frontalnie polimeryzował. Zresztą już się o to spieraliśmy.Bo jak to w życiu: ideał zależy od przyjętych kryteriów. Jeśli mamy czas na to, żeby w całości poświęcić się odchudzaniu, proponuję wielogodzinne marsze i trening siłowy nakierowany na przyrost masy mięśniowej. Jeśli mamy czasu bardzo mało, zdecydowanie interwały. ;)T.


Tego nie był bym taki pewien, bo teraz należało by postawić pytanie, czy w tym czasie poświęconym na dłuuugie marsze i siłke, robione treningi np HIIT nie przyniosły by lepszego efektu?
Polimeryzowac można , ale jednak badania sa tutaj dosyć jednoznaczne.

pzdr
gwoli wyjaśnienia poprzedniczce - nie szukam ćwiczeń, które pozwolą spalić mi kilka tysięcy kalorii w minutę i wiem, że nie schudnę 3 kg na dzień, chodzi mi o to, co przynosi dobre efekty w wysmuklaniu ciała. Celowo użyłam słowa "wysmuklanie" ponieważ niektóre ćwiczenia sprawiają, że człowiek robi się bardziej nabity niż szczuplejszy. A sprawa jest prosta-zwolnili mnie z pracy, oszczędzam, nie mam kasy na kluby fitness i siłownię i muszę ćwiczyć na własnym dywanie.
I tyle.

własny dywan i park to bardzo fajne miejsca, a w parkach ostatnio często są siłownie na wolnym powietrzu, ja niedawno odkryłam u siebie dwie nowe :D

no i internet, z mnóstwem filmików...

rafalmruk napisał(a):

Tego nie był bym taki pewien, bo teraz należało by postawić pytanie, czy w tym czasie poświęconym na dłuuugie marsze i siłke, robione treningi np HIIT nie przyniosły by lepszego efektu?Polimeryzowac można , ale jednak badania sa tutaj dosyć jednoznaczne.pzdr


No, jeśli dasz radę robić HIIT przez trzy godziny dziennie, codziennie... ;)

T.

volverine napisał(a):

zwolnili mnie z pracy, oszczędzam, nie mam kasy na kluby fitness i siłownię i muszę ćwiczyć na własnym dywanie. I tyle.


Współczucia przede wszystkim, z powodu pracy.
Zdecydowanie odradzałbym dywan. Załóż wygodne buty, weź ze sobą butelkę wody, i ruszaj w plener. :)
Trudno mi za Ciebie powiedzieć, co Ci sprawi największą frajdę. Spacer? Lekkie biegi? Gimnastyka?
Z wielu powodów lepsze to niż siedzenie w domu.

T.

tomekd789 napisał(a):

rafalmruk napisał(a):

Tego nie był bym taki pewien, bo teraz należało by postawić pytanie, czy w tym czasie poświęconym na dłuuugie marsze i siłke, robione treningi np HIIT nie przyniosły by lepszego efektu?Polimeryzowac można , ale jednak badania sa tutaj dosyć jednoznaczne.pzdr
No, jeśli dasz radę robić HIIT przez trzy godziny dziennie, codziennie... ;)T.

Nie dam. :(
Ale cały szkopuł jest tutaj pogrzebany - nie trzeba HIITa robić 3h dziennie, żeby osiągnąć to, co spacerami w ciągu 5h dziennie.
Ale Ty to przecież dobrze wiesz tylko sie droczysz.


rafalmruk napisał(a):

tomekd789 napisał(a):

rafalmruk napisał(a):

Tego nie był bym taki pewien, bo teraz należało by postawić pytanie, czy w tym czasie poświęconym na dłuuugie marsze i siłke, robione treningi np HIIT nie przyniosły by lepszego efektu?Polimeryzowac można , ale jednak badania sa tutaj dosyć jednoznaczne.pzdr
No, jeśli dasz radę robić HIIT przez trzy godziny dziennie, codziennie... ;)T.
Nie dam. :(Ale cały szkopuł jest tutaj pogrzebany - nie trzeba HIITa robić 3h dziennie, żeby osiągnąć to, co spacerami w ciągu 5h dziennie.Ale Ty to przecież dobrze wiesz tylko sie droczysz.


Powiem szczerze, że nie znam badań, na które się powołujesz. Wg Runners Body EPOC może osiągnąć do 30% energii wydatkowanej w trakcie treningu. Szacuję, że intensywność "szybkiej" fazy HIIT jest dwa razy większa (kcal / min) niż w miarę energicznego spaceru. Za to czas regeneracji jako ok. 6 razy dłuższy.
Mamy więc (x * 2 / 6) * 1,3 = 0,43 x, czyli skuteczność HIIT osiąga raptem 43% skuteczności spacerowej. \pi * drzwi rzecz jasna.

Oczywiście jeśli jesteśmy w stanie poświęcić na trening średnio np. nie więcej niż pół godziny dziennie, HIIT jest bezkonkurencyjny. Choć obawiałbym się przetrenowania (parasympatycznego zresztą).

T.

tomekd789 napisał(a):

rafalmruk napisał(a):

tomekd789 napisał(a):

rafalmruk napisał(a):

Tego nie był bym taki pewien, bo teraz należało by postawić pytanie, czy w tym czasie poświęconym na dłuuugie marsze i siłke, robione treningi np HIIT nie przyniosły by lepszego efektu?Polimeryzowac można , ale jednak badania sa tutaj dosyć jednoznaczne.pzdr
No, jeśli dasz radę robić HIIT przez trzy godziny dziennie, codziennie... ;)T.
Nie dam. :(Ale cały szkopuł jest tutaj pogrzebany - nie trzeba HIITa robić 3h dziennie, żeby osiągnąć to, co spacerami w ciągu 5h dziennie.Ale Ty to przecież dobrze wiesz tylko sie droczysz.
Powiem szczerze, że nie znam badań, na które się powołujesz. Wg Runners Body EPOC może osiągnąć do 30% energii wydatkowanej w trakcie treningu. Szacuję, że intensywność "szybkiej" fazy HIIT jest dwa razy większa (kcal / min) niż w miarę energicznego spaceru. Za to czas regeneracji jako ok. 6 razy dłuższy.Mamy więc (x * 2 / 6) * 1,3 = 0,43 x, czyli skuteczność HIIT osiąga raptem 43% skuteczności spacerowej. \pi * drzwi rzecz jasna.Oczywiście jeśli jesteśmy w stanie poświęcić na trening średnio np. nie więcej niż pół godziny dziennie, HIIT jest bezkonkurencyjny. Choć obawiałbym się przetrenowania (parasympatycznego zresztą).T.


ok, tyle, ze cała zabawa zaczyna się PO a nie W TRAKCIE takiego treningu.
Nie będę wyważał otwartych drzwi:
http://cyber-sport.us/-vp1489217.html

Nie żeby Fighter był jakimś autorytetem, ale zebrał sporo ciekawych informacji w tym jednym poście.

Dla odmiany, tutaj coś co przeczy teorii HIIT.
Warto poczytać jednak całą wersję oryginalną artykułu (link w artykule), nie tylko przetłumaczony kawałek.
http://www.sfd.pl/HIIT_nie_tak_skuteczny_w_spalaniu_tkanki_t%C5%82uszczowej_jak_uwa%C5%BCano._-t831252.html

i jeszcze takie wyniki za HIIT

http://www.nature.com/ijo/journal/v32/n4/abs/0803781a.html


a takie potwierdzające (mniej więcej) Twoje zdanie o EPOC
http://www.bodyrecomposition.com/research-review/research-review-effects-of-exercise-intensity-and-duration-on-the-excess-post-exercise-oxygen-consumption.html

no i nieśmiertelna Wiki
http://en.wikipedia.org/wiki/Excess_post-exercise_oxygen_consumption

Tak więc nie ma chyba jednoznacznej odpowiedzi - jedne negują, inne potwierdzają.
Dla mnie osobiście oznacza to upadek pewnika (a w zasadzie zmniejszenie ciężaru przekonania) , za jaki miałem HIIT, aczkolwiek tylko w kwestii znakomitych wyników w odchudzaniu.
(Chociaż nie jestem też przekonany do końca o znaku równości między HIIT, a aerobami)
Pozostają jeszcze korzyści płynące z takiego treningu dla siły, szybkości, wydolności (no ale nie o tym tutaj dyskutujemy).


pzdr
r

rafalmruk napisał(a):

ok, tyle, ze cała zabawa zaczyna się PO a nie W TRAKCIE takiego treningu.

Ciekawe linki, dzięki.
Widzę tam pewne nadużycie, w zdaniu, że organizm "przyzwyczaja się" do wysiłku aerobowego. Nie bardzo rozumiem, na czym to przyzwyczajenie miałoby polegać. EPOC nie do końca rozwiązuje zagadkę skuteczności HIIT, bo - przynajmniej wg dostępnych mi źródeł - nie przekracza łącznie 30% pierwotnie wydatkowanej energii. Może klucz do sukcesu polega na zmniejszeniu łaknienia, bo istotnie i po sobie mogę stwierdzić, że po interwałach nie mam specjalnej ochoty na jedzenie.

Podsumowując, myślę, że klucz do sukcesu tkwi w różnorodności. Tzn. HIIT jak najbardziej tak, ale nie przedawkować. I nie zapomnieć o bazie, czyli spokojnych aerobach, ani o siłce, dla zachowania równowagi.

T.

tomekd789 napisał(a):

rafalmruk napisał(a):

ok, tyle, ze cała zabawa zaczyna się PO a nie W TRAKCIE takiego treningu.
Ciekawe linki, dzięki.Widzę tam pewne nadużycie, w zdaniu, że organizm "przyzwyczaja się" do wysiłku aerobowego. Nie bardzo rozumiem, na czym to przyzwyczajenie miałoby polegać. EPOC nie do końca rozwiązuje zagadkę skuteczności HIIT, bo - przynajmniej wg dostępnych mi źródeł - nie przekracza łącznie 30% pierwotnie wydatkowanej energii. Może klucz do sukcesu polega na zmniejszeniu łaknienia, bo istotnie i po sobie mogę stwierdzić, że po interwałach nie mam specjalnej ochoty na jedzenie.Podsumowując, myślę, że klucz do sukcesu tkwi w różnorodności. Tzn. HIIT jak najbardziej tak, ale nie przedawkować. I nie zapomnieć o bazie, czyli spokojnych aerobach, ani o siłce, dla zachowania równowagi.T.

Z tym przyzwyczajeniem chodzi o poprawę ekonomiki wysiłku.Przynajmniej ja to tak rozumiem.
Bardziej wytrenowany, wydolny organizm potrafi lepiej zarządzać zasobami, dostarczonym tlenem substratami energetycznymi.
Wiadomo - jak we wszystkim dąży do optymalizacji.
Pewnie dlatego z biegiem czasu w tej samej jednostce treningowej wykorzystuje % mniej zasobów.
Pewnie dlatego też trenując, można w efekcie dalej, szybciej wyżej itd.
Ale jak wynika z badań, nie tylko do wysiłku aerobowego organizm sie przyzwyczaja, ale równie do anaerobowego, przez co dla ludzi wytrenowanych, skuteczność HIITa znacznie spada.
Ciekawe, czy TABATA wtedy pomaga ruszyć dalej.

Poniżej link do w sumie ciekawej pracy. Ameryki tam nie ma, ale trochę informacji można znaleźć.


Co do EPOC - racja, ale czytałem gdzieś, że oprócz zwiększonego EPOC, trening typu HIIT powoduje szereg reakcji w organizmie na poziomie hormonów (insulina, testosteron) i nie tylko, ale nie chcę ściemniać. Poszukam linka i zapodam.

Puki co znalazłem inny, ale też interesujący:

pzdr

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.