- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
5 czerwca 2012, 16:55
18 czerwca 2012, 08:26
A ja będę frontalnie polimeryzował. Zresztą już się o to spieraliśmy.Bo jak to w życiu: ideał zależy od przyjętych kryteriów. Jeśli mamy czas na to, żeby w całości poświęcić się odchudzaniu, proponuję wielogodzinne marsze i trening siłowy nakierowany na przyrost masy mięśniowej. Jeśli mamy czasu bardzo mało, zdecydowanie interwały. ;)T.wszystko prawda (a to o badaniach, to nawet dużo więcej niż prawda), ale pytanie było:jaki rodzaj ćwiczeń najlepiej odchudza? Tak wiem, czepiam się.nie każdy może robić interwały, nie każdy ma siłę, jak już się trochę porusza i nabierze kondycji to może i tak wspomnę tylko tak dla zasady, że zanim się rozpocznie nieco bardziej konkretną przygodę z jakimkolwiek sportem, powinno sie zrobić badania, także serduszka, wasz lekarz pierwszego kontaktu powinien wiedzieć co posprawdzać
Edytowany przez rafalmruk 18 czerwca 2012, 15:07
18 czerwca 2012, 08:38
18 czerwca 2012, 14:01
własny dywan i park to bardzo fajne miejsca, a w parkach ostatnio często są siłownie na wolnym powietrzu, ja niedawno odkryłam u siebie dwie nowe :D
no i internet, z mnóstwem filmików...
18 czerwca 2012, 18:06
Tego nie był bym taki pewien, bo teraz należało by postawić pytanie, czy w tym czasie poświęconym na dłuuugie marsze i siłke, robione treningi np HIIT nie przyniosły by lepszego efektu?Polimeryzowac można , ale jednak badania sa tutaj dosyć jednoznaczne.pzdr
18 czerwca 2012, 18:10
zwolnili mnie z pracy, oszczędzam, nie mam kasy na kluby fitness i siłownię i muszę ćwiczyć na własnym dywanie. I tyle.
18 czerwca 2012, 22:02
No, jeśli dasz radę robić HIIT przez trzy godziny dziennie, codziennie... ;)T.Tego nie był bym taki pewien, bo teraz należało by postawić pytanie, czy w tym czasie poświęconym na dłuuugie marsze i siłke, robione treningi np HIIT nie przyniosły by lepszego efektu?Polimeryzowac można , ale jednak badania sa tutaj dosyć jednoznaczne.pzdr
18 czerwca 2012, 23:17
Nie dam. :(Ale cały szkopuł jest tutaj pogrzebany - nie trzeba HIITa robić 3h dziennie, żeby osiągnąć to, co spacerami w ciągu 5h dziennie.Ale Ty to przecież dobrze wiesz tylko sie droczysz.No, jeśli dasz radę robić HIIT przez trzy godziny dziennie, codziennie... ;)T.Tego nie był bym taki pewien, bo teraz należało by postawić pytanie, czy w tym czasie poświęconym na dłuuugie marsze i siłke, robione treningi np HIIT nie przyniosły by lepszego efektu?Polimeryzowac można , ale jednak badania sa tutaj dosyć jednoznaczne.pzdr
19 czerwca 2012, 08:40
Powiem szczerze, że nie znam badań, na które się powołujesz. Wg Runners Body EPOC może osiągnąć do 30% energii wydatkowanej w trakcie treningu. Szacuję, że intensywność "szybkiej" fazy HIIT jest dwa razy większa (kcal / min) niż w miarę energicznego spaceru. Za to czas regeneracji jako ok. 6 razy dłuższy.Mamy więc (x * 2 / 6) * 1,3 = 0,43 x, czyli skuteczność HIIT osiąga raptem 43% skuteczności spacerowej. \pi * drzwi rzecz jasna.Oczywiście jeśli jesteśmy w stanie poświęcić na trening średnio np. nie więcej niż pół godziny dziennie, HIIT jest bezkonkurencyjny. Choć obawiałbym się przetrenowania (parasympatycznego zresztą).T.Nie dam. :(Ale cały szkopuł jest tutaj pogrzebany - nie trzeba HIITa robić 3h dziennie, żeby osiągnąć to, co spacerami w ciągu 5h dziennie.Ale Ty to przecież dobrze wiesz tylko sie droczysz.No, jeśli dasz radę robić HIIT przez trzy godziny dziennie, codziennie... ;)T.Tego nie był bym taki pewien, bo teraz należało by postawić pytanie, czy w tym czasie poświęconym na dłuuugie marsze i siłke, robione treningi np HIIT nie przyniosły by lepszego efektu?Polimeryzowac można , ale jednak badania sa tutaj dosyć jednoznaczne.pzdr
Edytowany przez rafalmruk 19 czerwca 2012, 13:10
19 czerwca 2012, 19:15
ok, tyle, ze cała zabawa zaczyna się PO a nie W TRAKCIE takiego treningu.
19 czerwca 2012, 22:29
Ciekawe linki, dzięki.Widzę tam pewne nadużycie, w zdaniu, że organizm "przyzwyczaja się" do wysiłku aerobowego. Nie bardzo rozumiem, na czym to przyzwyczajenie miałoby polegać. EPOC nie do końca rozwiązuje zagadkę skuteczności HIIT, bo - przynajmniej wg dostępnych mi źródeł - nie przekracza łącznie 30% pierwotnie wydatkowanej energii. Może klucz do sukcesu polega na zmniejszeniu łaknienia, bo istotnie i po sobie mogę stwierdzić, że po interwałach nie mam specjalnej ochoty na jedzenie.Podsumowując, myślę, że klucz do sukcesu tkwi w różnorodności. Tzn. HIIT jak najbardziej tak, ale nie przedawkować. I nie zapomnieć o bazie, czyli spokojnych aerobach, ani o siłce, dla zachowania równowagi.T.ok, tyle, ze cała zabawa zaczyna się PO a nie W TRAKCIE takiego treningu.