- Dołączył: 2008-07-08
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 4670
29 grudnia 2008, 14:38
wiele z nas biega, często zaczyna i przestaje - bo zimno, bo pada, bo ciemno. a jakby tak biec do celu? mi się skojarzył romantyczny Paryż:) ode mnie to jakieś 1000 km, zakładając prędkość 10km/h to by było 100 godzin (6000 min) . biegając 3 razy w tygodniu po 33 min wychodzi 100 min na tydzień czyli 60 tygodni. rok ma 52 tygodnie, ale zakładając, że będziemy biegać więcej wiosną i latem to jesteśmy wstanie to zrobić, dobiec na romantycznego sylwestra 2009 do Paryża. co wy na to? ja w to wchodzę zdecydowanie:)
- Dołączył: 2008-07-08
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 4670
17 maja 2009, 00:54
popekpopek,
:)
po butelce wina paryż wydaje mi się jakby bliżej:)
17 maja 2009, 09:49
hehe :))
ja właśnie spóźniam się na zajęcia, ale że mi na nie jakoś niespieszno, to powoli sobie piję zupkę właśnie. ajajaj, dobra rzecz bo długim spaniu :))
no i wsiadam na rower, więc spóźnię się jeszcze bardziej - spora odległość mnie czeka. ale za to pojeżdżę (biegać coś chwilowo jednak nie mogę, ale siłówkę sobie zaczęłam od nowa, więc powoli git).
- Dołączył: 2008-07-08
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 4670
17 maja 2009, 21:20
kolejne 40 min za mną
przebiegnięte: 1564 minut
do Paryża pozostało: 4 436 minut
- Dołączył: 2008-11-03
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 1776
18 maja 2009, 11:02
czekałam na te opinie, czekałam, i.... nie pobiegłam. w sobotę wróciłam tak późno, że w niedzielę do południa leżalam pod kołdrą.cóż- podreptam "trójeczkę" dziś wieczorem. może w przyszłą niedzielę się wybiegam...
- Dołączył: 2007-09-20
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 382
18 maja 2009, 14:34
Opinia, no cóż. Trudno coś tak powiedzieć na odległość w tak specjalistycznej kwestii. Co do zasady marszobieg jest chyba lepszy dla stawów niż ciągły bieg. Ale najważniejsze to solidnie wyleczyc kontuzję. Ale w tej kwestii trzeba się konsultować ze specjalistami. Chłopaki mogą podpowiedziec coś o sprzęcie czy treningach. Zdrowia chłopakom bym nie powierzał ;-)
19 maja 2009, 11:20
ano, rację ma remi, wódki mu dać! :)))
dopytaj lekarza, Inka, i na spokojnie. też myślę, że marszobieg bezpieczniejszy. spieszy Ci się gdzieś? niet, więc na spokojnie, powolutku i będzie dobrze :))
a ja wracam do biegania, mili państwo. dzisiaj wreszcie sobie pynkęłam 40 minut. myślałam, że po długiej w sumie przerwie będzie 20 max, ale biegło mi się spokojnie i lekko, więc stwierdziłam, że mogę sobie spokojnie do 40 dobiec. chciałam i 60, ale na wszelki wypadek się zatrzymałam :))
- Dołączył: 2008-07-08
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 4670
19 maja 2009, 11:34
popekpopek,
no właśnie, spieszy ci się gdzieś?:)
- Dołączył: 2008-11-03
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 1776
19 maja 2009, 12:43
spieszy mi się.... do biegu w Skórczu-19 lipca na 15 km...
cóż.. chyba podejdę do tematu wg zasady: nie tym, to innym razem.. pozdrawiam ze słonecznych okolic nadmorskich!
19 maja 2009, 17:40
kejtul - spieszy mi się do biegania. baaaardzo mi tego brakowało - dzisiaj w czasie biegu zorientowałam się, że bardziej, niż myślałam :))
Inka - noga ważniejsza od biegu, więc właśnie: jak nie tym, to innym razem, mądra dziewczynka :))