- Dołączył: 2008-07-08
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 4670
29 grudnia 2008, 14:38
wiele z nas biega, często zaczyna i przestaje - bo zimno, bo pada, bo ciemno. a jakby tak biec do celu? mi się skojarzył romantyczny Paryż:) ode mnie to jakieś 1000 km, zakładając prędkość 10km/h to by było 100 godzin (6000 min) . biegając 3 razy w tygodniu po 33 min wychodzi 100 min na tydzień czyli 60 tygodni. rok ma 52 tygodnie, ale zakładając, że będziemy biegać więcej wiosną i latem to jesteśmy wstanie to zrobić, dobiec na romantycznego sylwestra 2009 do Paryża. co wy na to? ja w to wchodzę zdecydowanie:)
14 maja 2009, 14:54
dopisuję 9.98 km po trasie Wesołej Stówy
- Dołączył: 2008-07-08
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 4670
16 maja 2009, 00:30
pracę skończyłam o 23h20, ale poszłam biegać bo sobie to obiecałam:)
czyli przed chwilą zaliczone 40 minut
przebiegnięte: 1524 minut
do Paryża pozostało: 4 476 minut
- Dołączył: 2007-09-20
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 382
16 maja 2009, 18:26
> dopisuję 9.98 km po trasie Wesołej Stówy
a ja 20 km z tej trasy. 617 km na liczniku
- Dołączył: 2008-07-08
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 4670
16 maja 2009, 19:14
to musi być fajna traska:)
ja biegam w pobliżu stadionu Lecha:)
- Dołączył: 2008-11-03
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 1776
16 maja 2009, 19:42
hej, hej! ja, jak wspominałam- po 3,5 km co drugi dzień. noga ma się zupełnie dobrze. jutro niedziela, więc może by już tak dłuższe wybieganie? co o tym sądzicie? poza tym, w ostatnim numerze runners'a wyczytałam artykuł-wywiad z gallowey'em. zaczynam rozważać, czy w tej sytuacji (pokontuzyjnej) nie byłoby dla mnie korzystniejsze bieganie jego metodą, tj. bieg-marsz-bieg, itd... wyniki wydają się zaskakujące, zaś samo bieganie zdecydowanie rzadziej obfituje w kontuzje.
kejtul, co do tych 62 (o zgrozo!), to chyba jest odwrotnie: ja ich nienawidzę! to one mnie kochają!
ale już ja się ich pozbędę na dobre, oj tak!
teraz zmykam szykować się z synem na nocne zwiedzanie muzeum- może i Witkacego tam spotkamy?
- Dołączył: 2008-07-08
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 4670
16 maja 2009, 20:21
Inka28,
ta metoda to myślę dla ciebie rewelacja, ja też ją stosuję gdy bardzo dużo na rowerze jeźdżę, bo mnie boli jedna piszczel i po 15 minutach biegu robię 1-2 minuty marszu, dzięki temu mogę pokonywać mój standardowy dystans i moja noga się nie przeciąża.
ale poczekaj jeszcze na opinie chłopaków:)
16 maja 2009, 21:22
chłopaków, phi! urażona idę pić do kumpla na imprezę, o! :P
16 maja 2009, 21:32
>
> > dopisuję 9.98 km po trasie Wesołej Stówya ja
> 20 km z tej trasy. 617 km na liczniku
>
Ja pokonałem ją 5x = 25 km
16 maja 2009, 21:41
Mój stan to
pokonane 631.87
pozostaje 368.13