14 kwietnia 2011, 14:12
Od niedawna jestem na diecie i mam pewne obawy przed bieganiem i innym wysiłkiem. Nie widzę problemu w godzinnym truchcie 3-5 razy w tygodniu i codziennej jeździe na rowerze przez wiosnę i lato, ale jesienią zaczynam zaoczne studia i idę do pracy. Nie sądzę bym miała czas/ochotę ćwiczyć tak często, tu pojawia się pytanie, czy cały wysiłek włożony w poprawę kondycji czy zrzucone kg pójdzie na marne?
Czy jeśli ograniczę bieganie to będę musiała zmniejszyć ilość spożywanych kcal? Zakładam, że będę wtedy ważyć ok 60 kg, a zrzucanie ostatnich kilogramów jest trudniejsze i bardziej czasochłonne, a nie chce dodatkowo obcinać kcal.
Wiem, że może brzmi to trochę chaotycznie lub irracjonalnie, ale zależy mi na odpowiedzi na pytania
14 kwietnia 2011, 15:09
Na orbitreku pracuje więcej partii mięśni. Zresztą ja na orbitreku czuję, że ćwiczę, daje efekt podobny do biegania, przynajmniej w moim odczuciu;)
- Dołączył: 2008-03-10
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 13044
14 kwietnia 2011, 20:39
Sadze, ze jezeli bedziesz zdrowo jesc i cwiczyc powiedzmy 3 razy w tygodniu to wage i kondycje powinnas miec ok :)
15 kwietnia 2011, 06:10
Więc żebym nie była niesłowna to dodam, że od dzisiaj zaczynam biegać, a od ponad tygodnia jeżdżę na rowerze 1,5-2h dziennie:)
- Dołączył: 2010-09-02
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1394
18 kwietnia 2011, 20:48
Nie wyobrażam sobie żebym po 8 godzinach w pracy miała ochotę na ćwiczenia
Dla chcącego nic trudnego! Ja wstaję 1,5 godziny przed pracą żeby zaliczyć gimnastykę, a zaraz po 8 godzinnej zmianie, zakładam dres i adidasy, by przez kolejną godzinę biegać. Trzeba umieć czerpać z tego przyjemność, i trzeba wiedzieć o co toczy się gra.
19 kwietnia 2011, 07:39
Zdanie trochę wyrwane z kontekstu bo wspomniałam też o nauce
Teraz też ćwiczę przed szkołą i po szkole, jednocześnie przygotowuje się do matury, a w weekendy pracuję. Nie stanowi to problemu, przy takiej pogodzie trudno jest nie czerpać przyjemności ze sportu