11 kwietnia 2013, 11:46
Dziś jestem na 4 dniu kapuścianej i tylko 1 kg mi ubyło czy jest szansa że ubędzie jeszcze ze 2kg. Jak traciłyście kg na kapuścianej na początku czy pod koniec ??
- Dołączył: 2013-04-17
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 16
18 kwietnia 2013, 19:14
Zgadzam się. W tej zupie jest tak niewiele kalorii, że porównanie jej do wody jest jak najbardziej na miejscu.
- Dołączył: 2009-12-20
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 387
30 kwietnia 2013, 21:18
Kiedyś próbowałam się odchudzać tą dietą. Chodziło o zrzucenie 3kg, więc szału nie było. Ale długo nie wytrzymałam, ta kapusta sprawiała że mnie wszystko bolało! zamiast płaskiego brzucha, robił się wydęty i nadęty ;)
Na mnie działają diety białkowe, ani ćwiczenia, ani suplementy, ani jakieś tam coś tam... w 12 dni zrzuciłam 5,5 kg :)
Po zupie szybko chce się znowu jeść, natomiast porcja białego sera, czy pieczonej piersi kurczaka nasyci na dłużej, a waga leci na łeb.
- Dołączył: 2010-06-14
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 6
13 maja 2013, 13:52
Witajcie :)
Jako weteran przeróżnych diet postanowiłam wpłynąć na nowe wody diety kapuścianej.
Przyznam szczerze, że najlepsze efekty jak do tej pory przyniosła u mnie dieta, którą przepisał mi dietetyk, ale.... no tak samo jej przepisanie cudów nie stworzy. Dzięki tej diecie schudłam 11 kg, ale wróciłam prawie do wagi początkowej przez nierozsądne jedzenie (w dużej mierze chodzi tu o przeklęte słodycze!!). Teraz od miesiąca jem regularnie, jem dużo warzyw i piję wodę minimum 1,5l dziennie, co w moim przypadku to ogromny sukces (byłam/jestem uzależniona od Coca-Coli - chociaż Zero). Waga stoi :( Postanowiłam więc ją trochę ruszyć i dziś jestem pierwszy dzień na diecie kapuścianej.
Muszę przyznać, że straaaaaasznie jestem głodna. Zupa mi smakuje - nie mam z tym problemów, ale zjem michę i dosłownie 20 minut później burczy mi w brzuchu. Właśnie siedzę przy biurku w pracy i wciągam marchewkę.
Trzymajcie kciuki, bo chciałabym "rozmienić" 90 kg, czyli mieć chociaż 89,9kg, co dodałoby mi otuchy w odchudzaniu.
Mój realny cel to 80kg do 27.07 - wtedy wybieram się na wesele i chciałabym móc się jakoś zaprezentować w sukience.
Mam 11 tygodni i 14kg do zrzucenia - mam nadzieję, że mi się to uda :)
- Dołączył: 2013-05-15
- Miasto: reda
- Liczba postów: 8
15 maja 2013, 20:10
Ja na 3 dniach kapuścianej schudłam 2kg. Efekty były ale myślałam, że umrę. To były 3 najgorsze dni mojego życia i za nic bym tego nie powtórzyła.
- Dołączył: 2013-04-08
- Miasto: Bielsko-Biała
- Liczba postów: 85
16 maja 2013, 06:46
Tą zupę można do woli jeść??
- Dołączył: 2010-06-14
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 6
18 maja 2013, 21:15
Ta zupa jest hmm... pierwsze 3 dni są ok, ale później nie możesz na nią patrzeć i przy każdej łyżce masz odruch wymiotny...
Jej trzeba jeść dużo! Im więcej zjesz - tym więcej schudniesz...
- Dołączył: 2013-05-20
- Miasto: olsztyn
- Liczba postów: 12
22 maja 2013, 18:12
Ja przebrnęłam jakoś przez tę dietę kilka miesięcy temu, ale nigdy w życiu bym się na nią ponownie nie zdecydowała. Zupy można jeść ile się chce, problem w tym, że jej się wcale nie chce jeść. Pod koniec zmuszałam się do każdej łyżki i wolałam już być głodna niż przełknąć to świństwo.
To nie jest ani rozsądna dieta, ani pomysł na dłuższe odchudzanie, ale dośc fajny początek pewnych zmian. Waga drgnęła, więc łatwiej jest walczyć dalej. Poza tym przez 7 dni można sobie uświadomić, że woda naprawdę wypełna żołądek, że wcale nie jest potrzebna sól, żeby coś pysznie smakowało, że do kawy wcale nie trzeba sypać cukru i że nie trzeba wszystkiego zagryzać chlebem. ;) A to już jakiś przełom...
- Dołączył: 2013-05-20
- Miasto: olsztyn
- Liczba postów: 12
22 maja 2013, 18:23
Aha, zupy nie możesz porównać do wody. Ta zupa ma pewną wartość energetyczną, ale organizm dużo spala przy jej trawieniu, a mało uzyskuje z samych składników zupy. Dlatego ta zupa "odchudza". Poza tym dzięki temu, że nie używa się soli, woda nie zatrzymuje się w organizmie i to daje dodatkowo wrażenie chudnięcia.
Dodam jeszcze, że dla mnie uciążliwy był zakaz picia alkoholu na tej diecie. Jak na złość tyle imprez i okazji się pojawiło... ;)