- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
26 kwietnia 2017, 21:08
Chciałam podzielić się moim doświadczeniem z dietą Kopenhaską.
Zanim do niej przystąpiłam naczytałam się o tym, jak ważne jest DOKŁADNE stosowanie się do menu. Podobno dieta ta wpływa na metabolizm i jeśli ściśle się do niej stosujemy to znacznie poprawia przemianę materii. Dlatego też nie robiłam żadnego wyjątku. Dosłownie. Nie używałam ani grama soli, nie żułam gumy, bałam się choćby polizać cokolwiek, co nie jest w menu. Niemal czułam stres myjąc zęby :P Tylko menu i woda, żadnej herbaty czy coli light. Żadnych, choćby niewielkich modyfikacji w jadłospisie. Nie wiem, czy tak trzeba, ale ponieważ efekt był bardzo dobry, polecam każdemu kto chce przejść na kopenhaską równie dokladne przestrzeganie jej.
W pierwszym tygodniu byłam co chwilę głodna. W drugim żołądek mialam juz skurczony i czasem nie dawałam rady dojeść dania. Po zakończeniu diety po prostu wróciłam do normalnego jedzenia, bez większych wyrzeczeń. Oczywiście jadłam mniej, z racji tego skurczonego żołądka. Przytyłam dużo dopiero 3 lata po zakończeniu kopenhaskiej, kiedy praca wymusiła na mnie bardzo niezdrowy tryb życia, więc mimo, że ważę więcej niż gdy ją zaczynałam to sądzę, że nie można tego liczyć jako efekt jojo. Poważnie odczuwałam tą "szybszą przemianę materii" po zakończeniu diety (co to oznacza pozostawię w domyśle).
Dlaczego byłam zachwycona - w 13 dni z 65 kg zostało mi 58. Efekt utrzymywał się kilka lat
Dlaczego nie polecam? - kiedy ją przeprowadzałam byłam studentką która miała mało zajęć, więc raczej siedziałam w domu. Całe dnie kręciło mi się w głowie. Wyjście do sklepu było wyzwaniem. Czasami robiło mi się tak słabo, że myślałam że nie ustoję. Próbowałam ją powtórzyć jeszcze kilka razy w życiu, w czasach jak już miałam pracę. Nie dało się. Nie byłam w stanie funkcjonować, góra po 4 dniach poddawałam się nie z braku wytrwałości, a z wycieńczenia organizmu. Dieta idealna dla kogoś, kto nie potrzebuje ani odrobiny siły fizycznej. Dziś bałabym się, że spadnę z dzieckiem ze schodów będąc na kopenhaskiej.
Czy skuteczna? Bardzo.
Czy zdrowa? Szczerze wątpię.
26 stycznia 2018, 10:52
Ja też przerobiłam Kopenhaską. Schudłam na niej 5 kg. Dieta bardzo rygorystyczna, dla wytrwałych, też byłam słaba i wycieńczona. Z racji tego, że przez dwa tyg. menu było monotonne i składało się z tych samych produktów, więc długo po diecie miałam wstręt do jajek, grejfrutów, pomidorów, ogórków.Jeżeli chodzi o efekty, to rzeczywiście można schudnąć, w necie są informacje, że da się na niej schudnąć 12 kg, ale to raczej przesada, mi udało się zrzucić 5 kg, i tak też na ludzie na forach piszą, że 5, 6, niektórzy 8 kg.Główną wadą tej diety jest to, że w większości przypadków, szybko wraca się do wagi z przed diety, a nawet parę kilo więcej. Tak było w moim przypadku, schudłam niby 5 kg, ale co z tego jak przytyłam jeszcze więcej.Raczej odradzałabym stosowanie Kopenhaskiej, bo jest niezdrowa, bardzo rygorystyczna, i długo człowiek nie nacieszy się spadkiem wagi, bo zaraz przytyje... lepiej wybrać zdrową, dobrze zbilansowaną dietę..... niż katować się przez dwa tyg.
25 lutego 2018, 20:05
znowu na kopenhaskiej ...3 dzień i 3 kilo mniej wiadomo początek zobaczymy jak dalej dodatkowo marsze z kijkami z rańca po śniegu po 10 km na świeżym powietrzu zobaczymy jak będzie dalej ,,można wytrzymać jak narazie
Edytowany przez ognik1958 25 lutego 2018, 20:06
3 marca 2018, 22:45
12 dzień kopenhaskiej -5,5 kg cwiczyłem i cwicze codzienie po 10 - 14 km marsze z kijami a pogoda cóż nie rozpieszcza i ....spoko
13 marca 2018, 17:30
Hmm,,,już dwa tygodnie po i .....przyrostu wagi nie widać ,Przyznaje schudnięcie to zasługa również ....czyszczenia kiszek ze szlamu w jakiejś tam części ale jak już po,,, ostro się cwiczy i trzyma się dietkę to dalszee chudnięcie rekompensuje przyrost powodowany powrotem złogów w kiszkach i..... frustrującego joja nie ma uff .Teraz przy bardziej liberalniej dietce i ostrych cwiczeniach z kijami NW 10-15 km przełajowo po lesie i górkach powinno zaowocować dalszą powolną redukcją masy ciała ....oby miłego tomek
23 kwietnia 2018, 23:41
ja kilka razy łapałam się za rogi z dietą kopenhaską i raz udało mi się przez to przejść. Popieram, że jest to dieta dla osób, które praktycznie nic nie robią, nie wychodzą z domu i mogą sobie pozwolić na znaczne ograniczenie kalorii. Ja swoje "sukcesy" zaprzepaściłam, bo wróciłam do normalnego jedzenia i po prostu popsułam to na co pracowałam przez prawie 2 tygodnie.