31 lipca 2007, 12:21
ja tez wczoraj zaczelam bylo ciezko bo przed dieta sie nie oszczedzalam ale dzisiaj jest juz lepiej
stosuje ta diete pierwszy raz mam nadzieje ze wytrzymam do konca a do wszystkich potraw stosuje duzo przypraw i wychodza nawet calkiem smaczne ale najgorsze sa pokusy dzisiaj moj tato kupil na sniadanie jagodziankimoje ulubione ale narazie nie pękam
31 lipca 2007, 15:10
ja jestem na diecie od dzisiaj:)narazie sie trzymam:)troche ja zmodyfikowalam,bo zamiast szpinaku ,zjadlam brokuly a zamiast befsztyku pol piersi kurczaka/gotowanej/
1 sierpnia 2007, 09:38
Ja już jestem czwarty dzień po zakończeniu diety, rozsądek i intuicja podpowiada mi, żeby nie rzucić się na jedzonko jak zgłodniały pies,lecz nadal jem licząc kalorie, narazie nie przekraczam 800 kcla na dzień. W czasie trwania giety kopenhaskiej nie pozwoliłam sobie nawet na żucie gumy, jadłam niemal dokładnie to co wskazane z ilościami podanymi w diecie, raz zdarzyło mi się nie zjeść kolacji (befsztyk plus sałata) byłam wtedy na koncercie wiolonczelowym więc uczta duchowa zastąpiła tę "ucztę" dla ciała.Przed dietą ważyłam przy wzroście 157 cm 71 kg!!!zrzuciłam 7 kg,po czterech dniach po zakończeniu diety , już ważę mniej o 0.5 kg.Chcę osiągnąć wagę 62 kg, jeżeli się uda , stawiam sobie za cel 60 kg.
Nie zrażaj się jeżeli będzie ciężko, ja w trudnych momentach siadałam do komputera i wyżywałam się graficznie (moje hobby), ale po prostu generalnie trzeba się czymś zająć,żeby nie myśleć o jedzeniu.Życzę Ci dużo cierpliwości, nie odstępuj od tej diety, chyba,że będziesz bardzo słabnąć, ja w takich momentach zażywałam potas i magnez, bardzo stawiało mnie to na nogi.
trzymaj się!!!
1 sierpnia 2007, 09:41
zapomniałam dodać,że na tym zdjęciu jestem przed dietą, specjalnie wstawiłam to zdjęcie,żeby przypominać sobie jak nie chcę wyglądać.
1 sierpnia 2007, 18:35
za mna juz drugi dzien:)czuje sie bardzo dobrze,choc nie ukrywam ze jest ciezko.niestety nie wiem czy juz cokolwiek schudlam,bo nie mam wagi ,ale brzuch jakby troszke mniejszy:)
1 sierpnia 2007, 18:56
również jestem na kopenhaskiej pierwszy dzień , lecz na kolację zjadłąm jogurt naturalny ..zamiast befsztyku....kurka , nie miałąm:/
Jest bardzo ciężko...ale trzeba się poświęcić..i nie wiem czy dobrze zrobiłam z tym jogurtem naturalnym..co wy myślicie?
2 sierpnia 2007, 07:59
no , Patrycjo, wiesz co myślę? - NIE ODPUSZCZAJ, nie zamieniaj produktów, jedyne co możesz na pewno bez obaw robić , to zamienić posiłek ostatni na środkowy, rano wyłącznie kawa bez mleka z łyżeczką cukru lub raz herbata niesłodzona i pić , pić, pić- najlepiej mineralną, ja piłam również w ciągu dnia cztery szklanki czerwonej herbaty gorzkiej.W tej diecie ważne jest, aby zmienić przemianę materii, każde odstępstwo niweczy Twój wcześniejszy wysiłek!!!Życzę powodzenia.Naprawdę warto ,efekt murowany.Ja już jestem w takim wieku, kiedy przemiana materii jest spowolniona, a mimo to wytrzymałam, teraz mam dietę Vitalii "smacznie dopasowaną" mam nadzieję,że utrwalę efekty.Pozdrawiam
2 sierpnia 2007, 10:38
czesc mam pytanie czy trzeba wypic 2-3 szklanki jogurtu naturalnego czy 2/3 szklanki to jest roznica a ja nei wiem co mam robic... z gory dziekuje za odpowiedz;] ps jestem 1 dzien na diecie i jak narazie jest ok:P pozdrawiam:D
2 sierpnia 2007, 10:42
w sumie to mam zawsze jakies watpliwosci wiec jakbym mogla prosic o num gg jakiejs dziewczyny ktora juz ja przeprowadzila i mogla by roziwewac moje watpliwosci... z gory dziekuje pa pa:)
2 sierpnia 2007, 13:24
ja piłam jogurt naturalny "0" w ilości 2 porcje czyli 20 dkg, tak rozumiem ten posiłek ale w tym dniu do sałaty w południe dodawałam dwie łyżki jogurtu,żeby było to danie bardziej "zjadliwe"