Temat: kopenhaska 7

Jestem dzisiaj na 7 dniu kopenhaskiej (najbardziej restrykcyjny-w zasadzie jedyny posiłek to kawałek mięsa na obiad) oczywiście normalnie to nie problem ale dzisiaj wybieram się na 2,5 do siłowni a nawet moje niezdrowe odżywianie ma jakieś swoje granice no i po prostu boję się że zemdleje (pewnie nie ale zawsze jest ale...). Chciałabym coś dołożyć ale nie mam pojęcia co, białko, cukry, co myślicie?  Ps. za wszystkie komentarze o treści sugerującej, że kopenhaska to zło bardzo dziękuję. zgadzam się. 
kto jak nie ja raz stosowałam tą dietę od początku do końca i wtedy się nie złamałam z niczym, ona jest głównie na "poprawę materii" i chyba w związku z tym nie można jeść gumy,ale mi w tym momencie chodzi o to żeby schudnąć a nie wierzę że jak zjem gumę albo pierś zamiast befsztyku to nagle przestanę.
regazza to nie jest moja pierwsza dieta, odchudzam się od trzech lat jak na razie miałam jeden "poważny" efekt jojo (na 18 +10kg) ale po dwóch tygodniach 8 nie było.Pojęcie efekt jojo nie jest mi obce i DA się z tego dobrze wyjść z mnóstwem determinacji którą po trzech latach walki posiadam.
Sturbuck, zazwyczaj jestem mega poważna ale ten jeden aspekt to moja pięta Achillesowa. Masz rację. Czasami po prostu zapominam jak to jest nie mieć schiz i jeść "normalnie"i wyskoczę z takim głupim tematem. Nie założę takich wątków, bo mnie samą mega wkurzają. Dziękuję za opieprz, sprowadził na ziemię. A co do pro to nie wiem jak ktokolwiek może to promować :( Osobiście bym nikogo na to nie skazała.
.piggy. ja tylko Ci powiem tyle że też robiłam tą dietę jakiś czas temu, owszem schudłam pięknie, ale niestety to był mój zapalnik do większego tycia. Rzuciłam się na jedzenie żołądek bardzo szybko się rozciągał, do tego doszła choroba i mam 30 kilo na plusie. Wiesz ja Ci absolutnie nie chcę pociskać, że źle robisz itd. bo to Twoja sprawa a wiem też, że jak człowiek się napali na spadek kilogramów to się chwyci każdej diety, sama jestem tego przykładem.  Teraz już jestem mądrzejsza i w grę wchodzi u mnie tylko racjonalne odżywianie i ruch. 

P.S. Masz wagę o jakiej marzy niejedna osoba, nie zaprzepaść tego, bo potem jest naprawdę ciężko.  Powodzenia 
ktojaknieja, rzuciłaś się na jedzenie i dlatego przytyłaś, ja nie zamierzam tego robić. Nawet jeśli po przytyje 2-3 kg...ważyłam 80 i od dziecka byłam gruba, więc taki przyrost to dla mnie nie tragedia. Nie jest tak, że nagle przy 59 stwierdziłam, że jednak mnie za dużo to schudnę. Tym bardziej nie powiększe się o 30 kg, w tym momencie czuje się źle i nigdy nie zamierzam przekraczać 65, prędzej zacznę się znowu głodzić. No chyba, że znajdę kogoś kto mnie pokocha i zajdę w ciąże, ale wtedy mam nadzieję że mój szkrab będzie jedyną wartością w życiu a nie żadne cyferki na wadze. :) Ale dziękuję za mądre rady ;) W czwartek kopenhaska się kończy a ja planuje przejść na coś zdrowszego. Abstrakcyjnie rzecz biorąc jakbym ja miała odpisywać na swoje posty to bym pewnie cisnęła równo.
ja też miałam ten sam problem od dziecka byłam grubiutkim dzieckiem :) ale nie daje się pokusom a nawet mi się nie chce 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.