Temat: Zaczynam Kopenhaska! zapraszam wszytskich chętnych !

Dzisiaj postanowiłam sobie , że zacznę walkę z kilogramami z prawdziwą dietą . Zawsze poprostu ograniczałam jedzenie i nic z tego nie było , nigdy nie schudłam na dlugo i tak jak bym chciala. Wierze , ze teraz sie uda :)) Mam ndzieje , że ktoś się dołączy . :) Przedemna kawka z cukrem :) 
Ja z cytryną nie przesadzałam, bo też mi jakoś mało pasuje ;) Ale tak troszkę jej wyciskałam. Może zamiast do sałaty, wyciśnij ją do szklanki wody i wypij?:) Witaminowo jest pewnie ważna:)

Pogubiona faktycznie docenia się te posiłki! Grzanka - ja ją traktowałam jak kawałek ciasta :D Co też dieta potrafi robić z psychiką... ;) Ja jestem właśnie po kawie. Jezzzu, jak mi się już chce normalnego śniadania. Normalnego zdrowego, oczywiście. No ale jednak śniadania.
Czekam już na obiad ;) Polędwiczka, yeah!

Dlaczego to musi być 13 dni? Nie może być 9?
Dobra, dość naiwnych pytań xD
Chciałam tylko powiedzieć, że jestem strasznie głodna i zła.
Kryzys.
o nie ale pamiętaj nie wolno jeść ! :D najlepiej wyjdź z domku się przejść zajmij się czymś pomaga :)
nie możesz teraz odpuścić !:D nie pozwalam :)
no ja cisnę 2 dzień właśnie zjadłam jogurt z szyneczką ;) mniam
Haha, z tymi sukienkami jest tak, że są bez ramiączek, więc trochę kiepska sprawa, że spadają ze mnie. ;)

Dzisiaj przedostatni dzień, już się nie mogę doczekać aż w piątek będę ŻUĆ GUMĘ DO ŻUCIA. :D Jeżeli chodzi o wyjście z diety to po prostu będę uważać, żeby stopniowo zwiększać ilość jedzenia. Moja strategia na święta i przyszłość w ogóle to jeść bardzo małymi kęsami i bardzo powoli. ;) I przede wszystkim nie robić sobie pieszych wycieczek do lodówki! Zamierzam też zostać przy tej kawie na śniadanie, bo wolę potem sobie coś zjeść. Może najwyżej jakiś koktajl sobie zrobię i wstawię do lodówki, to będzie na kilka dni.

A jutro - pieczony kurak, mniam. :3

alesza - co do kryzysów, to ja często przechodziłam :P chciało mi się nawet płakać na widok plakatu reklamującego masę krówkową... nadal czasami mam tak, że myślę, że zaraz zwariuję z braku jedzenia i jedyna rada na to to zająć się czymś innym - na mnie zwykle działa oglądanie "Plotkary" i podziwianie wspaniałych figur bohaterek. ;D 
Jesteście kochane!! Dziękuję za wsparcie. Nie "zajadłam" kryzysu, tylko wkurzona wyszłam z domu na rolki. Pomogło, godzinę spędziłam na świeżym powietrzu podbijając asfalt ;)
Wróciłam i pogodziłam się z dietą, zjadłam kawałek szynki i jogurty naturalne. Jadłam dłuuuuuuugo. 
A potem upijałam się wodą i herbatą :)

Lotokotku, jutro kończysz, to przecudownie! Ale dobrze wiedzieć, że też miałaś swoje czarne chwile. No nie da się uniknąć zwątpienia, jakiegoś takiego zawahania, zwłaszcza jak dostajemy tyle bodźców jak reklamy czy plakaty. Ja w ogóle mam teraz jakiś fetysz - na stoliku mam kilka kostek gorzkiej czekolady i upajam się zapachem. Wącham i odkładam. To nie masochizm - zapach czekolady naprawdę poprawia mi humor ;))
Ooo byłam fanką Plotkary, jak pół globu, widzę, że znowu ruszyli z kolejnymi odcinkami :)) No, to już mam receptę. Kiedyś miałam nawet tapetę Sereny żeby się zmotywować ;) One mają wspaniałe figury, nic dziwnego że we wszystkim wyglądają olśniewająco... :)
Ale my będziemy następne!! :)
Haha, dokładnie. :D

Ja chyba co wieczór przeżywam jakieś katusze, a mam ochotę tylko na jabłko. Piękne, soczyste, chrupiące jabłuszko, uee. Jeszcze tylko jutro... A w piątek zabieram się za muffinki, placek szpinakowy i babkę piaskową (przepis od babci, będzie pyyszne)
Najesz się tyle jabłek, że rozboli Cię od nich Twój płaski brzuch :D

Ah muffinki!! Uwielbiam je, takie napuchnione, dorodne... Ja jutro będę robić z mamą tort - nazywa się Tort Sachera i jest mistrzem jeśli chodzi o desery. Przepis na niego powstał bardzo dawno, na specjalne zamówienie, miało powstać coś naprawdę niebiańskiego w smaku - i zrobił to szesnastoletni chłopak! Kocham go za to. :D Baaaardzo polecam.
Zważyłam się.... I sama w nie mogłam uwierzyć!!
57, 5 !!!! Taaaa daaaaam :D

Lotokocie a wazysz sie? strasznie jestem ciekawa ile schudlas tak rygorystycznie przestrzegajac.

ja szukalam dookola ale jednak wrocilam do pomyslu zaczecia kopenhaskiej. i mam produkty i jestem gotowa od jutra (po co odwlekac..i lepiej juz zaczac bo juz i tak zjadlam ciasto ktore zrobilam na swieta, i czekolade ktora dostalam na swieta... =/) ale zorientowalam sie ze mam umowiony obiad w czwartek. i nawet menu mi przeslali, kurczak z ryzem i lody na deser. nie obejde tego. a z drugiej strony kolejny tydzien odkladac diete?  zawsze cos wypadnie..

wiec chyba zaczac i tego jednego dnia zjesc, ale bez deseru ? to by byl dzien 6- obiad kurczak i salata,

ryz salata.. zobaczymy jak to pojdzie

co ja w ogole juz marze o 6 dniu.. :P


i jeszcze jedno- czemu ta guma jest tak zakazana? to tak swietnie odwraca uwage od glodu i w ogole?? 

Guma pobudza soki żołądkowe, więc możesz być bardziej głodna i wzrasta ryzyko, że po coś sięgniesz. Chociaż różni ludzie różnie reagują - niektórym żucie po prostu pomaga (ja tak miałam, jednego dnia żułam jak najęta, ale potem już mi się odechciało ;) )

Zaczynanie diety akurat na Święta nie wydaje mi się dobrym pomysłem... Nie chodzi o odkładanie diety w nieskończoność, ale w święta ZAWSZE pojawi się jakiś kawałek ciasta, czekolada, cokolwiek. Kopenhaska jest specyficzną bardzo rygorystyczną dietą. Może lepiej, żebyś po prostu chwilę pobyła na MŻ? A później, po Świętach, zajmiesz się kopenhaską? Myślę, że tak byłoby bezpieczniej, po co masz się męczyć w święta :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.