- Dołączył: 2010-08-01
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 536
8 września 2010, 14:40
Czy ktoś ze mną od dzisiaj zaczyna, szukam stałejg rupy dziewczyn do sprawdzania i pilnowania się nawzajem =)
- Dołączył: 2010-09-10
- Miasto: Gwadelupa
- Liczba postów: 4035
23 września 2010, 08:21
jestem klapnięta
monik, piękny wynik, pozazdrościć!
23 września 2010, 08:56
Dzięki nie ma co zazdrościć,Wam też się uda
Każda z nas jest inna,inaczej spalamy itd.
Trzymam za Was kciuki
- Dołączył: 2009-05-20
- Miasto: Płock
- Liczba postów: 7399
23 września 2010, 09:04
Monik, w takim tempie, to Ty do Sylwestra to będziesz wiór
![]()
he he
23 września 2010, 09:13
Uwierz mi chciałabym.
Przed ciążą ważyłam zawsze 48-51 kg
Teraz wystarczy mi 60kg
Czasami nie pamiętam,że ja mogłam być tak szczupła.
Te wszystkie diety nawet kiedy nam się nie udaje,
za każdym razem uczą czegoś nowego,co wolno a co nie
najgorsze to chyba zwątpić.
Więc nie wolno nam myśleć inaczej.
Przed spaniem powtarzam sobie zawsze;
Jestem szczupła
- Dołączył: 2009-05-20
- Miasto: Płock
- Liczba postów: 7399
23 września 2010, 10:27
Monik, ja przed ciążą ważyłam 75 kg (ale centymetrowo teraz jestem szczuplejsza- dziwne, co?), czyli dużo- nigdy nie byłam szczupła, bo wszystkie diety były na chwilę (zbyt rygorystyczne, zbyt mało motywacji?) i właśnie nadszedł moment, żeby sobie powiedzieć KONIEC. Chciałabym co najmniej ważyć 60-65 kg. Oczywiście, będę dążyła, żeby było mniej, ale i z takiej wagi bym się cieszyła.
Masz rację, te wszystkie diety zawsze czegoś uczą- co wolno, a czego nie... Zauważyłam, że na przykład mnie najbardziej szkodzą pieczywo i ziemniaki.
- Dołączył: 2010-09-10
- Miasto: Gwadelupa
- Liczba postów: 4035
23 września 2010, 10:42
mi tam wszystko szkodzi jeśli szamię za dużo
a tendencję mam w kierunku słodyczy okropne...
teraz trochę mi już lepiej ale początki diety to był koszmar...
czekolada za mną łazi krok w krok
monik, na mnie wizualizacja też mocno działa, ciuchy, buty i to jak się wylaszczę i jak będębrylować w sylwestra heheheh
- Dołączył: 2009-05-20
- Miasto: Płock
- Liczba postów: 7399
23 września 2010, 10:52
Sutraa, moje największe przekleństwo to też słodycze. Mogłabym nie jeść śniadań, obiadu, po prostu żadnych warzyw, mięs, owoców..., tylko słodkie! I to kilogramami! Tak je uwielbiam...
Ja w Sylwestra to się wylaszczę, ale na białą salę razem ze swoim glutkiem Igorkiem
![]()
Ale faktycznie jak widać po ciuchach, że wiszą, a nie są opięte, to aż się chce więcej!... zrzucić
![]()
24 września 2010, 09:49
Witam,ja na Sylwka chyba nigdzie się nie wybieramy chociaż to jeszcze tyle czasu.
Odkąd nabrałam kilogramów nie chodziłam specjalnie na jakieś imprezy
WSTYDZIŁAM SIĘ.
Teraz to zmienię.
Miłego piątku.
- Dołączył: 2010-09-10
- Miasto: Gwadelupa
- Liczba postów: 4035
24 września 2010, 10:50
no właśnie... te słodycze....
wczoraj wzięłam gryza chałwy i myślałam, że zwymiotuje ale ssanie mam w dalszym ciągu niestety...
większy bądź mniejsze ale jest :/
my na sale nigdy nie chodziliśmy i nie planujemy ale mamy swój ulubiony club i tam może skoczymy ze znajomymi :)
- Dołączył: 2010-09-03
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 932
24 września 2010, 15:27
Suutra zrób ptasie mleczko;p gdzies na necie był przepis;p a na prawde bedziesz jadla 2-3 dni i będziesz chudła;p
http://vitalia.pl/forum17,71696,0_Dukan-sprawdzone_przepisy.html