Temat: DIETA PROTEINOWA OD 03.02.2010 - zapraszam

Jestem na proteinkach od dziś, już nie pierwszy raz Tym razem bardzo bym chciała żeby mi sie udało. Pierwszy dzień fazy uderzeniowej minął bez grzeszków, ale ma ich być jeszcze 9. Podchodziłam do tej diety już 2 razy i udało mi się wytrzymać w pierwszej fazie najwyżej 3 dni, po czym zawiedziona swoją niekonsekwencją i zniechęcona - rezygnowałam  Moja "silna wola" pozostawia wiele do życzenia Ale wiadomo że w grupie raźniej Łatwiej jest wytrzymać w swoich postanowieniach kiedy można się wzajemnie wspierać, motywować, opowiadać o swoich sukcesach i porażkach 
Zapraszam więc osoby zainteresowane do wspólnych zmagań z tłuszczykiem  Wspólnie zaczynamy od jutra Jest ktoś chętny??
> > alebazi1982 - dzięki za wsparcie. Trochę mnie>
> pocieszyłaś. Przyznam, że na samym początku (3>
>tylko się nie
> poddawaj... teraz  coś się dzieje... masz
> motywacje... raz waga idzie w górę a raz w
> dół...zobaczysz jak ciężko jest na III fazie...
> kiedy NIC się nie dzieje...NIE PODDAWAJ SIĘ
> TYLKO... w ekonomii też tak jest że raz coś idzie
> w górę by potem iść w dół... TRZYMAJ SIĘ...
> WARTO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


Nie poddaję się, na razie ten wzrost jeszcze o niczym nie przesądza. Zobaczymy, jak będzie dalej, niemniej, jak już pisałam, nie ukrywam, że mało to motywujące.
Tobie się faktycznie pięknie udało schudnąć, jestem naprawdę pod DUŻYM wrażeniem:) Co do III fazy,to wydaje mi się, że to właśnie w tym rzecz, żeby nic się nie działo, w końcu faza stabilizacyjna, pewnie ciężko o chudnięcie na niej. Chociaż słyszałam głosy, że właśnie III jest najgorsza, najtrudniejsza i b. łatwo się zapomnieć..
>Chociaż słyszałam głosy, że właśnie III jest  najgorsza, najtrudniejsza i b. łatwo się zapomnieć..

dokładnie tak... bo waga już nie leci w dół no bo już się nie odchudzam, więc już nie ma się takiej motywacji... bo ciągle ta sama waga a nadal trzeba być na diecie... ale daję radę... choć jest to trudne, nie ukrywam :)
>dokładnie tak... bo waga już nie leci w
> dół no bo już się nie odchudzam, więc już nie ma
> się takiej motywacji... bo ciągle ta sama waga a
> nadal trzeba być na diecie... ale daję radę...
> choć jest to trudne, nie ukrywam :)

Zawsze ten plus, że możesz sobie zrobić ucztę dwa razy w tygodniu i zjeść to,co naprawdę lubisz:) A motywacją na pewno może być sam fakt, że tyle trudu włożyłaś w zgubienie zbędnych kg i pragnienie utrzymania nowej wagi:)

Gratuluje alebazi1982  i jestem pełna podziwu  to mobilizuje jak ktoś osiąga takie efekty

Ja walcze dalej, tylko ze dziś zjadłam już połowe pączka ale obiecałam sobie więcej NIE!!!

A jak wasze zmagania ???

Pozdrawiam

waneczkaop.pl - staram się nie łamać tłustym czwartkiem, zaraz wstawię do pieczenia ciastka proteinowe, to w chwilach kryzysu będę przegryzać:)


Znalazłam nowe ćwiczenia, nazywają się: 'spróbuj dać kotu tabletkę'. Najpierw biegi po domu, potem ćwiczenia siłowe, żeby kocika przytrzymać i zaaplikować mu lekarstwo. Dawno nie miałam takiej zadyszki;)

Fajne te ćwiczenia   

Ja siedze w pracy, wszyscy chodza z paczkami no i dałam sie namówić  na połówka, ale to KONIEC !!! Zaraz ide na jogurcik naturalny z otrebami !

Smacznych ciasteczek

No tak, jak się ma wszędzie tyle pokus,to trudno się nie złamać. Pół pączka, to jeszcze nie tragedia, myślę, że na wadze się to szczególnie nie odbije.
Wczoraj poszłam na proteinowe zakupy do tesco, a tam na samym środku, zaraz przy wejściu ogromne stoisko z górą pączków.. aż musiałam pójść naokoło, bo ciężko było tak po prostu przejść obojętnie..:)
No właśnie te pokusy są najgorsze  ale trzeba walczyć dzielnie
waneczkaop.pl, a Ty od kiedy jesteś na diecie?:)
Ja jestem na dietce od środy 3 lutego, i myśle ze wynik jest zadawalający. Byłam 6 dni na uderzeniowej a teraz na przemiennej. Chce sprawdzić metode 5/5 zobacze co wyjdzie.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.