Temat: Dieta proteinowa - 1 faza

Cześć,

Mam pytanie do stosujących protal, czyli sławną dietę proteinową Pierra Dukana:)

Powiedziane jest, że 1 faza musi trwać max. 10 dni. Czy ktoś z Was nie orientuje się przypadkiem, a może ktoś testował, co stanie się jeżeli pozostanę w 1 fazie np. 20 dni albo nawet cały miesiąc.
Podoba mi się ta 1 faza, bo jest wygodna i nie muszę się zbyt długo zastanawiać w markecie, co kupić do jedzenia;)

Z góry dziękuję za pomoc.
Bella, dokładnie tak jak anyawro mówi. Olej ścisłe zasady Dukana, korzystaj z proponowanej gamy produktów, ale daj sobie spokój z rytmem naprzemiennym, bo od tego można zwariować. Nie przechodź na 3 fazę, tylko np. ciągnij dalej drugą bez rytmu, od czasu do czasu pozwalając sobie na ustępstwa. Wiesz co zauważyłam, że jak zaczęłam jeść małe posiłki lecz w równomiernych odstępach i mniej więcej o tej samej porze każdego dnia, to przyzwyczaiłam organizm. Dzięki temu mam równomierne tempo przemiany materii. Ja spożywam 3-4 posiłki dziennie, ale małe i zdarza mi się przekombinować lub zgrzeszyć. Nie zrażam się. Także bądź silna, te 2-3 kilo to bardzo mało, więc warto powalczyć

anyawro, mi też bardzo pomaga Twoja obecność, jak nas będzie więcej będzie jeszcze lepiej!

A co do mojego weidera, to bolą mnie mieśnie brzucha pod żebrami, ale już coraz mniej niż pierwszego dnia. Jak napnę lekko mięśnie to czuję je bardzo, podobno tak jest zawsze na początku jak zaczyna się regularnie ćwiczyć.
Wiecie co,ja 17 września powinnam osiągnąć 52kg,wg testu Dukana!
Najłatwiej chyba zrzucić te 10 kg,a później to już jest coraz ciężej,tak mi się przynajmniej wydaje.
Nie mam silnej woli,bo gdybym się trzymała zasad,to już mogłabym być w IV fazie....marzenia.
Póki co,dziś jakoś na razie się trzymam,posmakowałam tylko obiadek rodzinny,co by mnie z domu nie wyrzucili,że bez smaku
Idę teraz zrobić sobie kawkę,później sałatka z tuńczyka i jakoś dzień zleci.
Jutro będzie nowy dzień i nowe pokusy,ale dzięki Wam wierzę,że dam radę.
Dziękuję za wsparcie
Bella, po to tu jesteśmy!

O a u mnie dziś spadku ni ma choć wczoraj jadłam tyle co zawsze :(
śniadanie: 100g twarogu 0% + pomidor
obiad: jogurt naturalny mały
kolacja: łosoś 200g + pół pomidora + 4 mace (1 ma 50 kcal) + deser (serek homo z marmoladą - 175 kcal)

Nie przekraczam 900 kcal dziennie, ale dziś popłynęłam ostro przez mace i deser
witam wieczornie. :)

spisuje dzisiejsze sprawozdanie
śniadanie - 3 Jajka na twardo z ciutką majonezu , 2 mace z serkiem wiejskim i pomidorkiem
Obiad - to co wczoraj , tylko dziś sosik pomidorowy ( nie smakowało mi )
Podwieczorek - jogurt naturalny ze słodzikiem i slim musli - oczywiście nie wygłupiam sie z tym 0 % biorę normalny.
Kolacja - śledz i jedna maca , garstka paluszków , jedno jajo na twardo

dziś dałam czadu nie ma co

Bella  masz racje pierwsze 10 kg ładnie leci.. pózniej to juz tzn u mnie tak było ze poczułam sie o NIEBO lepiej i dieta poszła w odstawkę , musimy się wspierać by te holerne kg. Trzymam kciuki za To byś trwała w diecie , tu z Nami

Hotarutomoe pewnie masz racje z tym posiłkami o jednakowej porze i małymi porcjami.. Ja jakoś z 10 miesięcznym dzieckiem nie potrafię się tak zdyscyplinować , bardziej doskakuje by cooś zjeśc widzę ze Maca Ci posmakowała ja naprawdę jadałam jej dużo i chudłam.. tzn tak max 4 dziennie. napewno lepsze to niz chleb ,holera płaskie to jak niewiem kcal mało. Ja tak samo jak Ty w myślach przeliczam kalorie by 1000 nie przekroczyć
No ja właśnie po a6w zdycham psychicznie czuję się świetnie, burza endorfin jak to zawsze po wysiłku... a mój brzunio - twardziel się robi
anyawro, no właśnie z ponad pół roku nie jadłam macy, a że gdzieś mi się na forum przewinęła, pewnie w którymś z Twoich postów i że dziś natknęłam się na nią w sklepie, to nie omieszkałam kupić także 4 wsunęłam.
Rozumiem, z dzieckiem w tej kwestii nie jest łatwo. Moja koleżanka też zmaga się z podobnymi trudnościami a propos odchudzania i opiekowania się dzieckiem jednocześnie.

Boli mnie jedynie to, że zazwyczaj wychodziło tak 800 - 900 max, a dziś 950, nie chciałabym zaburzyć rytmu; dla mnie najważniejsze, żeby utrzymać jednakowy poziom kalorii/dzień, bo zbyt duże wahania i ani się obejrzę, a cały plan legnie w gruzach i będę mieć ten okropny zastój.

Cześć kobietki!

Widzę,że forum wraca do życia po zimowym zastoju, hehehe. Ja już nie chwalę się ile jestem do przodu przez moje pokusy, zanoszę się żeby zabrac się za dukana, ale jakoś tak brak mi motywacji. Namówiłam mojego brata i on jest od września na dukanie i schudł ponad 20kg, z tym że on ma silną wolę. Ale teraz jak widzę, że forum się reaktywowało, to może dołączę do was.

Pozdrawiam serdecznie :)

HELLO.

Ja juz po śniadaniu czyli zupce Chińskiej niewiem miałam smaka a w lodówce cos prześwity są , jutro jadę na zakupy i do Moich rodziców tam są znowu dla mnie Moje ulubione pierogi z kapustą i grzybami a więc napewno coś zjem !! takich rzeczy sobie nie żałuje
dziś rano Miałam 64,1.

Na obiad chce sobie zrobić pulpety w sosie pieczarkowym i surówke z kapusty kiszonej.
na kolacje chyba omlet z kilkoma truskawkami

Agnicka
witaj i dołącz z nami bo razem raźniej
Hotarutome to chyba efekty 6 waidera powoli widoczne. Może i Ja sie skuszę jak tak bedziesz zachwalać, chociaż ja z brzuchem problemu nigdy nie miałam ,teraz po ciązy troszke nie ten teges , ale i tak nie narzekam aMaca rulez dla mnie od kilku miesięcy ,. uwielbiam czosnkową
Agnicka, bardzo się cieszymy, że wróciłaś do nas! Mamy nadzieję, że pozostaniesz tu aż do osiągnięcia celu. Kontynuujesz już Dukana? Ile zajęłto Twojemu bratu schudnięcie 20 kg?

anyawro, dokładnie czosnkową sobie kupiłam! Nawet dziś jadłam, jest dobra, bo nie mam po niej takiego uczucia ciężkości, jakie miałam po pieczywie czy ziemniakach.

Dziś waga pokazała o 0,2 więcej, ale nie zrażam się. Pamiętam, że w tamtym roku miałam tak, że gdy na wadze był wzrost, to się wkurzałam i pozwalałam sobie na grzech... nie tym razem... kilka słów o moim dzisiejszym menu:
śniadanie: 2 naleśniki ze szpinakiem, 2 naleśniki z serkiem homo z bakaliami
obiad: 150g indyka, pół cebuli, pół pomidora
kolacja: sałatka - rukola, pomidor, cebula, twaróg chudy

Kolacja dopiero w planie, bo jeszcze nie jadłam. No a wieczorem 5 dzień a6w, jedyne efekty jakie widzę, to twarde mięśnie brzucha - to normalne na początku, gdy mięśnie zaczynają się przystosowywać, wizualnie chyba jeszcze nie...


witam ponownie. :)

Ja sie chwile temu ważyłam i jest 64.6 to juz mnie cieszy bo rano myślę ze ujrzę 63 z kawałkiem Ja to jak nawiedzona chodze i sie waże a jak grzeszyłam to waga była omijana szerokim kołem , raz to jej az włączyć nie mogłam az tak zakurzała
Ja dziś jadłam
śniadanie - zupka chińska
Obiad - pulpety w sosie pieczarkowym ( dałam łyżkę smietany 12 % )
Kolacja - płatki slimmusli i poł jogurtu naturalnego ze słodzikiem.

tak to kawa i cherbata, wody wogóle nie pije tak samej

Hotarutomoe Oj kochana to źle robiłaś ze grzeszyłas , Ja Ci powiem ze zawsze mam więcej , pamiętam ze juz na końcu nim zgrzeszyłam było 63.50 i non stop w góre szło nic na dół byłam mega zrażona nawet dotarło do 64.50 a tu nagle staje i mam 62.30 to mi dopiero oczy wyszły. ale własnie po tej akcji zaczęłam grzeszyć , ciągnęło mnie non stop do czegoś a co to ta rukola? ja wiem mniej wiecej co to jest , ale niewiem czy jadłam hahahah
Heeej będziecie złe na mnie...
Zawiodłam siebie i Was. Tak fajnie dietetycznie mi się jadło, aż tu nagle jednego wieczoru masa grzechów.
Wczoraj mój chłopak miał urodziny - w planie było obchodzenie ich we dwoje, nie wiem co mi strzeliło, jak do tego doszłam, że zamiast tego było:.... może nie będę wymieniać, generalnie 6 różnych mega grzechów, normalnie z listy top10 moich największych zachcianek. Staję na wadze i jest 70,5kg - cały kg więcej Jednak nie jestem taka silna jak sądziłam. Nie umiem walczyć ze swoimi zachciankami, bo to były zachcianki, a nie głód... wcale głodna nie byłam, nie musiałam tego jeść... Możecie mnie zjechać! Zróbcie to może w końcu się ogarnę...
Teraz to mam ochotę zagłodzić się. Wiele tym nie osiągnę, więc muszę działać rozsądnie. Zaczynam dziś dzień od wspomnianej wczoraj sałatki z rukolą.
anyawro, rukola to coś takiego jak zielona sałata o małych listkach, ma specyficzny smak, bardzo go lubie. Jem ją od jakichś paru miesięc od czasu do czasu. Ale pamiętam, że pierwszy raz jadłam ją kiedyś tam w Londku, zaciekawiła mnie strasznie, tyle że nie była tutaj jeszcze tak łatwo dostępna. Fajnie też smakuje z kawałkami indyka albo krewetkami. Tutaj można coś poczytać na jej temat:
http://vitalia.pl/index.php/mid/3/fid/2/diety/dieta&article_id=804 To co widać na zdjęciu w tymże artykule, a raczej to coś na pizzy, wygląda prawie tak jak ta moja sałatka. Jest bardzo lekka i ożeźwiająca, wyszło mi tak:
-pół opakowania rukoli (7g - wizualnie sporo tego jest)
-pół pomidora
-ćwiartka cebuli
- twaróg 50g

A tu coś o kuchni fushion, coś co wprost uwielbiam od czasu do czasu ugotować:
http://vitalia.pl/index.php/mid/3/fid/2/diety/dieta&article_id=624

A tu coś dla takich jak ja wczoraj:
h ttp://vitalia.pl/artykul63_Apetyt_czy_glod_ktory_z_nich_przeszkadza_w.html 

Kocham artykuły vitalii, mogłabym je czytać non stop, tylko czasu ni ma.


© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.