- Dołączył: 2008-08-29
- Miasto: Podlasie
- Liczba postów: 186
9 września 2012, 21:03
Cześć dziewczyny,
Czy może któraś z was planuje zacząć dietę od jutra?
Pilnie potrzebuję towarzystwa bo boję się że się rozmyślę, a z kimś zawsze raźniej!
- Dołączył: 2012-09-05
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 195
10 września 2012, 13:45
Ja już spory czas na SB, ale z chęcią się przyłączę. Jeszcze parę kg mi zostało:)
10 września 2012, 17:45
Bobowa, Margotka - jaki czas sobie dajecie na zrzucenie? Rzeczywiście mamy podobne wartości startowe i docelowe:) Ja po obiedzie już ale coś ciągnie i kusi...
11 września 2012, 06:34
Hej śpiochy - musi być ruch w temacie, bo inaczej nie zadziała. To musi być miejsce wsparcie i otuchy a jak jest pusto i głucho to się nie uda... Proszę pisać czy zień każda zaliczyła bez wpadek. Ja tak. Dzień pierwszy odhaczony - zaczynamy walkę o dzień drugi. Wprowadzam ruch do menu - miałą być wczoraj siłownia, ale tak mi się nie chciało... za to idziemy dziś z mężem na basen na poranne pływanie. Na siódmą. Trzymajcie kciuki. Pozdrawiam i odezwijcie się.
- Dołączył: 2008-08-29
- Miasto: Podlasie
- Liczba postów: 186
11 września 2012, 08:06
Cześć.
Ja od wczoraj nie miałam nawet kiedy usiąść przy komputerze, trochę gorący okres teraz mam. Co do diety to pierwszy dzień przeszedł mi niezauważalnie, pierwszy raz :) Zazwyczaj strasznie się męczę myśleniem w kółko o diecie ale tym razem chyba los mi sprzyja.
Pannarozyczka - zakładam, że uda mi się zejść do mojej docelowej wagi w ciągu 7-8 miesięcy, ale zobaczymy. Szczerze chciałabym ważyć chociaż 75, żeby się inaczej czuć, bo to co się teraz dzieje to jest coś strasznego. Nie wiem tylko jak mi te odchudzanie wyjdzie, ponieważ po ciąży moje ciało jest jakieś... "dziwne", taka troche ciastolina, ale jestem dobrej myśli. A Ty na kiedy zakładasz osiągnięcie swojego wymarzonego celu?
Pozostałe dziewczyny - dawajcie relacje z pierwszego dnia!
11 września 2012, 12:47
witam
ja zaczełam I faze dzisiaj (o bosze który to już raz????)
ale wiem że dziala, kilka lat temu na SB schudłam 20kg w trzy miesiace.Jadłam napraddę duzo.Startowałam wtedy z wagi 95kg i na I fazie spadło mi 8kg.
Chetnie sie wiec do Was podłączę.
- Dołączył: 2012-09-05
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 195
11 września 2012, 13:10
Mi strasznie zwolniło "chudnięcie" co parę dni mam zastój tygodniowy. Teraz np. siedzę na 55.5 kg. Myślę, że do 52 kg będzie mi potrzebny miesiąc, a może nawet i dwa. Dzisiaj na obiadek łosoś z brokułkami - polany sosem jogurtowo-czosnkowym:)
Edytowany przez PoNc3k 11 września 2012, 13:11
- Dołączył: 2011-03-11
- Miasto: Wałbrzych
- Liczba postów: 104
11 września 2012, 13:34
Cześć,
Mogę dołączyć? SB zaczynam 3 raz:-( Nie będę się tłumaczyć, że były zawirowania w życiu osobistym, brak czasu, itd itp, dałam ciała, a raczej dostałam. Słaba wola + brak konsekwencji= 8 kg zo zrzucenia. Obiecuję poprawę.
Aha, grupa wsparcia do której należałam padła i to też trochę podcięło mi skrzydła, także trzymajmy się dzielnie:-)
Edytowany przez nazile 11 września 2012, 13:38
- Dołączył: 2012-09-05
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 195
11 września 2012, 13:49
Jeżeli chodzi o I FAZĘ potrzebna jest mega motywacja, by nie kusiło. Później idzie jak składka:)
Ja mogę jeść codziennie serek wiejski, pomidory, rzodkiewki, jajka; pić jogurt, kefir (stałe elementy mojego żywienia).
Cukier - ponoć z 6 msc trzeba mieć celibat, by się od niego odzwyczaić, ja już tylko używam syropu z agawy (tylko do pieczenia: ciastek i naleśników).
Dziewczyny trzymajcie się, czekam na was w II FAZIE !!!
11 września 2012, 16:31
Madzia witaj w grupie:) Skoro już raz dałaś radę i to 20 kg w tak ekspresowym tempie to teraz też dasz radę. Widzę, że trzymałyście kciuki, bo na basen poszłam i nawet dałam radę popływać 45 minut (ale kondycyjnie to jednak mogłoby być lepiej) :) Fajnie się czułam w pracy po takim otrzeźwieniu porannym. Polecam.
Ja swoje nadmiary chciałabym zrzucić do połowy lutego, aczkolwiek waże pewnie więcej niż na pasku ( nie chce się stresować i załamywać więc się nie waże - waga mniej mnie interesuje, za to lustro i ubrania są dla mnie lepszym informatorem. Te 30 kg chciałabym więc realnie osiągnąć w rok.
Dzień się jeszcze nie skończył, ale póki co idzie nieźle. Ale to wieczór jest najgorszy... wtedy dostaję chcicy i włącza się tryb ssania. Też tak macie? Jak sobie z tym radzić?