Temat: Co myślicie o tej diecie?

  DIETA DR EWY DĄBROWSKIEJ


"Dieta, czy raczej głodówka, polega na jedzeniu pewnych warzyw i owoców jak na przykład buraki, buraki kiszone, sałata, szpinak, marchew, pietruszka, seler korzeniowy i naciowy, dynia, kabaczki, cukinia, ogórki, ogórki kiszone, kapusta, kapusta kiszona, pomidory, cebula, czosnek, rzodkiew, brukselka, rzeżucha, kiełki, grzyby, kalafior, brokuły, szparagi, por, papryka, rzepa, grapefruit, jabłko i cytryna. Wyklucza się ziemniaki i kukurydzę (zawierają skrobię) oraz jarzyny strączkowe (zwierają tłuszcze i proteiny). Warzywa można spożywać surowe lub gotowane, byle bez dodatków tłuszczy, oraz z formie soków. Oczywiście wszystko inne odpada, czyli alkohol, kawa, mocna herbata (ziołową można pić), chleb, mięso, słodycze, itd. Dieta polega na tym, że po kilku dniach pozbawiania organizmu wystarczającej ilości pokarmu przechodzi on na system żywienia endogennego, czyli wewnętrznego. Najpierw „zżerane” są chore i stare komórki oraz tłuszcz. Podobno więc w rezultacie diety samoistnie leczą się choroby, ciało ulega widocznemu odmłodzeniu w wyniku regeneracji starych komórek, oraz spada się na wadze. Dieta powinna trwać 6 tygodni, ale ponoć wystarczą 2".


co myślicie?

głupota t to co myślę
jestem przeciwna głodówkom.... efekt jojo jak nic
beznadziejna i glupia
Strasznie drastyczna, a tych straczkow to musialabys minimum pol kilo dziennie jesc aby wystarczajaco duzo bialka i tluszczu wrabac... Generalnie mysle ze ta dieta to tragedia i niemozliwe byloby przez nia przejsc bez niedoborow zywieniowych...
Aj sorka, wlasnie dokladnie przeczytalam, ze nawet straczkow nie mozna. No to wogole ta dieta to jakas zenada...
bez sensu ta dieta
Moja koleżanka była w ośrodku, w którym poddała się 2-tygodniowej kuracji E. Dąbrowskiej. Wróciła zachwycona. Oczyszczona wewnętrznie i odrodzona duchowo. Zabuliła za to sporo, żeby nie skłamać- ponad 2 tysiące. Moim zdaniem jako dieta odchudzająca to nie za bardzo, ale jako oczyszczenie, a taki właśnie zamysł jest- rewelacja. Trudno byłoby to zrobić w domu, można to potraktować jako fajne wczasy ze sobą. A. poznała tam też świetnych ludzi, miała wykłady z dietetyki, psychologii... opcjonalnie jeszcze zabiegi, oczywiście dodatkowo płatne. No i schudła, ale nie o utratę kg jej chodziło, bo szczupła była...

Ja osobiście wolę tydzień nad M. Śródziemnym z opcją all.... ale to tak na marginesie.
ja rozmawiałam o dietach z dietetyczką i zdecydowanie odradzała takie głupoty jak ta ;)

Pasek wagi
Aaaaaaaaaaaaaa- zobaczyłam ile autorka postu na lat!!!!!! Nie, nie i jeszcze raz nie! To nie jest dieta!!! I nie dla osoby, która rośnie, rozwija się!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.