- Dołączył: 2011-01-18
- Miasto:
- Liczba postów: 346
15 marca 2011, 14:29
DIETA DR
EWY DĄBROWSKIEJ
"Dieta, czy raczej
głodówka, polega na jedzeniu pewnych warzyw i owoców jak na przykład
buraki, buraki kiszone, sałata, szpinak, marchew, pietruszka, seler
korzeniowy i naciowy, dynia, kabaczki, cukinia, ogórki, ogórki kiszone,
kapusta, kapusta kiszona, pomidory, cebula, czosnek, rzodkiew,
brukselka, rzeżucha, kiełki, grzyby, kalafior, brokuły, szparagi, por,
papryka, rzepa, grapefruit, jabłko i cytryna. Wyklucza się ziemniaki i
kukurydzę (zawierają skrobię) oraz jarzyny strączkowe (zwierają tłuszcze
i proteiny). Warzywa można spożywać surowe lub gotowane, byle bez
dodatków tłuszczy, oraz z formie soków. Oczywiście wszystko inne odpada,
czyli alkohol, kawa, mocna herbata (ziołową można pić), chleb, mięso,
słodycze, itd. Dieta polega na tym, że po kilku dniach pozbawiania
organizmu wystarczającej ilości pokarmu przechodzi on na system żywienia
endogennego, czyli wewnętrznego. Najpierw „zżerane” są chore i stare
komórki oraz tłuszcz. Podobno więc w rezultacie diety samoistnie leczą
się choroby, ciało ulega widocznemu odmłodzeniu w wyniku regeneracji
starych komórek, oraz spada się na wadze. Dieta powinna trwać 6 tygodni,
ale ponoć wystarczą 2".
co myślicie?
Edytowany przez Hurricanee 15 marca 2011, 14:31
15 marca 2011, 14:33
jestem przeciwna głodówkom.... efekt jojo jak nic
- Dołączył: 2008-03-10
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 13044
15 marca 2011, 14:54
Strasznie drastyczna, a tych straczkow to musialabys minimum pol kilo dziennie jesc aby wystarczajaco duzo bialka i tluszczu wrabac... Generalnie mysle ze ta dieta to tragedia i niemozliwe byloby przez nia przejsc bez niedoborow zywieniowych...
- Dołączył: 2008-03-10
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 13044
15 marca 2011, 14:58
Aj sorka, wlasnie dokladnie przeczytalam, ze nawet straczkow nie mozna. No to wogole ta dieta to jakas zenada...
15 marca 2011, 15:01
Moja koleżanka była w ośrodku, w którym poddała się 2-tygodniowej kuracji E. Dąbrowskiej. Wróciła zachwycona. Oczyszczona wewnętrznie i odrodzona duchowo. Zabuliła za to sporo, żeby nie skłamać- ponad 2 tysiące. Moim zdaniem jako dieta odchudzająca to nie za bardzo, ale jako oczyszczenie, a taki właśnie zamysł jest- rewelacja. Trudno byłoby to zrobić w domu, można to potraktować jako fajne wczasy ze sobą. A. poznała tam też świetnych ludzi, miała wykłady z dietetyki, psychologii... opcjonalnie jeszcze zabiegi, oczywiście dodatkowo płatne. No i schudła, ale nie o utratę kg jej chodziło, bo szczupła była...
Ja osobiście wolę tydzień nad M. Śródziemnym z opcją all.... ale to tak na marginesie.
- Dołączył: 2010-11-25
- Miasto:
- Liczba postów: 2514
15 marca 2011, 15:01
ja rozmawiałam o dietach z dietetyczką i zdecydowanie odradzała takie głupoty jak ta ;)
Edytowany przez publicM 15 marca 2011, 15:02
15 marca 2011, 15:08
Aaaaaaaaaaaaaa- zobaczyłam ile autorka postu na lat!!!!!! Nie, nie i jeszcze raz nie! To nie jest dieta!!! I nie dla osoby, która rośnie, rozwija się!