Temat: Dieta przemienna, pół na pół

Ktoś zna? Stosował przez dłuższy okres? Jakieś długoterminowe wrażenia? Może rezultaty udokumentowane? 

Pasek wagi

Przemienna w sensie: raz żresz raz nie żresz?

dokładnie tak

Pasek wagi

a później jojo gwarantowane 

Koleżanka sporo schudła na diecie 50/50

Pasek wagi

ja próbowałam, miesiąc bez żadnych efektów, więc przestałam

Pasek wagi

A ja myślałam, że ziemniaczana to już szczyt głupoty. Drodzy grubi ludzie (pomijam tych, którzy zmagają się z chorobami układu hormonalnego, leczą się sterydami etc.): recepta żeby być szczupłym jest prosta: ruszyć tyłek z kanapy i mniej żreć. Voila! Przepis na szczupłość. Często słyszę, że ja to mam dobrze, bo nie mam problemów z wagą i nie muszę się katować dietami czy ćwiczeniami! Hm.. pomyślmy: do pracy chodzę z buta: to jakieś 10 kilometrów każdego dnia (ok 15 tys kroków), biegam, tańczę i nie nakładam sobie na talerz 3 kawałków ciasta, bo koleżanka częstuje... Umiar i rozsądek. 

Dopóki będziecie kombinować: dieta taka, dieta sraka, kartoflana, przemienna to już zawsze będziecie grube. Ale co ja tam wiem, nigdy gruba nie byłam... Powodzenia.

Shibutek napisał(a):

Koleżanka sporo schudła na diecie 50/50
a wiadomo ile ?

Pasek wagi

Deadpool napisał(a):

A ja myślałam, że ziemniaczana to już szczyt głupoty. Drodzy grubi ludzie (pomijam tych, którzy zmagają się z chorobami układu hormonalnego, leczą się sterydami etc.): recepta żeby być szczupłym jest prosta: ruszyć tyłek z kanapy i mniej żreć. Voila! Przepis na szczupłość. Często słyszę, że ja to mam dobrze, bo nie mam problemów z wagą i nie muszę się katować dietami czy ćwiczeniami! Hm.. pomyślmy: do pracy chodzę z buta: to jakieś 10 kilometrów każdego dnia (ok 15 tys kroków), biegam, tańczę i nie nakładam sobie na talerz 3 kawałków ciasta, bo koleżanka częstuje... Umiar i rozsądek. Dopóki będziecie kombinować: dieta taka, dieta sraka, kartoflana, przemienna to już zawsze będziecie grube. Ale co ja tam wiem, nigdy gruba nie byłam... Powodzenia.
Deadpool tak masz dużo racji jednak jeśli się dopuściło już do jakiegoś stanu to standardowe procedury niewiele mogą pomóc a jeśli już owszem ale w ogromnie długim czasie. A tak na marginesie skoro nigdy nie miałaś problemu z wagą co Cię skłoniło do założenia konta tutaj ?

Pasek wagi

nikimona napisał(a):

Deadpool napisał(a):

A ja myślałam, że ziemniaczana to już szczyt głupoty. Drodzy grubi ludzie (pomijam tych, którzy zmagają się z chorobami układu hormonalnego, leczą się sterydami etc.): recepta żeby być szczupłym jest prosta: ruszyć tyłek z kanapy i mniej żreć. Voila! Przepis na szczupłość. Często słyszę, że ja to mam dobrze, bo nie mam problemów z wagą i nie muszę się katować dietami czy ćwiczeniami! Hm.. pomyślmy: do pracy chodzę z buta: to jakieś 10 kilometrów każdego dnia (ok 15 tys kroków), biegam, tańczę i nie nakładam sobie na talerz 3 kawałków ciasta, bo koleżanka częstuje... Umiar i rozsądek. Dopóki będziecie kombinować: dieta taka, dieta sraka, kartoflana, przemienna to już zawsze będziecie grube. Ale co ja tam wiem, nigdy gruba nie byłam... Powodzenia.
Deadpool tak masz dużo racji jednak jeśli się dopuściło już do jakiegoś stanu to standardowe procedury niewiele mogą pomóc a jeśli już owszem ale w ogromnie długim czasie. A tak na marginesie skoro nigdy nie miałaś problemu z wagą co Cię skłoniło do założenia konta tutaj ?

Co mnie skłoniło do założenia konta? Rozrywka - jak widać po tematach, można się nieźle ubawić. A wracając jeszcze do meritum: jeśli doprowadzenie do nadwagi zajęło komuś kilka lat/miesięcy to raczej tyle samo powinno mu zająć powrócenie do wagi prawidłowej. Przynajmniej tak na logikę powinno być. Moim zdanie "sekretem" większości szczupłych osób nie jest to, że się odchudzają, tylko to że prowadzą na stałe (!) zdrowy, aktywny tryb życia. I ja po prostu nie potrafię zrozumieć dlaczego ludzie tak kombinują zamiast podejść do tego prosto: dbam o siebie: dostarczam sobie wartościowe paliwo, nie zalewam baku  byle czym do pełna, aż mi się uleje, tylko dostarczam sobie tyle ile potrzebuję najbardziej wartościowego paliwa jak to tylko możliwe. Może się wymądrzam, może nie wiem nic o odchudzaniu, ale obserwuję swoje koleżanki z pracy i one rżną przysłowiowego głupa i udają, że nie wiedzą czemu są grube, a ja wiem, bo widzę: za dużo na raz, za tłusto, za słodko za szybko, i potem im ciężko i nic im się nie chce, więc tylko wsadzają tyłek w auto/autobus i jadą do domu oglądać TV. Zostawiam do przemyślenia, nie dlatego, że Wam źle życzę, ale zaręczam Wam, że jak nie zmienicie nawyków na stałe to może i schudniecie, ale na krótko..Pozdrawiam

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.