Temat: Wegetarianizm/Weganizm

Ostatnio przeglądając różne portale cały czas spotykam się z hejtowaniem wegan/wegetarian. W życiu realnym też słyszę różnego rodzaju docinki itp. 

Dlaczego ludzie nie potrafią zaakceptować, że ktoś inny może mieć inne poglądy/upodobania i jeśli dana osoba nie żyje w ten sam sposób co ona to od razu jest głupia itd? Ludziom się nudzi, że muszą zaglądać komuś do talerza i przy okazji to komentować w dość niemiły, żeby nie nazwać chamski sposób?

Sama jestem wegetarianką od 7 lat i nikogo nigdy nie namawiałam żeby przestał jeść mięso, nie robię problemu, że ktoś przy nie go je. Jak ktoś zapyta dlaczego to tłumaczę - ale sama z siebie mu wykładów nie robię. A sama słyszę cały czas docinki, namawianie (z politowaniem w głosie) - jakbym była upośledzona bo nie jem mięsa.

Popieram, suszone szarańcze są pierwsza klasa - szczególnie do piwa. Słone jak orzeszki :D Podobno niektórzy prażą w miodzie ale mieliśmy tylko słoiczek i przyznam, że pierwsza ledwo mi przez gardło przeszła ale potem starałam się nie myśleć, że spożywam robale :D

myśle ze podziw i hejt na wegen będzie bo temat jedzenia jest mocno emocjonalny i wpisany w kulturę. Jesz to co my = jesteś jednym z nas. Myśle ze to bardzo pierwotne mechanizmy. Ja byłam wegetarianka przez 7 lat, potem zrezygnowalam i bardzo pogorszyło mi sie zdrowie (po 3 latach jedzenia 'wszystkiego'), pół roku temu przeszłam na weganizm. Poprawił mi sie układ trawiennym i włosy, bardzo. Nie wiem będę wydawać ogólnych sadów kto co powinien jeść, wiem ze mi mięso i peodukty odzwierzece szkodzą. Przynajmniej te ogólnie dostępne. Gdybym mogła jeść mięso z prywatnych farm może inaczej by to wyglądało. Nigdy nie walczyłam o prawa zwierząt, uważam ze to skandal co dzieje sie w tym przyśle, ale moje decyzje w sprawie odżywiania uzelzni tylko od siebie, tego jak sie czuje po jedzeniu danego produktu. Poza tym zdrowa dieta moim zdaniem nie przekracza 20-30 gramów tłuszczu dziennie, co w przypadku wsxystkozercow jest prawie niemożliwe do osiągnięcia. Albo bardzo, bardzo trudne.

Pasek wagi

nieanna napisał(a):

myśle ze podziw i hejt na wegen będzie bo temat jedzenia jest mocno emocjonalny i wpisany w kulturę. Jesz to co my = jesteś jednym z nas. Myśle ze to bardzo pierwotne mechanizmy. Ja byłam wegetarianka przez 7 lat, potem zrezygnowalam i bardzo pogorszyło mi sie zdrowie (po 3 latach jedzenia 'wszystkiego'), pół roku temu przeszłam na weganizm. Poprawił mi sie układ trawiennym i włosy, bardzo. Nie wiem będę wydawać ogólnych sadów kto co powinien jeść, wiem ze mi mięso i peodukty odzwierzece szkodzą. Przynajmniej te ogólnie dostępne. Gdybym mogła jeść mięso z prywatnych farm może inaczej by to wyglądało. Nigdy nie walczyłam o prawa zwierząt, uważam ze to skandal co dzieje sie w tym przyśle, ale moje decyzje w sprawie odżywiania uzelzni tylko od siebie, tego jak sie czuje po jedzeniu danego produktu. Poza tym zdrowa dieta moim zdaniem nie przekracza 20-30 gramów tłuszczu dziennie, co w przypadku wsxystkozercow jest prawie niemożliwe do osiągnięcia. Albo bardzo, bardzo trudne.

Mnie jak przeszłam na wegetarianizm poprawiło się ogólnie zdrowie, lepiej się czułam, jakbym się oczyściła z toksyn. Dla mnie problemem nie jest to, że ludzie jedzą mięso, tylko to jak te zwierzęta są katowane przed zabiciem.

Biorac pod uwage ogol wszystkich postow to wraccam do pierwszego i przyznaje sto procent racji.  Wszystkie posty zarzucaja wegetarianizm na pokaz i ze to wegetarianie sie obnosza z tym faktem tylko jakos jedyne co tu czytam to nagonka na weganski styl zycia. Hipokryci. Osobiscie miesa nie jem, nie robie tego na pokaz ani dla mody tylko dla zdrowia, nikogo do tego nie zmuszam, toleruje wybor innych i nie obchodza mnie opinie innych. Pozdrawiam.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.