Temat: Dieta bez pszenicy

Czytał może ktoś z was książkę dr W. Davis'a "Dieta bez pszenicy"? Jeśli tak, czy ktoś się nią zasugerował i zaczął stosować?

Aileek napisał(a):

Ja akurat nie myślałam o całkowitym wyrzeczeniu się pieczywa, tylko zastąpieniu mąki pszenicznej, żytnią, ale nie wiem czy to coś by zmieniło.

Tak, dużo zmienia, tylko najlepiej pełnoziarnista. U mojej koleżanki samo zastąpienie białych, pszennych produktów żytnimi, pełnoziarnistymi zaowocowało lepszą przemianą materii i spadkiem wagi.

tu masz rzetelna recenzje http://qchenne-inspiracje.blogspot.com/2014/08/dieta-bez-pszenicy-wdavis-dlaczego_13.html

Pszenica, ktora jemy dzisiaj jest zupelnie inna niz ta, ktora jedlismy kilkadziesiat lat temu, zostala ona bardzo zmodyfikowana (jest bardziej odporna na choroby, bardziej wydajna itd...) i ciala niektorych ludzi gorzej radza sobie z trawieniem tego "nowszego" zboza. U mnie kilka lat temu pojawila sie bardzo silna nietolerancja na pszenice, wiec nie ma opcji, zebym jadla ja w jakichkolwiek ilosciach ale moj maz poczatkowo tez ja odstawil, aby pomoc mi w gotowaiu, zakupach i w ogole zaoferowac wsparcie ;) i zauwazyl, ze tez lepiej sie czuje. Od 4 lat prowadzimy zatem kuchnie bez pszenicy. Zauwazylam tez, ze po oidstawieniu wszystkich zboz czuje sie nawet lepiej i co jakis czas stosuje taka "bez-zbozowa diete" ale jest ona na tyle czasochlonna a efekty na tyle niewielkie, ze zawsze jest to tylo krotkotrwaly epizod 9glownie przed waznymi zawodami sportowymi). Znam sporo sportowcow, ktorzy po odstawieniu pszenicy zauwazyli, ze lepiej i szybciej sie regeneruja - dla nich jest to istotne, wiec nie jedza pszenicy, ale przyznaja, ze kiedy dluzsza maja przerwe w zawodach, to ja czasem jedza.

Wiele osob widzi roznice, mysle, ze jest tez sporo takich, na ktorych pszenica wplywa negatywnie, ale w tak niewielkim stopniu, ze tego nawet nie zauwazaja. a jeszcze inni pewnie trawia ja bez problemow. To podobnie jak z nabialem - niby nie jest nam przeznaczony a jednak wiele osob swietie sobie z nim radzi.

Sprobowac diety bez pszenicy pewnie warto, pierwsze kilka tygodni jest troche trudne, ale potem juz wiesz, jakie produkty mozna jesc a jakich unikac (niektore sosy, jogurty, kielbasy, ryby w puszce i tym podobne zaskakujace zrodla pszenicy). Po krotkim czasie nie stanowi to juz zadnego wyzwania w gotowaniu. Jesli zauwazysz zmiane na lepsze - fajnie. Jesli nie, albo jesli chleb i ciastka beda ci sie snily po nocach, to pewnie nie warto. Odstawienie pszenicy w niczym nie zaszkodzi, mozna to potraktowac jako kilkutygodniowy eksperyment i dalsze decyzje oprzec na efektach tegoz eksperymentu. 

Najwazniejsze, to obserwowac wlasny organizm i nie krzyczec, ze "ja czuje sie dobrze jedzac pszenice, wiec caly ten pomysl z odstawieniem jest idiotyczny" albo "ja czuje sie lepiej bez pszenicy, wiec na pewno jest to samo zlo i wszyscy ludzie natychmiast powinni przestac to jesc" ;) W koncu kazdy z nas jest inny.

Ja od początku lipca ograniczyłam pszenicę, żyto. Zastąpiłam kaszą, mąką, płatkami i otrębami z ryżu, kukurydzy, ciecierzycy, kaszy jaglanej i gryczanej, skrobią ziemniaczaną. Raz w tygodniu zjem sobie kromkę zwykłego chleba lub bułkę, bo lubię ten smak - no i przestaję traktować siebie i jedzenie prześladowczo :).  

To co u mnie się zmieniło to zmiany w okolicach brzucha i jelit - brzuch nie jest wzdęty, zrobił się bardziej płaski, nie przelewa mi się w jelitach, nie zbierają się gazy (sorki za dosłowność, ale to naprawdę duuuża ulga :D), nie mam takiego poczucia, że w brzuchu siedzi mi piłka lekarska, uregulowały mi się wizyty w ubikacji, poprawiła mi się skóra na całym ciele, zniknął łupież, mam mniejsze ciągoty na słodkie, nie puchnę w okolicach kostek i dłoni i w ogóle zeszła mi taka opuchlizna z ciała, twarzy - nie wiem jak to inaczej opisać. Do tego waga zaczyna spadać.

Ograniczenie pszenicy niejako automatycznie wymusiło sięgnięcie po inne produkty  - kasze, otręby gryczane, jaglane, zaczęłam pić koktajle na bazie pietruszki - owocowe i warzywne. To wszytko razem i pewnie jeszcze sporo innych rzeczy wpłynęło na poprawienie mojego brzuszno-jelitowego stanu. 

Na próbę - proponuję ograniczenie - np. jedzenie produktów zawierających pszenicę i żyto - tylko rano, albo do 12.00, albo zrezygnowanie z nich na wieczór. Co kto lubi i na co jest gotowy - nic na siłę i z życzliwością dla siebie, swojego organizmu i produktów, którymi się karmisz- dopiero wtedy to wszystko działa :)

Pasek wagi

http://qchenne-inspiracje.blogspot.co.uk/2014/08/dieta-bez-pszenicy-wdavis-dlaczego_13.html

Tu masz opinie jednej blogerki, ona wie co w trawie piszczy i uafam jej :)

ZebraWPaski - dzięki za link do bloga, są tam ciekawe przepisy, jadłospis, dużo rzeczy do poczytania i inspirowania się.

Pasek wagi

odstawiłam pszenicę - jadam żyto, orkisz, owies, grykę jęczmień. Zauważyłam pozytywne zmiany w pracy układu pokarmowego - brak wzdęć, gazów, miękki, płaski brzuch. Przypuszczam, ze nie tylko pszenica tu winna, odstawiłam też calkowicie lakozę.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.