Temat: Dieta bez pszenicy

Czytał może ktoś z was książkę dr W. Davis'a "Dieta bez pszenicy"? Jeśli tak, czy ktoś się nią zasugerował i zaczął stosować?

Czytałam książkę ale diety stosować nie będę. Uważam że jeżeli nie ma wskazań medycznych to dieta eliminacyjna może przynieść więcej szkody niż pożytku.

Tak,mam ją w wersji pdf. przestudiowałam i stwierdzam tak samo jak Armara,że może szkodzić . Lepiej jeść wszystko ale rozsądnie. 

Pasek wagi

Tak,mam ją w wersji pdf. przestudiowałam i stwierdzam tak samo jak Armara,że może szkodzić . Lepiej jeść wszystko ale rozsądnie. 

Pasek wagi

Książkę przeglądałam, nie czytałam od deski do deski. Próbowałam kiedyś takiej diety, wytrzymałam miesiąc, później dopiero miałam rewolucje jak się zdarzyła kromka chleba (jedna malutka). Cierpiałam z bólami. Dziękuję, postoję :). Oczywiście każdy jest inny, ja niestety zakończyłam z takimi rewelacjami.

Czytałam,  stosowanie zbyt trudne dla mnie.  Ale moja koleżanka stosuje.  Wyleczyła różne dolegliwości i przy okazji schudła (chociaż nie zamierzała)

To nie jest dieta eliminacyjna. Zakłada wykluczenie pszenicy, a nie np. węglowodanów, to zupełnie co innego.

Osobiście uważam, że faktycznie za dużo pszenicy spożywa się w dzisiejszych czasach. Ja nie wywaliłam jej całkiem z menu, ale staram się mocno ograniczać. W zasadzie powód, dla którego ją wciąż jem jest tylko jeden - dla smaku. Nie umiem sobie czasami odmówić :)

Jest taka dieta "paleo" i ona zakłada właśnie niejedzenie pszenicy, zwolennicy bardzo sobie ją chwalą i cieszą się dobrym zdrowiem. Czytałam, że takim osobom właśnie najtrudniej było na początku, kiedy musieli odstawić np. pszenicę. Ale kiedy moment krytyczny minie, każdy czuł się o wiele lepiej.

soll. napisał(a):

Ja nie wywaliłam jej całkiem z menu, ale staram się mocno ograniczać. W zasadzie powód, dla którego ją wciąż jem jest tylko jeden - dla smaku. Nie umiem sobie czasami odmówić :)

Bo jak twierdzi Davis gluten uzależnia

Ale dodam jeszcze, że jeżeli lubisz produkty z pszenicy to nic na siłę. Któregoś dnia rzucisz się na chleb i będzie tak jak u Eyrene. Wiesz, diety (te racjonalne przynajmniej :P) zazwyczaj zakładają, że zmienisz nawyki żywieniowe na całe życie, a nie, że zastosujesz dietę na miesiąc i potem wrócisz do obżerania się. Więc zastanów się, czy jesteś w stanie odmówić sobie na całe życie pieczywa. Bo jeśli to ma być walka, będziesz zużywać mnóstwa siły woli to nie ma to sensu. Dieta powinna być dopasowana do Ciebie, nie Ty do niej.

Ja akurat nie myślałam o całkowitym wyrzeczeniu się pieczywa, tylko zastąpieniu mąki pszennej, żytnią, ale nie wiem czy to coś by zmieniło.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.