© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
2 maja 2014, 13:32
Od groma tu wszystkich diet. Wpisując w wyszukiwarkę słowo DIETA a zaraz za nią każdą literkę alfabetu pojawia się jakaś "rewelacja" atkinsa,białkowa,cebulowa,dukana...itd. Ostatnio doszłam do wniosku że najlepsza dieta to przestać odżywiać się tym co najbardziej ze wszystkiego lubimy jeść, bo prawdopodobnie właśnie od tego jesteśmy grube. I koniec. Ot cała filozofia którą specjaliści od "krojenia" kasy opisują w opasłych tomach. Uwielbiasz chleb-nie żryj chleba. Kochasz słodycze-nie dotykaj ich nawet. Resztę pozostaw bez zmian i będzie git. Ja nie zmuszam się do jedzenia czegoś czego nie lubie ale jakiś czas temu przestałam jeść to co stanowiło bazę wszystkich moich posiłków czyli pieczywo. Rezultaty już są.
2 maja 2014, 15:17
Ale głupoty wypisujesz :) Ale takie uroki domorosłych dietetyków kształcących się w Internecie ;)
"najlepsza dieta to przestać odżywiać się tym co najbardziej ze wszystkiego lubimy jeść, bo prawdopodobnie właśnie od tego jesteśmy grube" - moim problemem np. nie było to, CO jadłam, ale KIEDY i JAK. Więc Twój argument jest inwalidą. Poczytaj więcej, porozmawiaj z prawdziwym dietetykiem i zastanów się raz jeszcze nad tym, co napisałaś.
Pozdrawiam. :)
2 maja 2014, 15:20
A ja jestem zdania - jedz to co lubisz, ale o połowę mniej! Efekty też będą, a do tego psychika nie ucierpi. Ot, cała filozofia 
2 maja 2014, 15:28
autorko na jak długo byłabyś w stanie zrezygnować z czegoś co uwielbiasz a jest to przeciwnikiem odchudzania? tydzień? miesiąc? pół roku? a potem i tak się na to rzucisz ze zdwojoną siłą, czy to będzie chleb czy czekolada. Moja słabością jest czekolada i uważam, że lepiej w niedziele do kawy zjeść 2 kostki i poczuć ten smak niz po 4 tyg wyrzeczeń zjeść całą tabliczkę, bo nie umiałabym się pohamować.
2 maja 2014, 16:28
kocham czekoladę, warzywa, chleb pełnoziarnisty, makarony, chipsy. kocham jeść. ale najbardziej z tego kocham siebie i dlatego nie robię sobie krzywdy przesadzając w jakąkolwiek stronę. To mówiłam ja: 172 cm, 61kg żywej wagi. I tak kilkanaście lat.....
2 maja 2014, 20:13
bajki - chudnę jedząc wszystko co lubię
2 maja 2014, 21:28
bajki - chudnę jedząc wszystko co lubię
Nie bajki. Prawda. Kwestia ilości. I już.
