- Dołączył: 2010-03-02
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 9455
2 grudnia 2010, 13:58
Hej z ciekawosci zakladam taki watek bo jestem ciekawska;P
zatem czy sa tu kobietki na diecie 1000-1200 kcal ,ktore nie odmawiaja sobie slodkosci powiedzmy w granicach 200 kcal dziennie- ja tak robie i chudne i dzieki temu nie mam kompulsow a jak jest u Was??:D
Edytowany przez stazi24 2 grudnia 2010, 13:58
- Dołączył: 2009-11-08
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 3218
2 grudnia 2010, 14:02
Ja słodycze staram się zastąpić czymś innym np. płatkami śniadaniowymi, musli czy nawet suszonymi owocami.
A słodyczy bezpośrednio nie jem, bo wiem, że jak zjem kawałek ciasta to później już nie będę się mogła opanować przed następnym. Jak na razie moja silna wolna przeżywa malutkie załamanie więc wolę nie ryzykować ;]
- Dołączył: 2010-05-15
- Miasto: West Vlanderen
- Liczba postów: 3352
2 grudnia 2010, 14:04
Dobrze że znalazłaś sobie sposób na pozbycie się kompulsów:) Dla mnie słodycze moga nie istnieć bardzo żadko mam na nie ochotę. Jak mam napad to raczej na normalne jedzenie ale juz dawno nie miałam więc ciiii żeby nie zapeszyć.
2 grudnia 2010, 14:13
Tak, też jem słodkości ... np pierniczki x 2 (jak sa to te małe lukrowane) maja razem ponizej 100kcal albo jeden duzy w czekoladzie mlecznej ma ok 113 kcal a humorek poprawia.
2 grudnia 2010, 14:13
A ja tak mam! :) Jestem uzależniona od słodyczy, więc sobie nie odmawiam :) codziennie zjadam kawałek czekolady albo delicje, albo wafelek.... jedyny minus, że porcje nie są wielkie... tyle tylko aby zaspokoic ochotę.... i zawsze mieszcze się w ok 1200 kalorii dziennie :)
- Dołączył: 2010-09-06
- Miasto: Chcieć To Móc
- Liczba postów: 3982
2 grudnia 2010, 14:20
Ja sobie pozwalam na 1, no czasami 2 mikołajki czekoladowe aczkolwiek ostatnio jakoś straciłam na nie ochote - może to przez zakłada z moim P. :)
- Dołączył: 2010-07-21
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 4138
2 grudnia 2010, 14:20
i dobrze robisz ;) ja jak mam ochotę to też jem.. w sumie zawsze jak mam @ to kisiel, ciasteczka Lu-Go itp ;)
2 grudnia 2010, 14:24
chyba większość uzależniona od słodyczy tak ma ; )
Ja gdybym raz czy dwa razy w tygodniu nie zjadła czegoś słodszego to bym już dawno rzuciła tą dietę w diabły ; ) A nie dość, że humor mi te słodycze poprawiają to jeszcze motywują do ćwiczeń ; )
2 grudnia 2010, 14:27
Takkk.... z resztą ja wychodzę z założenia, że należy jeśc wszystko tylko w małych porcjach... dlatego nie rezygnuję z niczego... dieta jest o wiele przyjemniejsza :)
- Dołączył: 2009-08-05
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 2643
2 grudnia 2010, 14:31
Na początku tak robiłam, bo szczególnie przed @ miałam okropną ochotę. Ale teraz nauczyłam się zastępować słodycze. Zamiast zjadać ciastka, wafelki i cukierki, to robię sobie kisiel, budyń, galaretkę, płatki czy jakiś wypiek dukanowy.