- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
6 kwietnia 2014, 21:09
Hej, od pewnego czasu sie przymierzam na przejscie na surowe jedzenie. 100% raczej odpada, ale tak 70-80% dziennie to bylo by surowe jedzenie, a te 30% cos gotowanego, np gotowana piers z kurczaka, bo tez nie chce na 100% pozbyc sie miesa. Czytalam ze 100% raw foodersi to hardcorowcy :) ja aż taka zdeterminowana nie jestem. Nie mam mocnych ideologicznych mysli, ktore beda mnie napedzac na 100% raw. Dlatego jak wiekszosc ludzi, ktorzy stosuja ta diete bede na tych 70% do 30%. Czy jest ktos na forum kto stosuje/stosowal badz chce stosowac ten tym odzywiania? :)
6 kwietnia 2014, 21:14
ja stosuje ale nie umyślnie. jedyne co przetwarzam to jajka na omlety :P
6 kwietnia 2014, 21:18
Od ponad dwóch lat jestem na surowej diecie, przez około rok nie była to surowa wegańska dieta, dopuszczałam w niej mięso, ryby wędzone w temperaturze do 40 stopni oraz prawdziwe mleko. Zrezygnowałam z tego, teraz jestem na raw wegan. Kilkanaście razy zdarzyło mi się zjeść gotowane ziemniaki, było to spowodowane tym, że warzywa w okresie zimowym były dla mnie zbyt dużą dawką chemii.
6 kwietnia 2014, 21:23
extra5hold jak zaczelas swoja przygode z raw food? Ja mam OGROMNY problem z weglowodanami i wiem ze w 100% nie jestem wstanie ich wyeliminowac :( Czy jesli rano na sniadanie zjem sobie jajecznice z warzywami i jakas szynka badz owsianke z owocami na mleku, a pozniej do konca dnia bede jesc surowe warzywa, kielki, orzechy, zielone szejki. Czy bedzie to dobre rozwiazanie nie 100% surowego jedzenia? Śniadanie normalne, a reszta dnia surowa. Czy to wogole ma jakis sens?
I jak wyglada suplementacja witaminowa u ciebie? Bo wiadomo z marketowymi warzywami nie jest za wesolo jesli chodzi o witaminy. Przeraza mnie pomidor ktory po 3 tygodniach dalej jest twardy, jedrny, pachnie i wyglada jak nowka z krzaka ...
Edytowany przez Goecja 6 kwietnia 2014, 21:25
6 kwietnia 2014, 21:27
Raw food mozna podzielic.Z tego co sie dowiedzialam to zaczyna sie od 80% surowego jedzenia w ciagu dnia do oczywiscie 100%. Zreszta nie da sie z dnia na dzien przejsc na 100% raw. Tylko hardcory tak potrafia :)
Edytowany przez Goecja 6 kwietnia 2014, 21:28
6 kwietnia 2014, 21:32
Autorko zaintrygowałaś mnie tym tematem... Ale czyli gorąca owsianka na mleku na śniadanie nie wchodziła by w grę??
6 kwietnia 2014, 21:33
To zależy co chcesz osiągnąć :) Jeżeli masz konto na facebooku zapraszam do grupy Witarian, tam są bardziej doświadczone osoby ode mnie.
Moja przygoda ze zdrową dietą zaczęła się 3 lata temu, głównie przez problemy zdrowotne. Lata trucia się lekami i konserwantami zrobiły swoje... Najpierw wyeliminowałam produkty z konserwantami, jednocześnie wprowadzałam więcej produktów surowych, stosowałam zasady diety rozdzielnej. Zaczęłam zagłębiać się w ten temat, nastąpiła poprawa zdrowia i oczywiście wyglądu oraz samopoczucia :) Teraz dalej "leczę się" jedzeniem.
Moim zdaniem naprawdę warto wprowadzać surowe produkty więc jak najbardziej popieram Twój pomysł, zresztą nawet w literaturze witarianami nazywa się ludzi, którzy jedzą niezupełnie surowo, nie pamiętam rozkładu procentowego ;)
Skąd zaciekawienie takim sposobem odżywiania? :)
6 kwietnia 2014, 21:37
Niczego nie suplementuję, nie odczuwam niedoborów, a raczej czuję się dobrze i nie widzę u siebie niepokojących objawów. Oczywiście, mogłabym zrobić badania tylko nie wiem czy miałoby to sens. Normy, przedziały tych wszystkich wartości są stworzone po pierwsze przez koncerny farmaceutyczne, po drugie są stworzone dla przeciętnego człowieka jadającego schabowego z ziemniakami.
Co do pomidorów i innych, zwłaszcza warzyw zimą- stąd moje odstępstwa na rzecz wiejskich ziemniaczków :D
6 kwietnia 2014, 21:59
Zainteresowałam się raw food'em z paru wzgledow. Kiedys bylam na diecie "rozdzielnej", ale z lenistwa :( ja rzucilam. Dawno temu przez około 2 lat nie jadłam miesa(nie smakuje mi), ale moja dieta nie byla tak zbilansowana i stalam na granicy anemii. Od dwoch lat jak jestem "na swoim" wlaczyl mi sie "odkurzacz" z braku sil po fizycznej pracy oraz malej inwencji tworczej w kuchni. Probowalam tez bawic sie w zielone szejki, bardzo mi smakowaly, ale z lenistwa rowniez je porzucilam. W domu mam rasowego miesozerce wiec robienie dwoch obiadow...ciezka sprawa. Droga do raw food była długa, przeszła przez diete rozdzielną, jogę i fora promujące zdrową zbilansowaną diete. Nie pociaga mnie 100% raw bo chyba bym zwariowala, ale zaczynajac dzien cieplym posilkiem mysle ze jestem w stanie wytrzymac na sorowiznie :) Oczywiscie wszystko malymi kroczkami. Dlugo, dlugo, dlugo juz sie przymierzam do jakiegos sensownego zdrowego odzywiania i wydaje mi sie ze znalazlam. Nie wskocze z dnia na dzien na raw bo krecka bym detoksycznego dostala.
Pragne w koncu przestac truc swoje cialo. Mam problem z kolanami i kregoslupem, a tak jak pisalam nie bede robic 2 oddzielnych obiadow, wiec skrojenie rzodkiewki, pomidora, salaty i szczypiorku wraz z kielkami, posypane orzechami jest szybsze i zdrowsze :) moze to wszystko rowniez z lenistwa. Jak widze jakies ulozone menu do jakies diety to krecka dostaje jak to przygotowac. Keep it simple.